przez Obamot » 18/02/11, 07:20
Chociaż żyjemy w świecie niskiego wzrostu (nawet takiego, który stara się flirtować z dewzrostem...), nasze refleksje skupiają się na tematach niezbyt odległych, takich jak "egoizm" i „super-fiasko” świata finansów... Wciąż skromnie jesteśmy na poziomie "wprowadzenie" tego tematu. A wasze światłe refleksje pokazują, że istnieje kwestia, która dotyczy nas wszystkich, a która nie została jeszcze wystarczająco poruszona z punktu widzenia zapoczątkowanego przez ten wątek, a mianowicie kwestia „świadomość ekologiczna”.
Po kilku osobistych refleksjach na temat toczących się dzisiaj debat, związanych z nieporządkiem: śmieciowe jedzenie, kreacja monetarna, nieoczekiwane wydarzenia związane z rewoltą w świecie arabskim, zaprzeczanie niektórym politykom (myślę o Allègre z jego dedukcjami "szyty białą nicią" ...jest wielu innych, którzy pławią się w paradoksach...) zarządzanie ich małą rodziną, rozbawione spojrzenia sprzymierzeńców w Radzie Miejskiej...nawet w Parlamencie Krajowym...! Zacznij od profilaktyki wokół Twojego zdrowia! I ogólna dezintegracja… Ostatecznie jesteśmy bardzo nielicznymi rzeczami… sami! ;-)
Wszystkie te punkty mają wspólny mianownik...
Jak moglibyśmy twierdzić, że zarządzamy ekologicznie: swoim życiem, swoją rodziną, swoim biznesem, nawet swoją gminą, swoim miastem czy swoim krajem... Nie myśląc o:
- Skąd pochodzimy?
- Kim jesteśmy?
- Gdzie idziemy?
Te głupie pytania są niepokojące, ponieważ pokazują nam, jak krusi i bezbronni jesteśmy, ale ich odpowiedź jest konieczna, zanim zamierzamy odpowiedzieć na pytanie, co robimy, jak to robimy i dlaczego powinniśmy zarządzać sprawami tak, jak to sobie wyobrażamy. ...
I żeby często zadawać te pytania, bo nasza wizja świata nie powinna być sztywna! A to, co nas łączy, musi nas wzmacniać (nawet gdybym nie mówił o duchowości – z szacunku dla indywidualnych przekonań – to jest w tle…)
Musimy nawet odważyć się na cynizm stwierdzenia, że „firmę” (niezależnie od tego, czy będzie to jakakolwiek społeczność… od rodziny, po spółki handlowe, społeczeństwo obywatelskie…) firmę, jak powiedziałem, często składają się ludzie którzy, rozpatrywani indywidualnie, nie zawsze są dobrze osadzeni na swoim miejscu, ale którzy na nowo podejmują codzienne wyzwanie wyznaczania celów i ich osiągania, pomimo swoich słabości i sumienia, które jedynie prosi o rozwój i poszerzenie!
Ale jeśli nie rozwiążemy podstawowych kwestii, szybko zdamy sobie sprawę, jak powiedział jeden z moich znakomitych profesorów, pan Metzler, że jeśli nie będziemy zwracać na to uwagi:
- „Biznes jest jak ryba, zawsze zaczyna się od gnicia od głowy” ;-)
Dzień dobry!
0 x