Niewiele osób zdaje sobie sprawę z prawdopodobnych konsekwencji społecznych narzędzia CRISPR-Cas9, które pozwala nam rutynowo optymalizować żywe istoty (w tym ludzi) poprzez edycję DNA i RNA. Większość ludzi, którzy rozumieją znaczenie narzędzia CRISPR-Cas9, nie chce przyznać, że teraz zmienia się nasz stosunek do natury, a co za tym idzie, zmienia się również nasz stosunek do własnego ciała (jako jednostki). Jednak każde nowe narzędzie to nie tylko czynnik postępu, ale niestety także nowy czynnik ryzyka w postaci wypadku epidemiologicznego i/lub wojny. Wynika z tego, że jeśli ludzkość przetrwa to nowe narzędzie, zdobędzie nowy status wśród żywych. Musimy przewidzieć fakt, że nauka odkryje, że chromosomy żywych organizmów (nie mówię tylko o gatunku ludzkim) zawierają sekcje, które programują wzrost, dojrzałość, starzenie się i śmierć. Musimy przewidzieć fakt, że społeczeństwo ludzkie wybiera jakość, a nie ilość (demografia). Czy możesz sobie wyobrazić implikacje, ryzyko konfliktu? Musimy przewidzieć fakt, że społeczeństwo ludzkie opowiada się za znacznym wydłużeniem cyklu życia człowieka (quasi-nieśmiertelnością). Należy przewidzieć fakt, że społeczeństwo ludzkie decyduje się na ustanowienie sprzężenia zwrotnego na poziomie reprodukcji człowieka, aby zwiększyć rozprzestrzenianie się cech ocenianych jako pozytywne, a zmniejszać rozprzestrzenianie się cech ocenianych jako negatywne (eugenika ). Należy przewidzieć fakt, że społeczeństwo ludzkie rozszerzy taki proces na resztę biosfery.simplino napisał:To nie jest hipoteza, to naukowa rzeczywistość: składamy się z 8% starych retrowirusów.
Jest dla mnie oczywiste, że jedynym rozwiązaniem pozwalającym uniknąć uogólnionego konfliktu jest 50-letni horyzont przygotowań społeczności ludzkich pragnących żyć bez więzów, w jak największej autarkii w kosmosie. To takie proste. Skoro już to wiesz, nie musisz nikogo przekonywać. To oczyszcza umysł.
A teraz dobrze się przyjrzyj. Narzędzie CRISPR-Cas9 na pewno zagości w tych „emigranckich” społecznościach, które będą postrzegać je nie jako źródło niezgody na ziemi, ale jako narzędzie zapewniające przetrwanie i reprodukcję daleko w kosmosie. W takim ujęciu CRISPR-Cas9 znajdzie zastosowanie głównie do optymalizacji produkcji żywności, odczynników i energii. Optymalizacja człowieka i eugenika będą praktykowane świadomie, najmniejszy błąd oznaczający śmierć społeczności. To dobra obietnica, prawda? Myśleć. Pomyśl o cechach społeczności, które zdadzą ten test. Ta dynamika jest świetna.
Za 100, 1.000 czy 10.000 XNUMX lat, uznając, że taka a taka społeczność raczy zainteresować się swoją kolebką, przyjmie postawę. Pierwszą wielką debatą, która zapanuje w tej społeczności, będzie rozstrzygnięcie, czy należy martwić się o stan kołyski, prawdopodobnie uważanej za opakowanie zwrotne. Może się zdarzyć, że schizma ma miejsce na takim poziomie, że nowa społeczność dzieli się na dwie gałęzie (być zainteresowanym lub nie być zainteresowanym). Drugą ważną debatą, która będzie panować w jednej z gałęzi, będzie decyzja, czy należy interweniować, a jeśli tak, to jakiej mieszanki użyć (meteoryt, potop, prorok, mutacja). Można sobie wyobrazić napięcia, które zapanują, gdy tylko ich stanowiska staną się nie do pogodzenia. Tam też możliwe są schizmy. Ponieważ przestrzeń jest praktycznie nieograniczona, nowe gałęzie będą się pojawiać i rozwijać się samodzielnie, bez wchodzenia w konflikty.
Staje się wówczas oczywiste, że im bardziej zbliżamy się do kolebki (ziemi), tym większe jest niebezpieczeństwo zderzenia. Kołyska (ziemia) nie jest zatem najlepszym i najbezpieczniejszym miejscem we wszechświecie. Na pewnym poziomie to najgorsze miejsce we wszechświecie. To trzeba sobie uświadomić i o tym pamiętać.
Jest prawdopodobne, że taki proces ma charakter cykliczny. Jest prawdopodobne, że niektórzy z naszych przodków postrzegali jego fragmenty, interpretując je na różne sposoby.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że taka dynamika nie wyjaśnia, dlaczego i jak z Wielkim Wszystkim na naszym poziomie aktualny. Nie pytaj więcej. Nadejdzie dzień, w którym CRISPR-Cas9 zacznie majstrować przy naszej maszynerii odpowiedzialnej za postrzeganie czasu. Wtedy nadejdzie czas, aby ponownie o tym porozmawiać, o tym Wielkim Wszystkim i o innym Wielkim Wielkim Wszystkim, które prawdopodobnie to zawiera - chyba że na takim poziomie koncepcja już nie obowiązuje.