Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie

filozoficzne debaty i firm.
pedrodelavega
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 3799
Rejestracja: 09/03/13, 21:02
x 1321

Re: Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie




przez pedrodelavega » 24/08/22, 23:38

Obamot napisał:
rpsantina napisał:Jeśli mi pozwolisz, zbliżenie sowiecko-nazistowskie można łączyć z początkiem japońskiej działalności.
O wojnie 39/45 mówimy w zachodniej wizji, ale pierwsze działania rozpoczęły się w Azji około 1932/1933 wraz z inwazją na Chiny (lub Półwysep Koreański, już nie wiem) przez Japonię
Powstanie Niemiec z jednej strony i Japonii z drugiej nie było idealną pozycją dla bloku sowieckiego.
Dopóki Hitler nie zerwał paktu w 1941 roku, jeśli dobrze pamiętam.
Nie jest „Zbliżenie sowiecko-nazistowskie” (ominęłoby mnie więcej!)

https://fr.wikipedia.org/wiki/Pacte_ger ... prov=sfla1
„Byłoby mi więcej niż to”
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538

Re: Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie




przez Obamot » 24/08/22, 23:56

Ach... Dla ciebie „Pakt o nieagresji" to jest "pojednanie”...? :zaszokować: W rzeczywistości była to próba odparcia zagrożenia, która zakończyła się zdradą.

Wynika to z porozumień monachijskich z 1938 r. między Hitlerem a krajami zachodnimi, prowadzących do demontażu Czechosłowacji i niepowodzenia Negocjacje sowiecko-zachodnie o możliwy sojusz przeciwko nazistowskim Niemcom
Zauważ, że Twoja interwencja przynosi ulgę, która pozwala usunąć pewne wątpliwości.
0 x
Avatar de l'utilisateur
GuyGadeboisTheBack
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 14970
Rejestracja: 10/12/20, 20:52
Lokalizacja: 04
x 4367

Re: Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie




przez GuyGadeboisTheBack » 25/08/22, 12:29

Kiedy nie chcesz czytać, nie rozumiesz i systematycznie gnijesz jakąkolwiek dyskusję...
Oprócz zobowiązania do neutralności w przypadku konfliktu między jedną z dwóch stron a mocarstwami zachodnimi, pakt niemiecko-sowiecki zawierał tajny protokół, który wyznaczał strefy wpływów między obydwoma krajami i którego realizacja będzie skutkowała inwazją, okupacją i aneksją niektórych państw lub terytoriów (Polska, Finlandia, kraje bałtyckie, Besarabia). Podpisany podczas sowieckiej ofensywy przeciwko Japończykom w Mongolii pakt znacznie pogorszył stosunki między Niemcami a Japonią i położył kres japońskim planom antysowieckim.
(Encyklopedia)
Proszę bardzo... : Mrgreen:
0 x
dede2002
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 1111
Rejestracja: 10/10/13, 16:30
Lokalizacja: Genewa wsi
x 189

Re: Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie




przez dede2002 » 29/08/22, 20:51

sicetaitsimple napisał:Szkoda, bo mimo pewnych zakrętów, których trudno uniknąć, ten wątek zapoczątkowany przez Ahmeda wydawał się być interesujący. Zauważyłem na przykład powrót Sen-no-Sen, nawet jeśli się nie zgadzaliśmy.

.


Zwykle zgadzam się z sicetaits prostym, podejście „nie-dziennikarskie” implikuje inny kąt refleksji.

Wojna z dobrymi facetami po jednej stronie i złymi po drugiej nie istnieje. Po obu stronach są źli ludzie : Mrgreen: .

Interesujące byłoby nie wiedzieć, kto zaczął, ale zrozumieć, dlaczego to trwa!

Od pięćdziesięciu lat mówi się, że ropa nie jest wystarczająco droga.
Ale teraz, kiedy rośnie, nie sądzę, żeby konsumpcja się zmniejszyła, to głównie przepływ pieniężny będzie wzrastał.

