Janic napisał:Stąd pytanie: czy uważamy, że możemy zmniejszyć nowotworzenie naszych społeczeństw tymi samymi metodami, co obecna medycyna (która widzi i atakuje jedynie skutki, a nie przyczyny) i ostatecznie prowadzi w każdym przypadku do śmierci?
To samo dzieje się od 30–40 lat we Francji i krajach uprzemysłowionych…
Niedawno nadaliśmy temu nazwę: „zrównoważony rozwój”
Aby dokonać szybkiej analogii: zamiast rzucać palenie, bierzemy syrop na kaszel!
Głębokie kwestionowanie systemu, czyli rezygnacja z dążenia do wykładniczego wzrostu, stanowiłoby zagrożenie dla istniejących władz, dlatego jest mało prawdopodobne, aby zmiany nastąpiły w „momencie mądrości”.
Historycznie rzecz biorąc, umysły budziły prawie zawsze katastrofy...
Zauważamy po raz kolejny pojęcie niezmienności skali, społeczeństwo, niczym żywy organizm, podejmuje działania dopiero wtedy, gdy pojawia się gwałtowny ból... Należy pamiętać, że w przypadku silnych uzależnień sam ból nie wystarczy i śmierć człowieka organizm podąża, jak wspomniałeś na przykładzie raka.