Inflacja cen od 2000 we Francji
- Obamot
- Econologue ekspertem
- Wiadomości: 28765
- Rejestracja: 22/08/09, 22:38
- Lokalizacja: regio genevesis
- x 5557
Ostatnio zmuszeni byliśmy ponownie połączyć się z inflacją, przeszliśmy okresy deflacji i bardzo długi okres stagflacji. Poza tym stosunkowo trudno jest określić, w jakiej dokładnie sytuacji się znajdujemy.
Co do reszty się zgadzamy, ale na pierwsze prawdy, które zawsze nam wmawia się, trzeba odpowiedzieć przypowieściami „z tej samej beczki” (argumenty „księgowych” podążają za przerywaną linią mojego wzroku…)
Co do reszty się zgadzamy, ale na pierwsze prawdy, które zawsze nam wmawia się, trzeba odpowiedzieć przypowieściami „z tej samej beczki” (argumenty „księgowych” podążają za przerywaną linią mojego wzroku…)
0 x
-
- moderator
- Wiadomości: 79462
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11097
A) Bernardd, niewiele rozumiem z Twojego linku, nie masz innego, wyraźniejszego?
Mówimy tutaj o produktach konsumenckich, więc Indeks Cen Konsumenckich INSEE = inflacja cen według Ciebie, prawda?
ALE te 3 inflacje, o których mówisz, są ze sobą powiązane. „Wszystko” pochodzi z inflacji monetarnej, która sama w sobie jest wynikiem kreacji pieniądza (kredyt dłużny, drukowanie pieniędzy itp.). Pozostałe dwa są jedynie konsekwencjami.
Im wyższe stopy procentowe, tym większa inflacja pieniężna (a zatem i 2 inne). Spójrzcie na historię lat 80-tych...stopy procentowe oscylowały wokół 10%, ale jednocześnie ludzie kupowali domy w mniej niż 10 lat...dziś prawie nie do pomyślenia...
Z drugiej strony, to nie dlatego, że przedsiębiorca podnosi swoje ceny, uczestniczy w inflacji waluty, konieczne byłoby, aby wszyscy to zrobili... i nie ma to jednak trwałych konsekwencji. Problem polega na tym, że przedsiębiorca rzadko obniża swoje ceny... nawet jeśli cena zakupu spadła. Wkrótce będziemy mieli dobry przykład w praktyce, jeśli chodzi o cenę chleba powiązaną z ceną pszenicy, która rośnie po letnich pożarach w Rosji. Zatem ostatecznie, w odczuciu konsumenta, wygląda to tak, jakby była to inflacja pieniężna.
B) Jeśli chodzi o nieruchomości, gdyby rzeczywiście spadła wartość waluty, to pensje i emerytury powinny były wzrosnąć w tej samej proporcji. Ale niedawno znaleźliśmy to:
https://www.econologie.com/forums/la-rentree ... tml#177548
Prawie 100% wzrost w ciągu 10 lat. Co to jest? Na pewno nie jest to konsekwencja inflacji, to żart właścicieli (w większości przedstawiciele pokolenia wyżu demograficznego… tutaj ich znajdziemy…)… i nieświadomość (głupota?) młodych par, które kupują za 30 albo 40 lat kredytu...
W praktyce rozejrzyj się wokół siebie: każdy właściciel, który stał się nim przed 2000 rokiem, zarobił więcej pieniędzy na spekulacji nieruchomościami na swojej posiadłości niż na oszczędzaniu na pracy. To jest coś, co powinno spodobać się Xaveco ca
Jeżeli w kalkulacji inflacji nie uwzględnia się nieruchomości, to przede wszystkim po to, by nie przyznać się publicznie do dwucyfrowej inflacji cen...w czasach „kryzysu na rynku nieruchomości”, jaki ma miejsce od 2 lat. .
C) Jeśli chodzi o ewolucję cen od 98 roku, znalazłem to: http://www.france-inflation.com/graphiq ... c-1998.php co dobrze ilustruje to, co powiedziałem powyżej:
Krzywą mieszkaniową niewątpliwie obniżają czynsze najemców i lokali socjalnych, które nie mogą rosnąć w taki sam sposób, jak cena nieruchomości w zakupie/sprzedaży.
Wejdź na tę stronę, są tam różne interesujące wskazówki. Z drugiej strony nie jest to inflacja pieniężna, ale inflacja cenowa (czy wszystko w porządku, Bernard?)
Znalazłem też to: https://www.econologie.com/forums/nous-conso ... t8452.html
Mówimy tutaj o produktach konsumenckich, więc Indeks Cen Konsumenckich INSEE = inflacja cen według Ciebie, prawda?