Mówiliśmy o „wielobiegunowym” świecie na górze, ale wciąż jest tylko biegun ujemny i biegun dodatni, który się nieco przesuwa.

Różnica w potencjale tylko się powiększa, nasz system „prosperuje” dzięki ogromnej nierównowadze (np. 1 dolar dziennie dla wielu ludzi w Afryce), strzeżcie się tych, którzy chcą iść „pod prąd”.

Czy pamiętasz podejście dziennikarzy, gdy Francja zaatakowała Libię? ::
2 x
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970

Re: Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie




przez Ahmed » 29/08/22, 21:32

dede2002, Można powiedzieć,
Różnica w potencjale tylko się powiększa, nasz system „prosperuje” dzięki ogromnej nierównowadze (np. 1 dolar dziennie dla wielu ludzi w Afryce), strzeżcie się tych, którzy chcą iść „pod prąd”.

Różnica w potencjale jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania obecnego systemu i jest kategorycznie przeciwna idei dobrobytu, który stopniowo rozprzestrzeni się na cały świat. To, że różnica ta się pogłębia, wynika z tego, że dotychczasowa ekspansja w inne rejony globu nie jest obecnie już możliwa, bo sztuczka jest załatwiona i konieczne jest znalezienie innych podstaw do tworzenia wartości.
Nie jest to jedyna opcja, ponieważ okazałaby się niewystarczająca ze względu na ilość kapitału, który miałby być opłacalny: obecnie dokonuje się ruch dośrodkowy w zamian za zwykłe kategorie ludności krajów centrum, które wcześniej korzystały z ekstraktywizm zewnętrzny. To wciąż jest niewystarczające i dlatego konieczne jest uciekanie się do symulowanego przewidywania przyszłych zarobków w celu „uzupełnienia” budżetu. Reprezentuje cudowną akrobatykę, dzięki której zakłada się, że obecna niemożność osiągnięcia wystarczających zysków może zostać diametralnie odwrócona i stać się powszechnie osiągalna w nieokreślonej przyszłości. To jak rozszerzenie koncepcji ekstraktywizmu na przyszłe populacje!
konieczne jest zrozumienie głębinowych implikacji tego procesu: to już nie tak zwane „prawdziwe” działania gospodarcze pozwalają na akumulację* abstrakcyjnej wartości w ilości odpowiadającej masie kapitału, ale dzieje się odwrotnie . Branża finansowa, uprzedzająco bezpodstawne przewidywanie, subsydiuje „realną” gospodarkę w formie odwróconego kapitalizmu.

* Zarówno dlatego, że baza ludzkich producentów zbytnio się skurczyła z powodu automatyzacji, jak i dlatego, że udział poświęcony działaniom niegenerującym wartości ogromnie wzrósł z powodu zwiększonej roli kontrolerów systemowych w zglobalizowanej i bardzo złożonej gospodarce.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
dede2002
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 1111
Rejestracja: 10/10/13, 16:30
Lokalizacja: Genewa wsi
x 189

Re: Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie




przez dede2002 » 30/08/22, 14:59

Cześć Ahmed

wraca do tego, co powiedziałem na początku, branża finansowa jest zwycięzcą, ze wszystkimi kredytami, które zostaną stworzone.
Cała ta broń dostarczona, to "na kredyt", jak przyszła odbudowa Ukrainy, kosztem podatnika...

