eclectron napisał:...
Chciałbym Państwu zwrócić uwagę, że aby rozpocząć zrównoważony świat...
Dlaczego powinno?
To zabawne, jak hasło „zrównoważony rozwój”, które obecnie odnosi się do wszystkiego i wszystkiego, powtarza się bez wątpienia, jak gdyby było panaceum.
Świat, jaki kiedyś znaliśmy, nie jest zrównoważony, ciągle się zmienia i na szczęście. Wyobraźmy sobie, że jaskiniowiec chciał zrobić coś trwałego, zachować dla przyszłych pokoleń cięty krzemień lub narzędzia do rozpalania ognia, albo Rzymianina starożytnego Rzymu, aby ustalić zasady trwałej i pełnej szacunku niewoli, „dla przyszłości jego dzieci”, bo niewolnictwo było wówczas normą: śmieszne.
Oznacza zaprzeczanie postępowi idei i postępu materialnego, zaprzeczanie ewolucji i skostnienie społeczeństw. Musimy zrobić coś efemerycznego, w skali jednego pokolenia, bo wtedy nie mamy pojęcia, jakie aspiracje będą mieli ludzie i jakimi środkami będą mieli do dyspozycji.
Niemarnowanie jest pożądane, ale niemarnowania nie można sprowadzić do „zrównoważonego rozwoju”. Tytuł tego wątku sam w sobie jest wezwaniem do horroru intelektualnego despotyzmu: powinniśmy podzielać określony stan umysłu, aby zapewnić „realistyczną” przyszłość, a zatem – jak sądzę – zrównoważoną, podczas gdy przyszłość jest i musi pozostać owocem różnorodności Stany umysłu. Jest to metoda natury, która okazała się tak skuteczna, dowód na to, że życie nadal istnieje po miliardach lat, jest to metoda różnorodności prób i selekcji. Eclectronitude kreśli plany na komecie i chce dogmatycznie zamrozić przyszłość, która pozostaje do zrealizowania, podczas gdy przyszłość jest jedynie czymś, co budujemy stopniowo w miarę posuwania się do przodu, w oparciu o to, co znajdziemy po drodze i wybierając ścieżki, które prezentują same w sobie i które możemy odkryć dopiero wtedy, gdy je przekroczymy.
Guru, którzy twierdzą, że wiedzą, dokąd zmierzamy, są szarlatanami, a ci, którzy twierdzą, że powinniśmy wiedzieć, będą jak pierwsi, gdy uwierzą, że im się udało.