ENERC napisał:...
No tak: za 10 lat nie będzie już w sprzedaży nowych samochodów z silnikiem benzynowym/dieslem.
Za 40-50 lat nie będzie już działających elektrowni gazowych, węglowych, olejowych i uranowych.
Rolnictwo będzie w dużej mierze ewoluowało w kierunku agroekologii.
Będziemy mieć stacje produkcji paliwa rakietowego na Księżycu.
Część wiadomości 2050 będzie poświęcona wiadomościom od mieszkańców Marsa.
Więc co? Gdzie jest problem. Cywilizacje zawsze ewoluowały i będą ewoluować. Wycofywanie się do teraźniejszości i odrzucanie przyszłości jest po prostu daremne.
Problem w tym, żeby zatrzeć fakt, że proces postępu technicznego, jaki mamy zwłaszcza od XIX w., był naturalny i dobrowolnie w tym sensie, że ludzie zawłaszczyli ten postęp nie dlatego, że ich w niego wpychano.miękko, ale dlatego, że chcieli dostrzegł w tym bezpośrednie zainteresowanie praktyczne.
Kto na początku XX wieku na wsi nie marzył o tym, aby za naciśnięciem jednego przycisku mieć prąd i światło? Kogo nie fascynowało słuchanie muzyki i głosów dochodzących z TSF? Kto, będąc chory, odmówiłby penicyliny? Kto nie chciał mieć w domu lodówki i pralki? Kto nie chciał telewizji w latach 20.? Kto nie chciał drugiego kanału kolorów od ORTF po pierwszym?...
Ale dzisiaj sytuacja się zmienia. Postęp techniczny powinien (w najlepszym przypadku, bo są też działacze gotowi go stłumić, gdyby mogli) następować tylko w jednym kierunku i to w wymuszonym marszu, w stronę określonej koncepcji ekologii, na którą niektórzy mają monopol. W tym celu manipulujemy zakazem i podatkiem. Wszystko, co nie ma poparcia ekologii, powinno zostać opodatkowane lub zakazane.
Jest to oczywiście sprzeczne z postępem technicznym, ponieważ postęp techniczny to synergia. Nikt nie może twierdzić, że robienie tego czy tamtego jest jedynym wykonalnym lub „zrównoważonym” rozwiązaniem, że ta czy inna technologia musi zostać ukarana, zanim w ogóle będziemy mogli z niej skorzystać (GMO), ani że, szczerze mówiąc, musimy zakazać ludziom latania lub prowadzenia pojazdów . Nie jest to już kwestia postępu, ale wzmożonego kierownictwa, które w rzeczywistości może jedynie ograniczyć i zniekształcić postęp techniczny poprzez sabotowanie nie tylko wykorzystania możliwych wówczas nauk i technik, ale także zainteresowania ludzi ich przywłaszczaniem, poprzez zwiększanie ich kosztów lub ograniczanie korzyści poprzez absurdalne wybory ideologiczne, a nie pragmatyczne.