Ale elektrycznie konieczne będzie ładowanie akumulatora, na razie zajmuje się nim ekstraktywizm.
Jeśli nie ma już elektronów na biegunie ujemnym, akumulator można naładować w przeciwnym kierunku. wydaje się to niemożliwe...
Mniej niż: „idea dobrobytu, który stopniowo rozszerzałby się na cały świat”
2 x
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970

Re: Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie




przez Ahmed » 30/08/22, 17:53

Oczywiście całkowicie zgadzam się z twoją analizą, a wojna reprezentuje paroksyzm rozproszenia energii ze wszystkich powodów, które podkreślasz. Zwykle sektor produkcyjny jest zorganizowany racjonalnie, przynajmniej według kryteriów, z jakimi musi się zmierzyć, ale tak nie jest w przypadku „pracy konsumenckiej”, która jest jak inne oblicze tego dwumianu; w sytuacji wojny nie tylko wzrastają przepływy, ale sektor, który je wchłania, staje się całkowicie przewidywalny, ponieważ podlega planowaniu państwowemu.

Kiedy mówię „różnica potencjałów”, nie mam na myśli konkretnie źródła elektrycznego, ale ogólnie energii, niezależnie od jej formy. Obecny paradoks polega na tym, że dość masowo wracamy do tego, co Marks nazywana „bezwzględną wartością dodaną”, która umożliwiała zwiększenie wartości wytwarzanej w ciągu dnia poprzez jej wydłużenie lub przyspieszenie tempa (w przeciwieństwie do „względnej wartości dodanej”, która opierała się na poprawie narzędzia pracy lub lepszej organizacji) .
Różnica w potencjale (a więc w bogactwie) jest niezbędna w tym systemie, aby zmusić tych, którzy ostrożnie powstrzymywaliby się od niej* (powodując systemowe zatrzymanie!) do pracy, gdyby mieli środki na życie, jak zauważono z humorem Coluche"Mówią, że ludzie chcą pracy.. To nieprawda, wystarczą im pieniądze! ”
Nie ma alternatywy dla akumulacji kapitału, który musi odtąd odwoływać się do czystej fikcji, aby spełnić swoją funkcję augmentacyjną, może jedynie odroczyć konsekwencje sprzeczności, z którą się spotyka.

* ograniczenie jest tym silniejsze, jeśli zamierzone zadania nigdy nie zostaną zrealizowane spontanicznie.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970

Re: Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie




przez Ahmed » 19/12/22, 23:12

Przenoszę tutaj odpowiedź zObamot co było następstwem wiadomości, którą wysłałem na ukraińskim kanale wojennym:
Ahmed napisał:
Może jeśli nie mówimy o antropotechnice, to dlatego, że nie o to chodzi? : Oops:

Tak, trochę się potknąłem o dywan, ale ostatecznie nie tak bardzo, skoro mówisz, że wojna to jej „napadowe” zaostrzenie? Poza tym ilu „prawdziwych” dziennikarzy byłoby w stanie napisać o tym inteligentną historię?

Ahmed napisał:
2) Myślę, że możemy zacząć widzieć rzeczy trochę wyraźniej, jeśli rozumujemy na dwóch kolejnych poziomach. Najpierw o geostrategii. Jest to dość ograniczone narzędzie, które może odpowiedzieć tylko na niektóre pytania i którego użycie jest z pewnością obecnie nadużywane, ale które nadaje się do wstępnego podejścia. Następuje przesunięcie centrum władzy, z szeroko rozumianej Europy do strefy Pacyfiku. Istnieje jednak zasada, że ​​mniejsze konflikty toczą się na peryferiach: dobrze ilustruje to długa seria konfliktów zbrojnych okresu zimnej wojny. Udając się do strefy peryferyjnej, musimy znosić tego rodzaju niedogodności (sic!).
W zasadzie powinien to być drobny konflikt, ale jeśli dobrze rozumiemy Cię między wierszami, nie jest...

