No cóż, będzie jeszcze nad czym pracować:
eclectron napisał:Aby uniknąć nieporozumień, nie mówię, że już nigdy nie wezmę Cię za głupca, mówię, że wczorajsza chwila, kiedy to zrobiłem, należy do przeszłości i że tej chwili już nie ma. , on nigdy nie będzie wróć, a dzisiaj tego nie zrobię. Intencja jest dobra i nie można jej nic zarzucić, ale nie mówiłem o wczoraj, tylko o chwili poprzedniej.
osobiście jestem uważany za degenerata i inne dobrodziejstwa, przyzwyczaiłem się do tego i po raz kolejny nic nie zmienię. Dotyczy to wszystkich tych, których zaliczasz do tego tylko dlatego, że nie podążają tą samą ścieżką co ty i twoi guru, chcąc wynieść się ponad tę bandę degeneratów. Pokora: czy wiesz w swojej filozofii?
Ale mówiłeś o tym w czasie teraźniejszym, dokonując uogólnienia, co nie jest poprawne, ponieważ dzisiaj tego nie robiłem.
przeczytaj siebie ponownie ze swoją przemową na temat starego (nie starszego) swojego oświecenia wszelkiego rodzaju w przemówieniu w TJ, ani nie wartego, ani więcej, ani mniej niż inne.
Aby sprostować inne nieporozumienie, nie mam guru i nie wiem, do kogo masz na myśli, przypisując mi guru?
à
ceux które po kolei wskazujesz. Na przykład ani jednego odniesienia do innych, którzy wygłaszali podobne dyskursy, co wyrażałoby różnorodność źródeł: katolicy, muzułmanie, ogólnie osoby spoza Wschodu!
O filmie o Satsangu, którego nie oglądałeś, w którym mówisz, żeby nie oczerniać, ale relatywizować, a więc relatywizować coś, czego nie znasz i gdzie nawet zastanawiasz się, co istota może oznaczać „Dokonany”; jak spojrzeć na sprawę z odpowiedniej perspektywy w przypadku czegoś, o czym najwyraźniej nie masz zielonego pojęcia?
Gdybym obejrzał ten film (a może bym to zrobił) i zakładając, że nie podzielam ich wypowiedzi, przynajmniej w niektórych punktach, krytykował ich; wsiadłbyś na konia zarzucając mi, że jedynie krytykuję, więc uniknąłem tej dodatkowej sprawy. A jeśli to zobaczę, nie powiem nic pozytywnego ani niekorzystnego, niezależnie od tego, czy każdy może wyrazić swój punkt widzenia, czy nie.
Janic napisał:Z dwóch oczywiście staje się kolektywny, ale między 10 lub 10.000 7 a XNUMX miliardami jest przepaść.
Dlaczego mielibyśmy mieć 7 miliardów, żeby cokolwiek zrobić?
Co uzasadnia tę obsesję?
I znów zaczynamy!
Nie ma potrzeby, aby było ich więcej niż jeden, aby zrobić to, co wszyscy uważają, że powinni zrobić lub w co wszyscy wierzą, nie mówiąc już o 7 miliardach; ale wierzyć, że w sytuacji awaryjnej TY zmienisz populację tej ziemi, według TWOJEGO punktu widzenia: jest to iluzoryczne. Inni byli znacznie bardziej „oświeceni”, zanim spróbowałeś i nie udało ci się, to wszystko! Ale indywidualnie, jeśli uważasz, że radzisz sobie dobrze, kontynuuj, ponieważ dotyczy to tylko ciebie.
W poprzednim poście mówisz o swoim osobistym podejściu „w próżni”, wnioskuję, że uważasz, że to, co robisz, jest bezużyteczne, a przynajmniej niewiele.
Nigdy nie udawałem ani nie myślałem, że moje lub Twoje podejście jest bezużyteczne.Dlaczego mam się usprawiedliwiać skutecznością/przydatnością mojego podejścia, skoro jestem zadowolony z wyniku?
Pewnie, że zawsze mogłoby być lepiej Na pewno nie mam takich samych kryteriów oceny jak Ty, po prostu wiedz, że jestem usatysfakcjonowana swoim podejściem.
