przez Remundo » 09/02/08, 10:17
Witam Philippe,
I właśnie uważam, że rząd „nie jest po to, by zadowolić jak największą liczbę”.
Rząd musi decydować i podejmować odważne decyzje, które są korzystne dla ogólnego interesu kraju. Nawet jeśli oznacza to brak reelekcji. Miejsce dla innego, który zrobi to samo.
Bardzo niewielu polityków ma taką wizję. Był ktoś, kto to ucieleśniał, był to Raymond BARRE. Jest ostatnim, który narzucił nieco dodatni budżet, 30 lat temu. Ach, czego go nie obwiniano!! „Niezrównoważona polityka oszczędnościowa” i tak dalej, i najlepiej.
Możemy zgadzać się lub nie z jego orientacjami politycznymi, ale jasne jest, że władza nie fascynowała go do tego stopnia, że zrobiłby wszystko, by utrzymać się na swoim miejscu.
Ponieważ od 20 lat zarówno prawica, jak i lewica wybrały „przyjemność”, synonim swobody i dekadencji, zaczynamy widzieć rezultaty: „przeciętni” Francuzi nie wiążą już końca z końcem, a 40 miliardów euro deficytu handlowego w 2007: jest historyczny, znaczący, katastrofalny i odkrywczy...
Przyznasz mi, że rozdzielasz siłę nabywczą z podatku paliwowego nic nie rozpowszechniaj bo ci sami ludzie płacą i otrzymują... Dodam nawet, że w międzyczasie "posłowie biorą prowizję", ale to już trochę demagogia z mojej strony.
Osobiście nie lubię dawać jałmużny państwu i nie podoba mi się, że państwo rozdaje monety Francuzom. Wolałbym, aby państwo dołożyło wszelkich starań, aby Francuzi swoją pracą generowali swoje zarobki, JAK W NIEMCZECH CZY W ANGLII, pozwalając jednocześnie na delewarowanie państwa. Bo obecny system to nic innego jak żebracy wyciągający rękę do drugiego żebraka: Francuzów i państwa.
Są to środki, które nie tworzą żadnego bogactwa, są jedynie ekonomicznie jałowymi transferami francusko-francuskimi.
W szczególności w przypadku ropy naftowej inwestycje w odnawialne źródła energii przyniosłyby duże bogactwo, odrywając nas od węglowodorów, zwłaszcza że cena ropy poszybowała w górę, a to dopiero początek.
@+
0 x