Ahmed napisał:
3) Jednak nie wyjaśnia to źródła problemu, nawet jeśli ma nieocenioną zaletę polegającą na umożliwieniu niekończących się komentarzy na temat wszystkich cudownych aspektów polityki zagranicznej każdego z interesariuszy…
Czy nie jest to wielka luka, aby uciąć refleksję nad tym problemem – przesunięciem geopolitycznego środka ciężkości na wschód – czy też elegancki sposób, byśmy go zrozumieli bez konieczności zagłębiania się w zawiłości, z których byłoby trudno uciec bez szwanku. W każdym razie to właśnie próbuję zrozumieć przez „sam nie myślący” (wydaje się, że skoro Kant: „już nie mogliśmy”?) : Chichot: Powiedziałbym tam, że wręcz przeciwnie, chciałbym usłyszeć wyjaśnienie tego „dryfu antropotechnicznego z Zachodu na Wschód”, ponieważ tak sformułowany paradoksalnie jest to bardziej kwestia przyciągania magnetycznego niż wojennej konfrontacji. udowodnić, jak bardzo jest fałszywy), ale nikt nie ma sobie równych w mówieniu nam, co jest fałszywe, dlaczego i jak pasuje.

Ahmed napisał:
4) Drugi plan jest bardziej złożony (ostrzegłbym cię, nie narzekaj!). Z jednej strony każdy system zawsze zmierza do kresu swoich możliwości, jak lubił pisać Bertrand Méheust, ale nieuchronnie przychodzi moment, w którym znikają okoliczności, które sprawiły, że działał, albo samoistnie, albo w interesującym nas przypadku. on sam spowodował tę zmianę przez sam fakt swojego rozwoju.
Jeśli chodzi o pójście na całość, Rosjanie chcieli od UE bardziej zbliżenia niż konfliktu, wcześniej intensywnie pracowali w tym kierunku przez dziesięciolecia, z regularnymi kijami w kołach… Kwestia geostrategiczna, więc była całkiem sprytna ( ale ohydne i nie do utrzymania), aby wymusić zakończenie tego, co możliwe, w kierunku wojny (która tylko odłoży zbliżenie na później, kiedy hipokryzja dwubiegunowej stygmatyzacji oddali nas od wojny…) między sąsiadami, czy nie jesteśmy skazani na wzdłuż według Méheusta?

Ahmed napisał:
5) Skropienie zastępczej płynności umożliwiało przez długi czas (i coraz częściej) symulowanie działania części „normalnego” mechanizmu produkcji abstrakcyjnej wartości, która została przejęta, ale groźba „szczytu " ogranicza zwykłą strategię pośpiechu i czyni ją przestarzałą. Gospodarki nie można sprowadzić do zwykłej rywalizacji między konkurentami, to byłaby zbyt ograniczona wizja: to w istocie wojna z żywymi (w najszerszym tego słowa znaczeniu, a więc także z człowiekiem). Trzeba przyznać, że czasami bardzo niejednoznaczne korzyści płynące z technologii są dostrzegalne tylko dlatego, że starannie uzewnętrznia się ich negatywne strony (co również sprzyja konfliktom).
Jeśli ktoś zgodzi się, dzięki niezwykłej gimnastyce umysłu, że każdy wydatek energii kryje w sobie potencjalną przemoc, to zrozumie, że wojna jest tylko napadową formą ekonomii i że w pełni znajduje swoje miejsce, gdy zwykła ekonomia znajdzie sama w sytuacji impasu: tak jest w przypadku tektoniki, która często może uwolnić swoją moc przez dość ciągłe, niewielkie przesunięcia, ale w obecności przeszkód kumuluje napięcia, które są uwalniane nagle i bardzo brutalnie.
To właśnie ten ostatni punkt dostrzegłem w procesie materializacji przez dziesięć lat... Myśląc może trochę naiwnie, że w końcu wszystko się ułoży, ale nie licząc na „nieciągłość” zaangażowanych stron. A dokładniej z Zachodu, ponieważ zgodnie z zachodnią narracją propagandową („jesteśmy na dobrej drodze jako demokracja, o wiele bardziej zaawansowana niż dyktatury i o wiele bardziej odpowiedzialni za wynik wydarzeń”)… aby uwierzyć w to przemówienie, to ludzie Zachodu musieli to przewidzieć, dać Rosji gwarancje, dać jej czas na osiągnięcie wyższej dojrzałości w dążeniu do własnego, dojrzałego, demokratycznego państwa. Stało się wręcz przeciwnie...

Ahmed napisał:
6) Obecny tropizm wobec „silnych” i bardzo prawicowych reżimów (w formie jawnej lub bardziej obłudnej), które nagle zostają zbanalizowane i legitymizowane, jest jedynie transpozycją do polityki tego nowego stanu rzeczy. Tę łatwo przewidywalną ewolucję opisałem już dawno temu. Innym tego przejawem jest entuzjazm, jaki budzą programy zbrojeniowe różnych narodów, nie będę się przy tym upierał.
Transpozycja, ta, nad którą debatuje się i która do tej pory dzieli nawet w tej sprawie forum, to paradoksalne odwrócenie ról między prawicą a lewicą! Ci pierwsi improwizując, zmuszeni stali się gwarantami pewnych wartości drugich, które ci drudzy zdradzili, skuszeni swego rodzaju „liberalizmem społecznym” wzorowanym nieco na modelu germańskim, ale pozostawiającym otwarte drzwi dla gospodarki i liberalizmu finansowego i totalnej spekulacji (po wpuszczeniu wilków do owczarni!)

To wywołało poruszenie w forum „raczej po lewej”, który został oskarżony (niesłusznie) o popadnięcie w drugą skrajność. Co wydaje mi się całkowicie bezpodstawne w świetle powyższego... I wydaje się, że wszyscy są trochę głodni, niektórzy postradali zmysły... (niespokojny okres, który nadchodził, tak jak zapowiadałem w Remundo na samym początku roku)!


************************************************** ************************************************** ************************************************** ******************************
Przechodzę do pierwszego akapitu, aby odpowiedzieć na drugi.
2) Nie mogę komentować stopnia powagi tych wydarzeń, wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że musimy starannie unikać czytania między wierszami i zadowalać się tym, co zostało stwierdzone pozytywnie. Tak więc normalnie powinien pozostać peryferyjny, ale nieprzewidywalne okoliczności mogą zmienić początkową trajektorię…
3) Obserwowany dryf wynika ze zróżnicowanego stanu poszczególnych gospodarek. Chociaż byłoby niewłaściwe odróżnianie sensu stricto „starego” kapitalizmu od „młodego” kapitalizmu, należy zauważyć, że metody jego działania różnią się w zależności od tego kryterium czasowego i że stare narody uprzemysłowione kumulują pewną liczbę utrudnień, które ograniczać jego działanie, co nie znaczy, że najnowsze są z niego wyłączone, ale te drugie wciąż mają większy margines manewru, choćby w zakresie zasobów fizycznych, a zwłaszcza zdolności do kontrolowania populacji. To, powtarzam, nie oznacza, że ​​zasadniczo sytuacja kryzysowa nie jest globalna, ale że poszczególne modalności wywołują zauważalnie różne sytuacje w czasie T (i mogą w ten sposób prowadzić do błędnych analiz).
4) W tej kwestii idzie się trochę pospiesznie, zakładając dobrą wiarę Putin, ponieważ ta ostatnia pod względem złej wiary w żaden sposób nie ustępuje swoim amerykańskim konkurentom. Powiedzmy raczej, że obie strony używają wszystkich podstępów, aby przesunąć swoje pionki do przodu. Co do wywoływania B. Meheust, ale trzeba by to zrobić rozsądnie i nie przesadnie ekstrapolować: łatwiej jest spierać się z sąsiadami niż z dalekimi nieznajomymi...
Ale tu znów wpadamy w dziennikarską rutynę...
5) To wielkie nieporozumienie w tym, co napisałem, aby zredukować to do jednego numeru „Zachód kontra Rosja”. Konflikt ten odpowiada wielu rządom pomimo niedogodności, jakie generuje (ukrywa, akcentując, poprzednią sytuację kryzysową i daje pewne wyjście w postaci zbrojeń). W sposób absolutnie ogólny posiadanie wroga jest absolutnie konieczne, ponieważ łatwiej jest zjednoczyć naród przeciwko czemuś lub komuś niż we wspólnej pozytywnej sprawie. ZSRR od dawna pełnił tę zasadniczą rolę dla Zachodu, a zwłaszcza dla USA (jest oczywiście odwrotnie); z tego punktu widzenia nowa Rosja podejmuje tę atrybucję…
6) Ten ostatni akapit jest ważny. Jeśli przeciwstawimy prawicę i lewicę, nie możemy liczyć na zrozumienie, ponieważ to właśnie ten fałszywy antagonizm jest zwornikiem systemów politycznych i ich tajemniczym charakterem (w środku nie ma spisku!). Prawica i lewica to dwie strony systemu, a różne stanowiska mogą być faktem jednej lub drugiej strony w zależności od czasu (jak wspomniałem przed chwilą), o ile utrwalają one swoją opozycję. Ta przemiana przekonań jest zarówno przejawem chęci (niekoniecznie świadomej) wypaczenia oceny wyborców, jak i potwierdzeniem uważnego obserwatora nieistotności tej pozornej dwoistości.
Jak sugerowano F.Fukuyama pod koniec Historii demokracja przedstawicielska reprezentuje ostateczność dobrze prosperującej gospodarki, a ponieważ wyobrażał sobie, że powołaniem gospodarki jest ostatecznie szerzenie powszechnego dobrobytu, nie miał wątpliwości co do uogólnienia tego sposobu rządzenia. To, co nastąpiło później, oczywiście dowiodło, że ta propaganda była błędna. W okresach trudności wszystkie gospodarki zmuszone są uciekać się do środków interwencyjnych (co nie jest równoznaczne z dyktaturą). Jeśli przyjrzymy się sytuacjom, które nie są już cykliczne, ale strukturalne, zrozumiemy pociąg do „muskularnych” form rządzenia. Ale będę miał okazję rozwinąć tę ostatnią kwestię.
1 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970

Re: Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie




przez Ahmed » 21/12/22, 21:57

Podejmuję i rozwijam szczególnie ważny punkt 3:

- Musimy nalegać na fakt, że to, co powszechnie uważa się za „przesunięcie” obszarów produkcyjnych, jest w rzeczywistości globalnym problemem strukturalnym postępującej niezdolności do spełnienia podstawowego kryterium naszego systemu gospodarczego: pomyślnego zwiększenia masy kapitału poprzez wyzysk pracy ludzkiej, który stanowi źródło waloryzacji (jako relacji społecznej). Oznacza to, że dalekie od bycia przejawami starzenia się lub, przeciwnie, młodzieńczego wigoru, dysproporcje między krajami należy raczej analizować pod kątem różnych poziomów realizacji tego procesu. To właśnie te różne poziomy dojrzałości wyrażają się w ogólnym kryzysie i odpowiednio do nich modulują. Stosując się do tego samego wzorca, który ma wytwarzać wartość z pracy ludzkiej i jednocześnie musieć niszczyć masową bazę tej pracy przez automatyzację i znaczny wzrost bezużytecznych dla tego wartościowania zadań kierowniczych, dochodzimy do sprzeczności nie do pokonania. Ponieważ problem nie jest postrzegany w ten sposób przez standardową ekonomię, radzenie sobie z kryzysem ma tendencję do wzmacniania wcześniejszych procesów, które działały w przeszłości, takich jak eksternalizacja drapieżnictwa (a teraz nawet samostanowienia). sztuczki umożliwiające symulowanie funkcjonowania do połowy masztu (najważniejsze to uciekanie się do zapożyczeń).
Dodajmy do tego ponurego obrazu wtórnych kryzysów, choć powiązanych ze sobą, jak ten z Covid, a stanie się jasne, że zrzucanie odpowiedzialności za sytuację na niekompetencję politycznych „elit” nie jest w żaden sposób satysfakcjonujące: czy nadawałyby się one doskonale do roli „nie mogli wiele zdziałać w doskonale połączonym systemie gospodarczym, w ramach którego nic nie mogło zostać przesunięte bez wywołania efektu przeciwnego do zamierzonego (jak na przykład, gdy Europa próbuje obejść dostawy rosyjskiej ropy, zabiegając o Arabię ​​Saudyjską, która , aby opłacalnie zaspokoić to zapotrzebowanie, "pra" ten sam olej na wielką skalę!).
Kraje można skatalogować według tradycyjnych kryteriów ekonomicznych, nawet jeśli w rzeczywistości nie są one zbyt istotne, dzieląc je na rozwinięte, rozwijające się i znajdujące się w recesji. Kategoria średnia jest najbardziej niepewna.
