Wydaje mi się, że trochę tu pokombinowaliśmy: w marcu 2007 pewien Chevelle 69 (który miał tylko jedną publikację) zainicjował ten post, a inni poszli w jego ślady.
Wydaje nam się, że śnimy: zawsze mieliśmy świadectwa na ten temat forums którzy mówią, że systemy magnesów nie działają, chyba że poprzez efekt placebo! I tutaj wracamy do tego starego tematu!
Raz na zawsze: dopóki nie udowodnisz
metodą „podwójnie ślepej próby”. że te rzeczy działają, powstrzymaj się (prawie użyłem innego, bardziej prymitywnego określenia)
Zatem procedura, gdy naprawdę wierzysz w wygaszacza:
- zdobądź jeden lub dwa.
- przywołaj dwa lub trzy ”forum„znani ekolodzy” ze swoimi pojazdami (o których zużyciu dobrze wiedzą)
- bez wiedzy kierowców, ale z obserwatorem, umieścić lub nie umieścić rzecz na miejscu (lub w serwisie). Obserwator nie może mieć kontaktu z kierowcą.
- przejedź autostradą 3 km z pomiarem czasu 4-100 razy, podłączając lub odłączając rzecz na przystankach tankowania/pomiaru, tak aby kierowca nic nie wiedział.
a potem zobaczymy (nie zapominajcie, że ostatnie badania Jeana Marca Moreau, zaobserwowane przez komornika, uważam za fałszywe, samochód mógł być doskonale „przygotowany” do badania, komornik – w tym przypadku komornik – brak uprawnień do sprawdzania zgodności pojazdu)
Tymczasem zawsze wyrażałem duże zastrzeżenia co do skuteczności tych min-pułapek sprzedawanych przez oszustów (bo nawet jeśli działają, to są 3-4 razy droższe!)