ALE te 3 inflacje, o których mówisz, są ze sobą powiązane. „Wszystko” pochodzi z inflacji monetarnej, która sama w sobie jest wynikiem kreacji pieniądza (kredyt dłużny, drukowanie pieniędzy itp.). Pozostałe dwa są jedynie konsekwencjami.
Im wyższe stopy procentowe, tym większa inflacja pieniężna (a zatem i 2 inne). Spójrzcie na historię lat 80-tych...stopy procentowe oscylowały wokół 10%, ale jednocześnie ludzie kupowali domy w mniej niż 10 lat...dziś prawie nie do pomyślenia...
Z drugiej strony, to nie dlatego, że przedsiębiorca podnosi swoje ceny, uczestniczy w inflacji waluty, konieczne byłoby, aby wszyscy to zrobili... i nie ma to jednak trwałych konsekwencji. Problem polega na tym, że przedsiębiorca rzadko obniża swoje ceny... nawet jeśli cena zakupu spadła. Wkrótce będziemy mieli dobry przykład w praktyce, jeśli chodzi o cenę chleba powiązaną z ceną pszenicy, która rośnie po letnich pożarach w Rosji. Zatem ostatecznie, w odczuciu konsumenta, wygląda to tak, jakby była to inflacja pieniężna.
B) Jeśli chodzi o nieruchomości, gdyby rzeczywiście spadła wartość waluty, to pensje i emerytury powinny były wzrosnąć w tej samej proporcji. Ale niedawno znaleźliśmy to:
Czy wiesz, że w 1958 roku dom był wart średnio 70 czynszów, a 40 lat później w 1998 r., aby zostać właścicielem, trzeba było zapłacić średnio 133 czynsze? Czy wiesz, że w 2008 roku, w szczytowym okresie bańki, mieszkania kosztowały średnio 262 czynsze i że ceny były zawyżone o 80%?
https://www.econologie.com/forums/la-rentree ... tml#177548
Prawie 100% wzrost w ciągu 10 lat. Co to jest? Na pewno nie jest to konsekwencja inflacji, to żart właścicieli (w większości przedstawiciele pokolenia wyżu demograficznego… tutaj ich znajdziemy…)… i nieświadomość (głupota?) młodych par, które kupują za 30 albo 40 lat kredytu...
W praktyce rozejrzyj się wokół siebie: każdy właściciel, który stał się nim przed 2000 rokiem, zarobił więcej pieniędzy na spekulacji nieruchomościami na swojej posiadłości niż na oszczędzaniu na pracy. To jest coś, co powinno spodobać się Xaveco ca
Jeżeli w kalkulacji inflacji nie uwzględnia się nieruchomości, to przede wszystkim po to, by nie przyznać się publicznie do dwucyfrowej inflacji cen...w czasach „kryzysu na rynku nieruchomości”, jaki ma miejsce od 2 lat. .
C) Jeśli chodzi o ewolucję cen od 98 roku, znalazłem to: http://www.france-inflation.com/graphiq ... c-1998.php co dobrze ilustruje to, co powiedziałem powyżej:
Krzywą mieszkaniową niewątpliwie obniżają czynsze najemców i lokali socjalnych, które nie mogą rosnąć w taki sam sposób, jak cena nieruchomości w zakupie/sprzedaży.
Wejdź na tę stronę, są tam różne interesujące wskazówki. Z drugiej strony nie jest to inflacja pieniężna, ale inflacja cenowa (czy wszystko w porządku, Bernard?)
Znalazłem też to: https://www.econologie.com/forums/nous-conso ... t8452.html
0 x
-
- moderator
- Wiadomości: 79462
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11097
Obamot napisał:Ostatnio zmuszeni byliśmy ponownie połączyć się z inflacją, przeszliśmy okresy deflacji i bardzo długi okres stagflacji. Poza tym stosunkowo trudno jest określić, w jakiej dokładnie sytuacji się znajdujemy.
W imieniu kogo mówisz? Szwajcaria czy Europa?
Aha, na stronie poświęconej inflacji we Francji znalazłem zabawną rzecz: wpływ sprzedaży na CPI, ponieważ wyraźnie widać spadki na początku i w połowie roku (sprzedaż w styczniu i lecie):
0 x
Obamot napisał:Ostatnio zmuszeni byliśmy ponownie połączyć się z inflacją, przeszliśmy okresy deflacji i bardzo długi okres stagflacji. Poza tym stosunkowo trudno jest określić, w jakiej dokładnie sytuacji się znajdujemy.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że miała miejsce deflacja?
Czy mówisz o inflacji całkowitej, czy tylko o inflacji cenowej?
0 x
A bientôt!
-
- moderator
- Wiadomości: 79462
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11097
Twój poprzedni post jest tak długi i gęsty, że nie wiem od czego zacząć...
Obawiam się, że ta deflacja odnosi się tylko do spadku cen, prawda?
Ogólnie rzecz biorąc, spadek cen odpowiada spadkowi konsumpcji, a zatem mniejszemu kredytowi, a zatem mniejszemu wzrostowi podaży pieniądza.
Jeśli jednak w bieżącej operacji podaż pieniądza nie wzrośnie wystarczająco, nie będzie już wystarczającej ilości pieniędzy, aby spłacić zaciągnięte kredyty, a kapitał kredytów dobiegnie końca: znajdujemy się w piramidzie, piramidzie finansowej kredytów. ..i wszystko się rozpada.
Christophe napisał:Pytanie dodatkowe: dlaczego ekonomiści i politycy tak bardzo boją się deflacji? Jednak jest to synonim zwiększonej siły nabywczej konsumenta, prawda?
Obawiam się, że ta deflacja odnosi się tylko do spadku cen, prawda?
Ogólnie rzecz biorąc, spadek cen odpowiada spadkowi konsumpcji, a zatem mniejszemu kredytowi, a zatem mniejszemu wzrostowi podaży pieniądza.
Jeśli jednak w bieżącej operacji podaż pieniądza nie wzrośnie wystarczająco, nie będzie już wystarczającej ilości pieniędzy, aby spłacić zaciągnięte kredyty, a kapitał kredytów dobiegnie końca: znajdujemy się w piramidzie, piramidzie finansowej kredytów. ..i wszystko się rozpada.
0 x
A bientôt!
- Obamot
- Econologue ekspertem
- Wiadomości: 28765
- Rejestracja: 22/08/09, 22:38
- Lokalizacja: regio genevesis
- x 5557
naprawdę chcecie mnie torturować w poniedziałkowy poranek!
Wiem tylko, że dolar w stosunku do franka szwajcarskiego ma prawie 40% inflację. Dla euro jest to dla nas bardzo trudne do obliczenia, 80% naszego eksportu odbywa się z Niemcami, gdzie obowiązują praktyki cenowe sprzedaży nieporównywalne z tymi, które obserwujemy we Francji.. ..
Nie licz na to, że poprowadzę kurs ekonomii, na pewno masz lepsze kwalifikacje ode mnie. Inflacja to pokrętna sprawa, ponieważ wpływa na obliczanie PKB, który jest „narzędziem roboczym” umożliwiającym dokonywanie porównań między krajami… Nawet w ONZ ekonomiści Europejskiej Komisji Gospodarczej zawsze byli pomijani. Przechadzali się po korytarzu zagubionych kroków, aby robić polityczne szaleństwa, zamiast przebywać w swoim biurze, aby zobaczyć wyraźniej… (mogłem wymienić nazwiska…)
Odpowiadając Christophe’owi, powiedziałbym, że deflacja powoduje efekt odwrotny do inflacji!
A stagflacja „składałaby się z zestawu jednoczesnych zjawisk łączących słaby wzrost (czasami lekko ujemny) z wysokim stopniem inflacji.
Wracając do mojego nauczyciela, myślę, że miał nawet problem ze zrozumieniem tego, co sam próbował nam wytłumaczyć na zajęciach. (Wiesz, że mam kilka pokrętnych pytań...) Ci ludzie bardzo dobrze znają ukryte strony rzeczy... Zdałem egzamin tylko dlatego, że nauczyłem się tego kursu na pamięć. Więc nie proś mnie o „wyjaśnienie”, dobrze? Z kolei mleko od Lactel...
Wiem tylko, że dolar w stosunku do franka szwajcarskiego ma prawie 40% inflację. Dla euro jest to dla nas bardzo trudne do obliczenia, 80% naszego eksportu odbywa się z Niemcami, gdzie obowiązują praktyki cenowe sprzedaży nieporównywalne z tymi, które obserwujemy we Francji.. ..
Nie licz na to, że poprowadzę kurs ekonomii, na pewno masz lepsze kwalifikacje ode mnie. Inflacja to pokrętna sprawa, ponieważ wpływa na obliczanie PKB, który jest „narzędziem roboczym” umożliwiającym dokonywanie porównań między krajami… Nawet w ONZ ekonomiści Europejskiej Komisji Gospodarczej zawsze byli pomijani. Przechadzali się po korytarzu zagubionych kroków, aby robić polityczne szaleństwa, zamiast przebywać w swoim biurze, aby zobaczyć wyraźniej… (mogłem wymienić nazwiska…)
Odpowiadając Christophe’owi, powiedziałbym, że deflacja powoduje efekt odwrotny do inflacji!
