eclectron napisał: Obamot napisał:
Problemem nie jest sama koncepcja (zawsze możemy znaleźć tę najbardziej odpowiednią), ale chyba to, jak ją zastosować wobec znacznej masy ludzi?
Rzeczywiście, w tym miejscu dołek boli. (
tam boli nie tylko dół, ale BĀT )
Możliwe rozwiązania, z których niektóre powinny Cię rozśmieszyć, przede wszystkim mnie. Jeśli widzisz inne, nie wahaj się:
Moje uwagi kursywą.
Moje komentarze na niebiesko1 Politycy świadomi problemów, usiądźcie przy stole i zbudujcie zrównoważony świat
Ani przez chwilę w to nie wierzę, jestem zbyt zajęty nawigacją na podstawie wzroku, żeby poświęcić czas na sprawdzenie. Dokładnie, tylko gaszą pożar, nie zajmując się tak naprawdę jego przyczynami, stąd potrzeba refleksji, aby pobudzić motywację, ale coraz bardziej dostrzegają granice „skończonego” świata.2 oświecony polityk/partia decyduje się na wdrożenie zrównoważonego rozwoju i zostaje wybrany.
Jest to mało prawdopodobne w najbliższej przyszłości, ale nigdy nie wiadomo… a przede wszystkim wybrani urzędnicy, a nawet mniej prawdopodobne
zbyt wielu ludzi jest ostrożnych i nieświadomych problemów jest zielona fala, jest niezaprzeczalna i będzie się wzmacniać, problemem jest jej odzyskanie przez obecny system, były już przełomy, jak np. planowane odejście od energetyki jądrowej (te nie były zimne!3 grupa ludzi tworzy wspólnotę opartą na zrównoważonym rozwoju (wizja
Artur Keller) i służy jako przykład, służy jako dowód, że jest to możliwe i godne pozazdroszczenia. wielkość społeczności może wahać się od wsi do miasta.
Młodzi ludzie, być może, niezwiązani z obszarem geograficznym, a zatem mobilni i gotowi gdzieś się przegrupować, ale do tego doświadczenia potrzebujemy także starszych ludzi. Uważam, że „powrót” istniejącego miasta do projektu jest mało prawdopodobny zobacz mój punkt (B) inicjatywy w twoim kierunku istnieją, ale odniosą sukces jedynie za cenę kompromisu, w którym trwające działania przejdą przez istniejący świat polityczny, jest to rodzaj stanu bez broni. ..)4 Nikomu nie udaje się zjednoczyć geograficznie, aby stworzyć znaczącą społeczność, dlatego ma miejsce bierny i rozproszony opór na całym terytorium. W miarę możliwości świadomy, pustynny kapitalizm. To ludzie, którzy ustanawiają dla siebie autonomię, są gotowi stawić czoła załamaniu we wszystkim lub prawie.
i chciałbyś to zrobić, nie zastanawiając się wcześniej nad antropotechniką społeczeństwa? Dla mnie nie ma nic bardziej istotnego niż pomysły, jeśli nie są puste, ale myślenie o nich wymaga czasu!Konsumują bardzo mało i bardzo mało uczestniczą w pracy kapitalistycznej.
Kiedy masa dezerterów jest znaczna, elita nie jest w stanie utrzymać swojego trybu życia z powodu braku owiec i wpadamy do 1, jeśli elity się obudzą, lub do 3.
Moje rozwiązanie z wczoraj.Możliwe, dzieje się to samo, tyle że nie ma jeszcze znaczącej masy nie ma nic trudniejszego niż to zrobić, silna i zwarta grupa i wejście w politykę to jedyny sposób, aby to osiągnąć, inni są już wyczerpani, lata mijają, motywacja spada, złudzenia odlatują. Dlatego nie powinno do tego dojść. Jedyna reprezentacja xiwizmu, która sprawdziła się przez ostatnie 50 lat, miała miejsce w czasie covidu, bo ogólnie społeczeństwo jest podzielone I LUDZIE NIE MAJĄ ZMYSŁU OBYWATELSKIEGO (może z wyjątkiem Azji, dlatego są silni…). Dlatego wymaga to przede wszystkim refleksji, a do tego musimy dodać edukację...5 Covid stworzy sporo dodatkowego chromowania. Według
Gaela Girauda, czas bezrobocia we Francji przed pandemią wynosił już 30%… i prawie taki sam w krajach takich jak USA i Niemcy.
To ludzie, którzy mają lub będą mieli wolny czas i nauczą się żyć bez pracy, żyć bez presji hierarchicznej. Jeśli napływ covidów plus osoby starsze nie będą miały perspektyw na płatną pracę, społeczeństwo będzie w kryzysie, ci ludzie nie pozwolą sobie na śmierć głodową i zajmą się wolnym czasem i myśleniem.
