sicetaitsimple napisał:bardal napisał:Moim zdaniem jedyną wiarygodną alternatywą jest elektryfikacja głównych autostrad, to znaczy bezpośrednie dostarczanie energii elektrycznej (sieć trakcyjna), z przekaźnikiem akumulatorowym do podróży krańcowych ... Drogie? Bez wątpienia, ale nie więcej niż sieć wodorowa, a z drugiej strony zachowanie dobrej wydajności za kierownicą ... Oczywiście elektryczność musi zostać zdekarbonizowana, w przeciwnym razie nie ma sensu ...
Osobiście nie wierzę w to bardzo z dwóch powodów:
- występuje efekt „jajko / kura”, który jest z pewnością nawet ważniejszy niż w przypadku stopniowego rozmieszczania stacji wodorowych na głównych drogach. I tutaj dołączę do Waszych ustaleń, będzie niewielu ochotników do „zapłaty”! Sieci trakcyjne na autostradach nie są zbyt efektowne i dopóki ich nie ma, przewoźnicy raczej nie wyposażą się w odpowiednie ciężarówki.
- Jeśli pomyślimy o wieku 20/30 lat, co z mojego punktu widzenia jest rozsądne, aby zacząć mówić o znacznym wdrożeniu, możemy sobie wyobrazić, że w pewnych okresach w Europie znaczące i trwałe „nadwyżki” odnawialnej energii elektrycznej „będą konieczne do przechowywania w takiej czy innej formie, przy czym wodór może być jedną z nich. Dostarczanie nim ciężarówek nie będzie obowiązkowe, ale może być dość eleganckim rozwiązaniem.
Nie lekceważę trudności w ustanowieniu takiej sieci, która oczywiście może być tylko kwestią władzy publicznej ...
Więcej ...
W przypadku pojazdów hybrydowych (sieć trakcyjna + lekki akumulator o autonomii 40–50 km lub sieć trakcyjna + mały termiczny) można zacząć od zapewnienia transportu publicznego w dużych miastach (sieć wózków), zapewniając elastyczność, która nie ma tramwaju i promuje dodatkowe korzyści (zanieczyszczenie, dostęp do wszystkich ciężkich pojazdów obsługujących aglomerację ...); problem uogólnienia staje się wówczas prostym problemem połączenia między obsługiwanymi obszarami ...
Autostrada byłaby wyposażona przez koncesjonariusza, inne drogi ekspresowe według konwencji państwo-region lub konwencje państwo-metropolia.
Sieć elektryczna już istnieje, należy spodziewać się tylko prostych okazjonalnych wzmocnień. Jaka jest różnica w tworzeniu ex nihilo kompletnego łańcucha produkcji i dystrybucji wodoru, paliwa nie tak prostego w zarządzaniu, a które dodatkowo powoduje marnowanie 3/4 energii? Nawiasem mówiąc, jedyny roczny koszt importu ropy naftowej do transportu przekracza 50 miliardów euro (odpowiada to około 50 000 km zainstalowanych sieci trakcyjnych). Czy to naprawdę tak złudna inwestycja?
Wreszcie, sprzęt już istnieje, w przeważającej części, który pozostaje w stanie prototypowym dla sektora wodorowego; i mamy już energię elektryczną, aby zacząć jutro, nie czekając 15 lat na ten hipotetyczny przemysł wodorowy ...