Christophe napisał:
Ale cholera czy nie ma niewielkiej części skoszonej trawy, która kończy się w próchnicy ????
.
Przy regularnym koszeniu młode pędy trawy nie wytwarzają próchnicy:
- zbyt bogata w azot
- bez celulozy / ligniny
- ekstremalnie niski stosunek C/N...
- szybko się rozkładają; połóż go na prześcieradle, a zobaczysz, jak wypływa sok: upłynnia się!
Wszystko fermentuje !
Już siano, dużo więcej słomy, trochę celulozowe (bo trawa twardnieje łodyżkami, żeby unieść kłosy do góry), nie jest dobrym źródłem próchnicy, nawet jeśli produkuje trochę...
Ciekawiej zaczyna się robić ze słomą i drewnem (BRF...).
Kompostowanie, jeśli dobrze zrobione, może być „przedhumifikacją”:
- mieszanka materiałów bogatych w azot, fermentujących, takich jak ścinki, obierki...
- z materiałów bogatych w celulozę/ligninę: słoma siana, tektura, opakowania po jajkach...
- tak aby mieć zrównoważony stosunek C/N około 12 do 15
- wszystko kilkakrotnie napowietrzane i „remiksowane”: proces tlenowy; unikać osiadania i częściowego wysychania...
- średnia wilgotność (wilgotność sprasowanej gąbki): jest niezbędna do działania bakterii (sucha biomasa zapobiega aktywności bakterii: suszenie/odwadnianie to jeden z najstarszych sposobów konserwowania żywności: siana, mięsa, wędlin...) , ale powietrze musi krążyć (a więc nie za dużo!)...
Prawie wszystkie domowe komposty, które widzę, poważnie uzurpują sobie ten kwalifikator kompostu. : to są „zgnilizny”, które nie mają nic wspólnego z kompostowaniem. A jeszcze mniej z „przedhumifikacją”. Ale bez wątpienia często z „bardzo częściową metanizacją”!
Nie oznacza to, że są bezużyteczne: zmniejszenie objętości śmietników + powrót do ogrodów zawartych w nich składników odżywczych (minerałów)...