Kto ma ogród, kto ma balkon, kto przeprowadza się na wieś, gdzie wszystko jest tańsze (nawet jeśli oznacza to brak pracy, równie dobrze mógłby żyć) i zakłada ogródek warzywny, tworzy odporność. Pewnego dnia przechodzimy na 5 lub nawet 3, potem 1 (lub nie, 3 wystarczą). W rzeczywistości nastąpi impas, który zmusi elity do ostatecznego zrewidowania swojej wizji, bo nie ma owiec do strzyżenia.
jest Pan niezachwianym optymistą, ale musimy przyznać, że w przypadku tej metody elementy wywołujące efekt masowy są wątłe... z drugiej strony masa bezrobotnych może stanowić znaczącą dźwignię podczas następnych wyborów prezydenckich, musimy zatem znaleźć kandydata wesprzeć Twój projekt?6 Opcja „ja” sprzed 10 lat, opcja ABC i
Sen nie jest sen od dzisiaj:
Nie następuje żaden początek, docieramy do końca układu, zostaje tylko kilku żebraków i zniszczony biotop planetarny. To jest sąd cudów.
Wizja ta jest konsekwencją obserwacji, bez rozważenia rozwiązania.
A nieuwzględnienie tego zamyka nas w obserwacji.
Musimy pamiętać, że świat jest tym, czym myślimy.
Jeśli więc pomyślimy, że tak będzie: pozostanie tylko kilku żebraków i spustoszony biotop planetarny, umysły wszystkich nie dojdą do żadnych rozwiązań i nadejdzie ta godna ubolewania przyszłość.
Przez ślepotę na możliwości, złapani w reflektory obserwacji, będą mieli rację.
(nie polubownie ) tak, indywidualne działania są potrzebne, nie, nie da się ich przeprowadzić bez głębokiej refleksji, żadnej głębokiej refleksji nie można zarzucić „sądu cudów” m tak, wybuchów „ekologicznych” jest jeszcze więcej, zwłaszcza wśród „młodych” ludzie” => Greta Thunberg (nie jest źle...) „rozważanie” kekchoz nieuchronnie wiąże się z refleksją! Pomyśl o tym, czy robisz to właśnie tutaj... A może chcesz wylać dziecko z kąpielą? Obamot napisał: Jeśli chodzi o EnR, daleko im do reagowania ilościowego.
Taka jest wola polityczna, termodynamiczna i fotowoltaiczna energia słoneczna może, z tego, co wiemy, bardzo dobrze zastąpić energię jądrową (Désertec). Technologia istnieje, jest opanowana, przechowywanie również przez 5 dni, trzeba tylko tego chcieć!
Pewne jest, że istnieją sposoby na wykorzystanie energii odnawialnej, ale nadal wątpię, czy to wystarczy.
to wystarczy, ale gdyby Désertec miał służyć jako terapeutyczna nieustępliwość, szczerze mówiąc, byłby pustyPewne jest, że w obliczu Boga rynku wola polityczna powinna odzyskać większą wagę.
Na podstawie moich indywidualnych doświadczeń.
Życie w zimnym regionie
który się rozgrzewa, dom z lat 80-tych przeznaczony do ogrzewania elektrycznego, a więc ocieplony, ale daleki od obecnych standardów, trudno być we wszystkim niezależnym, zwłaszcza w ogrzewaniu.
Z pewnością izolację można i będzie udoskonalać, nie zawsze osiągając standardy bioklimatyczne.
Podobnie dom jest słabo zorientowany, wiedziałem o tym przy zakupie, ale to musiał być zakup tymczasowy... i jeśli to nie ja tam będę mieszkał, to ktoś inny będzie miał te same problemy.
Krótko mówiąc, ogrzewam się energią atomową, od teraz mogę przejść na drewno, ale tego rozwiązania nie można uogólniać na miliony ludzi mieszkających w takich domach. Francuskie lasy nie przetrwałyby.
Nie wspominając o bardzo starej obudowie, która nie jest izolowana termicznie.
Mógłbym wytwarzać energię elektryczną, wyłączając ogrzewanie, dzięki fotowoltaice, mikroenergii wiatrowej i bateriom, to możliwe.
Całkowita autonomia w zakresie energii odnawialnej nie jest jednak oczywista bez szkody dla sąsiadujących lasów.
Moja ziemia nie wystarczyłaby na samowystarczalność w zakresie drewna i żywności.
Auć! Wiele przedmiotów jednocześnie, istnieje mieszanina fazEnergia jądrowa ma tę zaletę, że jest bardzo skoncentrowana, nie wymaga dużych zasobów i powierzchni na kWh. Jest zaprojektowana tak, aby przetrwać (
lepsza!)”
Witaj Houstonie! Straciliśmy cię, obawiam się..."
O energii dla transportu nawet nie mówię, nawet o transporcie lokalnym oddalonym o jakieś dziesięć kilometrów.
Poniżej mój pojazd przyszłości, ładowany fotowoltaiką?
Poważnie o tym myślę, bo nie będę już młodsza, a jazda na rowerze ma swoje granice, ceny są w okolicy dobre, a zakupy z miasta trzeba umieć sprowadzić albo sprowadzić produkcję do miasta .
Krótko mówiąc, jestem zakłopotany tą kwestią energii... Zbudowaliśmy cywilizację na ropie... albo znajdziemy zamiennik, albo obejdziemy się bez niej, ale byłby to wtedy duży krok w tył do życia dziadka...