Remundo napisał:Niemcy z energetycznego punktu widzenia to "podwójna twarz", czyli doktor Jekyllll i pan Hyde...
Z jednej strony są liderami w technologiach i instalacjach odnawialnych (Stirling, solar itp.)
Z drugiej strony są wielkimi fanami elektrowni węglowych. Z jednej strony dlatego, że mają ich dużo, z drugiej dlatego, że lobby antyatomowe jest w Niemczech dość silne.
A potem są zbyt uzależnieni od rosyjskiego gazu. Tak jak my, ale mamy energetykę jądrową, która trochę nas ratuje... Niemniej jednak coś innego powinno już dawno powstać...
Uwielbiam tę oddychającą ziemię stronę!
Dokładnie Panie.
Mówiłem już o niemieckich elektrowniach węglowych – najnowszy raport – kopalnie odkrywkowe, 20 elektrowni w budowie lub częściowo już eksploatowanych od czasu upadku rządu Shroedera w 1992 roku? zgodnie z nakazami antyatomowych niemieckich Zielonych, ponieważ jeszcze około 3 lata temu nie mówiliśmy zbyt wiele o CO2, ale przede wszystkim o zagrożeniach związanych z energią jądrową — skażenie i odpady —
Oprócz tego mają dużą farmę wiatrową, ale to orzeszki ziemne w porównaniu z ich ogromną emisją CO2.
Ponadto mają duże sedany Mercedes BM Porsche and Co., które sprzedają się dobrze na całym świecie, które globalnie produkują znacznie więcej CO2 niż małe Twingo, nawet jeśli wykluczymy serię BMW o efektywnej dynamice. A zwłaszcza Niemcy wolą zacisnąć pasa w jedzeniu czy innych towarach na duży samochód, który przy 230 będzie toczył się po autostradzie i wypluwał maksymalnie CO2, bo przy 230 to nie jest ogłoszona w reklamie stawka za km.
Zawarli uprzywilejowane umowy z Putinem w sprawie gazociągu - gazociągu - w Europie Północnej.
Pani Merkel prowadzi swój biznes i właściwie ma gdzieś inne kraje europejskie i ich problemy.