Rosja jest z tego punktu widzenia bardzo szczególnym przypadkiem. Interesujące jest prześledzenie krótkiej retrospektywy jego historii. Nie cofając się do swoich początków, Rosja bardzo wcześnie odczuwała silny tropizm wobec Zachodu: w XVIII wieku francuski był tam językiem elit. Istniała jednak ogromna przepaść między jej kulturą, reprezentacją jej znaczenia dyplomatycznego a polityczną i gospodarczą stagnacją (oba elementy są ze sobą powiązane) na etapie agrarnym. Rewolucje początku XX wieku miały przyspieszyć przejście do etapu industrialnego i wymusić doganiającą modernizację kosztem systemu przymusu, a nawet niewolnictwa na niespotykaną dotąd skalę; kiedy ten system wypalił i pokazał, że nie jest w stanie dorównać swoim konkurentom (którzy sami w międzyczasie się rozwinęli), załamał się, jak wiadomo, by rozpuścić się w mafijną oligarchię, której członkowie są głównymi zasobami sowieckiego imperium są dzielone i wykorzystywane jako renta. Gospodarka Rosji oscyluje między dwoma głównymi i przeciwstawnymi biegunami: silnie eksportową działalnością wydobywczą (węgiel, ropa, gaz itp.), do której należy dodać eksport produktów rolnych, połączeniem, które łączy ją z krajami Trzeciego Świata i najnowocześniejszymi przemysłami w dziedzinie energetyki jądrowej , astronautyki i zbrojeń, co stawia ten kraj na równi z najnowocześniejszymi krajami Zachodu. Sprzeczność ta daje temu krajowi zarówno ambicje bycia głównym aktorem na arenie międzynarodowej, jak i upokarzającą dewaluację z powodu niemożności wypełnienia tej luki i zmierzenia się z pewną pogardą dla formy rządzenia (wówczas, mimo że te dwa aspekty są współzależne). .
Kiedy kraj jest wyposażony w bardzo ważne uzbrojenie, nieuchronnie pojawia się pokusa, a raczej potrzeba jego użycia.** Rosja stoi przed kilkoma poważnymi wyzwaniami: ogólny poziom życia dość niski, a przede wszystkim stagnacja, autokratyczne rządy, których nie można legitymizowane wzrostem PKB, strukturalną niezdolnością do konkurowania z zachodnim konkurentem. W logice obecnego globalnego funkcjonowania ekonomizm służy jako ujście dla rozpraszania energii i koresponduje ze stosowaniem cichej przemocy.W tej kwestii Rosja jawi się jako powściągliwa i ofiara: podlega presji ekonomicznej ze strony innych narodów bez możliwości wykorzystania jej potencjału dla potęgi europejskiej, jest to bardzo frustrująca sytuacja i ślepy zaułek. Co nie jest zrównoważone w sposób zrównoważony.*
Z drugiej strony trzeba mieć na uwadze, że Stany Zjednoczone coraz większą uwagę skupiają w strefie Pacyfiku, co otwiera wolne pole wykorzystywane już podczas aneksji Krymu i innych mniej lub bardziej analogicznych .
To przechylenie środka ciężkości świata znajduje swoje oczywiste przełożenie w tej wojnie rosyjsko-ukraińskiej: jeśli jest to możliwe, oprócz wcześniejszych rozważań, to dlatego, że ten rodzaj konfliktu ma miejsce preferencyjnie w strefach peryferyjnych, takich jak te, które miały miejsce podczas zimnej wojny lub po niej, z wyjątkiem tego, że teraz peryferie przesunęły się i znajdują się teraz w Europie…

* Można by pokusić się o porównanie z młodzieńcem z przedmieść, który dąży do rozproszenia swojej energii (jak każda żywa istota), ale trafia na konkurencję, której nie może sprostać: pokusa popełnienia czynu przestępczego jest wtedy wielka.
** Jest to również główne ryzyko powszechnego ponownego uzbrojenia, które w dłuższej perspektywie przyniosłoby skutek odwrotny do celu bezpieczeństwa.
1 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12309
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970

Re: Niedziennikarskie podejście do wojny na Ukrainie




przez Ahmed » 12/03/23, 23:46

Wspomniałem powyżej o napadowym charakterze energetycznego rozpraszania wojen. Muszę zaznaczyć, że ta opcja może być tylko przejściowa, zarówno ze względu na rozproszoną ilość, jak i względną nieskuteczność.
Wyjaśniam ten paradoks: jeśli rozproszenie jest bardzo duże, to i tak jest ograniczone tym czynnikiem czasu. Powrót do metod czysto komercyjnych w najbardziej klasycznym tego słowa znaczeniu z pewnością zmobilizuje (sic!) mniejszą aktywność, ale w związku z długim czasem trwania ostatecznie przekłada się to na większą ilość energii w wartości bezwzględnej.
Konflikty można również postrzegać jako brutalne wersje potlaczu, choć w zupełnie innym kontekście, który również sugeruje inne cele. Państwo-agresor dobrowolnie poświęca część swojego kapitału, aby zniszczyć jak najwięcej kapitału swojego rywala (w rywalizacji zawsze jesteśmy dobrzy) w nadziei, że ostateczna różnica będzie dla niego korzystna i pozwoli albo wykupić pokonanych kraju lub , co jest mniej więcej tym samym (to tylko kwestia warunków), do aneksji swoich zasobów na swoją korzyść. Historia okresu międzywojennego oczywiście nie potwierdza tego scenariusza, co jest raczej kwestią wstępnej motywacji. Jednak w świecie, w którym zasoby stają się coraz bardziej ograniczone, a branża finansowa, która jest niezbędna, nie może tworzyć iluzji bez namacalnego przełożenia (jest to ukłon w stronę Dede2002) pod względem produkcji fizycznej bardzo ciekawa jest aneksja Ukrainy, nie wspominając nawet o wielkich aspiracjach rosyjskich, które w innym rejestrze stanowią zapewne potężną sprężynę.
Oczywiście oznacza to po prostu, że obecna geopolityka pozwala Rosji rozważyć przywłaszczenie większej ilości tych przyszłych aktywów, które prawdopodobnie będą stanowić główne aktywa w „transformacji gospodarczej”. Pozwala na to ze względu na problemy napotykane przez upadające mocarstwa, które pozwalały na wcześniejsze działania bez reakcji innej niż formalne protesty. Nie chodzi o to, że obóz zachodni jest pozbawiony wątpliwych działań, ale uzasadnione byłoby tutaj zapobieganie temu, co grozi poważną destabilizacją. Czy to było możliwe? Trudno o kategoryczność. Jeśli użyjemy metafory tektoniki płyt, konflikt ten odpowiada przemieszczeniu warstw geologicznych spowodowanemu powolnym, ale nieubłaganym dryfem.
Pozostawiam was do medytacji nad tym zdaniem Marks "To ludzie tworzą historię, ale nie to, w co wierzą..
1 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "Towarzystwa i filozofii"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 159