Porażenie prądem w Europie
KRĄG EKONOMISTÓW • 13
Francuskie gospodarstwa domowe płacą cenę: początek roku szkolnego charakteryzuje się znacznym wzrostem cen energii elektrycznej i gazu. Patrice Geoffron wyjaśnia, dlaczego dotyczy to wszystkich krajów europejskich, bez wyjątku
W latach 1970. strach przed „szokami naftowymi” wkroczył w codzienne życie Europejczyków, będąc połączeniem wzrostu ceny beczki i groźby niedoborów. Obecnie Europa przez analogię wchodzi w okres „porażenia prądem”. Hurtowe ceny energii elektrycznej wynoszą około 100 €/MWh (z dostawą w ciągu dwunastu miesięcy), dwukrotnie wyższe niż na początku roku i powyżej rekordu osiągniętego w 2008 roku.
Pochodzenie tego szoku wynika z wielu czynników, które są trudne do rozwikłania. Częściowe wyjaśnienie można znaleźć po stronie gazowej: ożywienie gospodarcze przyciąga do Azji przewoźników LNG (skroplonego gazu ziemnego), podczas gdy rosyjskie dostawy do Europy są utrudnione przez problemy techniczne. Ponieważ gaz zaopatruje część europejskich elektrowni, cena energii elektrycznej została wyssana w górę; a także ceną węgla, podsycaną popytem azjatyckim, na rekordowym od ponad dziesięciu lat poziomie.
Wybuch ten ma miejsce w momencie zakończenia budowy gazociągu Nord Stream 2, będącego przedmiotem transatlantyckich napięć dyplomatycznych. Perspektywa podwojenia zdolności importu rosyjskiego gazu za pośrednictwem tej nowej infrastruktury z pewnością rozpali debatę na temat rosnącego uzależnienia UE od Rosji. Tak jest w Niemczech, przed wyborami Grünen sprzeciwiał się uruchomieniu Nord Stream 2.
Inne czynniki dotyczą warunków transformacji energetycznej w Europie: cena europejskich kwot węglowych przekroczyła tego lata 60 euro za tonę CO2, dwukrotnie więcej niż w styczniu ubiegłego roku. Rozwój ten jest zgodny z zobowiązaniem UE do redukcji emisji o 55 proc. do 2030 r. zamiast 40 proc. (po przedstawieniu w lipcu wizji Fit for 55 przez Ursulę von der Leyen). Dodatkowo presja na podaż została spotęgowana przez niższą niż oczekiwano produkcję energii wiatrowej i poniżej poziomów z lat ubiegłych.
Zagrożenie dla gospodarstw domowych
Szok ten jest głównym problemem producentów elektrochłonnych, których podaż jest częściowo indeksowana do cen hurtowych; nawet jeśli dla Francji część jest dostarczana po bardzo korzystnej obecnie cenie 42 €/MWH, poprzez dostęp do historycznej energetyki jądrowej EDF.
Ale zagrożenie jeszcze bardziej ciąży na gospodarstwach domowych, które ucierpią zarówno z powodu wzrostu cen energii elektrycznej, jak i, dla niektórych, gazu. Eufemizm: na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi gwałtowny wzrost taryf regulowanych to trudna perspektywa. Hiszpania może zapowiadać to, co nadchodzi po naszej stronie Pirenejów: słabość energetyki wiatrowej w okresie letnim w połączeniu ze zwiększonym wykorzystaniem klimatyzacji już spowodowała skok cen do wysokiego poziomu napięcia dla iberyjskich gospodarstw domowych. Do tego stopnia, że Teresa Ribera, minister ds. transformacji ekologicznej, wzywa Brukselę do ograniczenia wzrostu, biorąc pod uwagę, że „wstrząs elektryczny” grozi zmniejszeniem poparcia Europejczyków dla transformacji energetycznej.
I o to właśnie chodzi: o zapewnienie, by warunki dostępu do energii były czynnikiem integracji w Europie w miarę postępu przejścia na gospodarkę niskoemisyjną. Pamiętając o tym, ostatni szok cen energii (ropa naftowa w 2018 r.) wywołał ruch żółtych kamizelek. W Europie, która wkracza – zdecydowanie i zgodnie z prawem – w dekadę głębokich przemian, to doświadczenie musi zostać rozważone.
https://www.boursorama.com/actualite-ec ... fa1b425d99