A stagflacja „składałaby się z zestawu jednoczesnych zjawisk łączących słaby wzrost (czasami lekko ujemny) z wysokim stopniem inflacji.
Wracając do mojego nauczyciela, myślę, że miał nawet problem ze zrozumieniem tego, co sam próbował nam wytłumaczyć na zajęciach. (Wiesz, że mam kilka pokrętnych pytań...) Ci ludzie bardzo dobrze znają ukryte strony rzeczy... Zdałem egzamin tylko dlatego, że nauczyłem się tego kursu na pamięć. Więc nie proś mnie o „wyjaśnienie”, dobrze? Z kolei mleko od Lactel...
Ostatnio edytowane przez Obamot 27 / 09 / 10, 11: 20, 1 edytowany raz.
0 x
-
- moderator
- Wiadomości: 79462
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11097
bernardd napisał:Twój poprzedni post jest tak długi i gęsty, że nie wiem od czego zacząć...
Dziękuję, dziękuję... cóż, spędziłem tam prawie 30 minut! Zacznij od odpowiedzi A) na przykład...
bernardd napisał:Obawiam się, że ta deflacja odnosi się tylko do spadku cen, prawda?
Ogólnie rzecz biorąc, spadek cen odpowiada spadkowi konsumpcji, a zatem mniejszemu kredytowi, a zatem mniejszemu wzrostowi podaży pieniądza.
Jeśli jednak w bieżącej operacji podaż pieniądza nie wzrośnie wystarczająco, nie będzie już wystarczającej ilości pieniędzy, aby spłacić zaciągnięte kredyty, a kapitał kredytów dobiegnie końca: znajdujemy się w piramidzie, piramidzie finansowej kredytów. ..i wszystko się rozpada.
- Tak, myślałem o cenach, ale jeśli chodzi o inflację, deflacje są ze sobą powiązane.
- Takie jest wyjaśnienie podane w https://www.econologie.com/forums/qui-fabriq ... t6273.html ale nie jestem pewien, czy wszystko by się zawaliło, może zastąpiłby to zdrowszy system, prawda?
Ostatnio edytowane przez Christophe 27 / 09 / 10, 12: 10, 1 edytowany raz.
0 x
- Obamot
- Econologue ekspertem
- Wiadomości: 28765
- Rejestracja: 22/08/09, 22:38
- Lokalizacja: regio genevesis
- x 5557
Masz rację, pisząc „liczba mnoga”, inflacjas, deflacjas, stagflacjas...To są tendencje, więc trudno je "kadrować". Na przykład konieczne byłoby dokonanie szczegółowej analizy „produktów pochodnych”, takich jak kredyty hipoteczne subprime, i ustalenie, jakie rzeczywiste skutki miały one w tamtym czasie, aby właściwie wyjaśnić to, co działo się przed pęknięciem w 2008 r. (nikt tego nie zrobił z wyjątkiem kilku osób mających dostęp do poufnych informacji, dlatego bańka pękła). W rzeczywistości doskonale zdajemy sobie sprawę z mechanizmów, które prowadzą do powstania bańki... I wiemy, że zjawisko to (ponownie) pojawi się w takiej czy innej formie.
Tylko hiperinflację można dobrze ująć, ponieważ jest to sytuacja karykaturalna.
Tylko hiperinflację można dobrze ująć, ponieważ jest to sytuacja karykaturalna.
Ostatnio edytowane przez Obamot 27 / 09 / 10, 11: 34, 1 edytowany raz.
0 x
Obamot napisał:Wiem tylko, że dolar w stosunku do franka szwajcarskiego ma prawie 40% inflację.
Jeśli zaczniemy mówić o relacjach pomiędzy różnymi walutami, sytuacja stanie się jeszcze bardziej skomplikowana! Długoterminowe stosunki między walutami są zasadniczo powiązane z porównaniami między wskaźnikiem inflacji pieniężnej a odpowiadającym im „zrównoważonym” PKB.
Jednak opóźnienia i możliwości polityczne na krótką metę wywracają wszystko do góry nogami…
0 x
A bientôt!
-
- Podobne tematy
- odpowiedzi
- widoki
- Ostatni post
-
- 27 odpowiedzi
- 27067 widoki
-
Ostatni post przez Obamot
Zobacz ostatni post
24/12/22, 13:58Temat opublikowany w forum : Systemy podatkowe ekologiczne Gospodarka i finanse, zrównoważony rozwój, wzrost PKB,
Kto jest online?
Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 60