I tak wszystko DLA CIEBIE jak najlepiej i tylko to się liczy, słynny koliber i jego kropla wody.
Następnie powiedzieć, że Historia, ta wielka, znała tysiące sytuacji, które zakończyły się niczym, i dalej powiedzieć, że uratowanie człowieka (postrzeganego jako nieistotne w porównaniu z 7 miliardami, jak sądzę) jest ocaleniem ludzkości (duchowo)
Czy możesz wyjaśnić tę spójność?
To nie moja sprawa, ale filozofii żydowskiej, gdzie rzeczywiste wyniki nie są ilościowe, ale jakościowe, oczywiście według ich kryteriów. I tak, wyobrażając sobie na przykład odkrycie penicyliny, uratowanie pojedynczego człowieka przed śmiercią jest jak uratowanie reszty ludzi, którzy zrobią to samo lub nie! Bez pierwszego nie może być ostatniego, jak podczas spaceru
Czy nigdy w historii nie było wielkiego postępu, pozytywnego rozwoju?:
Czym są postępy, pozytywne zmiany? Przytocz konkretne przykłady: drut do cięcia masła, bomba atomowa, synteza jądrowa, religia?
Czy fakt, że były tysiące porażek, unieważnia sukcesy?
Kiedy niepowodzenia zagrażają ludzkości i życiu w ogóle oraz jej sukcesom (ale znowu jakim?), równowaga przechyla się na niewłaściwą stronę
Czy raczkujący sukcesy powinni posłuchać, jak mówisz, że porażek było tysiące i dlatego nie warto próbować?
Nie rozumiem Twojej logiki, skąd pochodzisz?[/cytat] To Twoja logika, nie moja! Nie mówiłem o bezużyteczności, ale o GLOBALNEJ nieefektywności.
„W takim razie zrównoważony świat, o którym każdy marzy”
Więc po co nalegać umieszczenie mnie na indeksie wielkimi literami „przekonania… to pozytywne TE oczywiście się z tym zgadzam, a nie reszta ludzkości! »
JA odpowiadam, a nie reszta ludzkości i wtedy każdy marzy o tym, co mi odpowiada.
Szczerze mówiąc, nie rozumiem spójności w tych słowach?
Tylko to odróżnia sen od rzeczywistości!
Janic napisał:ale między snem a rzeczywistością istnieje ogromna przepaść, którą 7 miliardom ludzi trudno przekroczyć jednym pstryknięciem palców. Gdybyśmy mieli przed sobą kilka miliardów lat na „ewolucję”, kto wie, ale tam wszystko się pali.
Jak dokonać zmian na pstryknięcie palców?
I dalej: ciężko, ciężko! Przeczytaj chociaż w całości to co napisałem. W OBECNEJ sytuacji, z wyjątkiem cudu, którego nigdy nie wiesz, szef podejmie decyzję zgodnie ze swoją dobrą wolą, w naszym GLOBALNYM wyścigu o zniszczenie i biorąc pod uwagę pilność, nawet przy najlepszej woli na świecie, trzy krople wody na las w płomienie nic nie zmienią w płonącym lesie, poza burzliwym deszczem, ale to nie jest w ludzkich rękach, to przychodzi z nieba (przez analogię), ale strażacy mają odpowiedzialność i obowiązek nadal próbować go wyłączyć . Jeśli jesteś lub myślisz, że jesteś strażakiem, żołnierz wykona swoją pracę!
Jak powinniśmy mieć 7 miliardów, żeby cokolwiek zmienić?
Rebelotta patrz wyżej
W jaki sposób pilność lub skala zadania usprawiedliwiają zaniechanie działań?
Westchnienie !
O co ci chodzi ????
żeby porozmawiać o deszczu i dobrej pogodzie, oczywiście, nie widzisz tego? i czy wirus spowoduje więcej czy mniej zgonów niż grypa sezonowa…. ? I kto wygra kolejny puchar ligi i inne tematy, które wywrócą świat do góry nogami
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré