Notowania ropy bez dolarów: czy powinniśmy ratować USA, Iran czy świat?
opublikowane: 03/02/06, 17:26
Jest trochę długi, ale moim zdaniem bardzo pouczający... potem trzeba sprawdzić prawdziwość wszystkich słów...
Administracja Busha nigdy nie zgodzi się na to, aby rząd Iranu otworzył giełdę, na której wymieniana jest ropa na euro. Gdyby tak się stało, setki miliardów dolarów zalałyby Stany Zjednoczone, załamując dolara i niszcząc ich gospodarkę. To dlatego Bush i spółka planują poprowadzić naród do wojny z Iranem. Ma to po prostu na celu ochronę obecnego systemu globalizacji i ciągłej dominacji dolara jako waluty rezerwowej.
Twierdzenie, że Iran pracuje nad bronią nuklearną, jest niczym innym jak pretekstem do rozpoczęcia wojny. NIE (National Intelligence Estimate) przewiduje, że Iran nie będzie w stanie wyprodukować broni nuklearnej przez około dziesięć lat. Podobnie jak szef MAEA Mohamed ElBaradei wielokrotnie powtarzał, że inspektorzy jego agencji nie znaleźli „żadnych dowodów” na istnienie programu broni nuklearnej.
Nie ma broni nuklearnej ani programów broni nuklearnej, ale plan gospodarczy Iranu stwarza egzystencjalne zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych.
USA monopolizują rynek ropy. Jest szacowana w dolarach i jest przedmiotem obrotu na giełdzie NYMEX (New York Mercantile Exchange) lub IPE (London International Petroleum Exchange), obie należące do Stanów Zjednoczonych. Zmusza to wszystkie banki centralne świata do utrzymywania ogromnych zapasów dolarów.
Monopol amerykańskiej waluty doskonale ilustruje piramidę finansową. Dopóki narody będą zmuszone kupować ropę w dolarach, Stany Zjednoczone będą mogły w dalszym ciągu skandalicznie marnować ją bezkarnie. (Dolar stanowi obecnie 68% światowej waluty stołecznej w porównaniu z 51% dziesięć lat temu) Jedynym zagrożeniem dla tej strategii jest konkurencja, jaką stwarzałaby niezależna giełda ropy naftowej; zmuszając w ten sposób słabnącego dolara do konfrontacji ze bardziej stabilną (wolną od zadłużenia) walutą, taką jak euro. Zmusiłoby to banki centralne do dywersyfikacji swoich aktywów, wysyłając miliardy dolarów z powrotem do USA, gwarantując nam w ten sposób niszczycielski cykl hiperinflacji.
Wysiłek, aby informacje dotyczące irańskiego rynku handlu ropą naftową nie pojawiały się na pierwszych stronach gazet, był bardzo udany. Z prostego wyszukiwania w Google wynika, że żadna z większych gazet nie podała informacji o otwarciu tej giełdy. Niechęć mediów do sprzecznych historii służących interesowi publicznemu była widoczna w wielu innych przypadkach, takich jak sfałszowane wybory prezydenckie w 2004 r., notatka prasowa na Downing Street i katastrofa w Faludży. Zamiast informować, media służą jako megafon dla polityki rządu i manipulują opinią publiczną, powtarzając pozorną demagogię administracji Busha. W rezultacie niewiele osób ma najmniejsze pojęcie o powadze zagrożenia, jakie obecnie ciąży na amerykańskiej gospodarce.
To nie jest kwestia „liberałów kontra konserwatyści”. Wszyscy, którzy analizowali problem, doszli do tego samego wniosku: jeśli rynek irański się otworzy, dolar gwałtownie spadnie, a gospodarka amerykańska się załamie.
Oto, co ekonomista Krassimir Petrov mówi w niedawnym artykule: [The Iranian Oil Exchange in Issue-
„Z czysto ekonomicznego punktu widzenia, gdyby irański rynek ropy naftowej nabrał dynamiki, z radością poszłyby za nim główne potęgi gospodarcze i przyspieszyłyby śmierć dolara…”
Jeśli chodzi o prawicowego analityka Alana Petera, stwierdza on w swoim artykule [The Threat of the Mullahs-
200 milionów Amerykanów (USerów) mogłoby znaleźć się na ulicach, bezrobotnych i głodnych, nie mając nic i nikogo, kto mógłby im pomóc lub uratować, w przeciwieństwie do zup kuchennych i innego wsparcia charytatywnego obserwowanego podczas Wielkiego Kryzysu w latach 1920/30…”
Taki krach doprowadziłby do gwałtownego wzrostu stóp procentowych, hiperinflacji, astronomicznych kosztów energii, masowego bezrobocia i być może depresji. Oto niepokojący scenariusz, jeśli irański rynek akcji zostanie rozpoznany i obali dolara z najwyższej pozycji. To właśnie sprawia, że wojna, nawet nuklearna, jest tak prawdopodobna.
Teraz możemy zrozumieć, dlaczego przyjazne korporacjom media pominęły w swoich relacjach jakąkolwiek wzmiankę o nowym rynku ropy. To tajemnica, którą filary zarządzania wolą zachować dla siebie. Łatwiej przekonać opinię publiczną opowieściami o broni nuklearnej i fundamentalistycznych muzułmanach, niż usprawiedliwić rozpoczęcie wojny w celu ratowania anemicznego dolara. Niemniej jednak to właśnie dolara USA bronią w Iraku, a wkrótce prawdopodobnie także w Iranie. (Saddam przeszedł na euro w 2000 r. Zamachy rozpoczęły się w 2001 r.)
Spokojne alternatywy
Istnieją pokojowe rozwiązania tego dylematu, ale nie, jeśli administracja Busha będzie nadal ukrywać się za głupim oszustwem dotyczącym terroryzmu lub wyimaginowanym programem broni nuklearnej. Bush musi wyznać Amerykanom prawdziwą naturę światowego kryzysu energetycznego i przestać przywoływać Bin Ladena i broń masowego rażenia w celu usprawiedliwienia swojej agresywnej polityki. Potrzebujemy całej strategii energetycznej (w tym finansowania przez państwo projektów ochronnych, alternatywnych źródeł energii i rozwoju nowej linii pojazdów hybrydowych „made in USA”), szczerych negocjacji z Iranem w sprawie uregulowania rocznej ilości ropy sprzedawanej w euro (w celu ułatwienia uporządkowanego wyjścia z dolara) i wreszcie „zbiorowe międzynarodowe podejście” do zużycia i dystrybucji energii (pod auspicjami Zgromadzenia Generalnego ONZ)
Należy zachęcać do zwiększania parytetu walutowego jako sposobu na wzmocnienie demokracji i ożywienie rynków. Obiecuje powiew nowego życia w wolnym handlu, który umożliwi rozkwit innym modelom politycznym bez obawy, że zostaną pochłonięte przez kapitalizm. Obecna dominacja dolara stworzyła globalne imperium, które w celu utrzymania swojej supremacji w dużym stopniu opiera się na długach, torturach i wojnach.
Irańska giełda ropy naftowej stanowi największe wyzwanie dla monopolu dolarowego i jego zwolenników w Rezerwie Federalnej. Jeśli administracja Busha będzie kontynuować swoje plany wyprzedzających ataków nuklearnych na tak zwane miejsca składowania broni, jej sojusznicy zostaną jeszcze bardziej wyobcowani, a inni będą zmuszeni odpowiedzieć. Jak mówi dr Petrov: „Kraje posiadające najwięcej dolarów mogłyby zdecydować się na spokojny odwet, tanio sprzedając własne góry dolarów, uniemożliwiając w ten sposób USA dalsze finansowanie ich wojennych ambicji. »
Istnieje duża szansa, że absolutnym mistrzem obecnego systemu będzie ten, który doprowadzi go do upadku.
widziany http://paris.indymedia.org/article.php3 ... icle=50159
Administracja Busha nigdy nie zgodzi się na to, aby rząd Iranu otworzył giełdę, na której wymieniana jest ropa na euro. Gdyby tak się stało, setki miliardów dolarów zalałyby Stany Zjednoczone, załamując dolara i niszcząc ich gospodarkę. To dlatego Bush i spółka planują poprowadzić naród do wojny z Iranem. Ma to po prostu na celu ochronę obecnego systemu globalizacji i ciągłej dominacji dolara jako waluty rezerwowej.
Twierdzenie, że Iran pracuje nad bronią nuklearną, jest niczym innym jak pretekstem do rozpoczęcia wojny. NIE (National Intelligence Estimate) przewiduje, że Iran nie będzie w stanie wyprodukować broni nuklearnej przez około dziesięć lat. Podobnie jak szef MAEA Mohamed ElBaradei wielokrotnie powtarzał, że inspektorzy jego agencji nie znaleźli „żadnych dowodów” na istnienie programu broni nuklearnej.
Nie ma broni nuklearnej ani programów broni nuklearnej, ale plan gospodarczy Iranu stwarza egzystencjalne zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych.
USA monopolizują rynek ropy. Jest szacowana w dolarach i jest przedmiotem obrotu na giełdzie NYMEX (New York Mercantile Exchange) lub IPE (London International Petroleum Exchange), obie należące do Stanów Zjednoczonych. Zmusza to wszystkie banki centralne świata do utrzymywania ogromnych zapasów dolarów.
Monopol amerykańskiej waluty doskonale ilustruje piramidę finansową. Dopóki narody będą zmuszone kupować ropę w dolarach, Stany Zjednoczone będą mogły w dalszym ciągu skandalicznie marnować ją bezkarnie. (Dolar stanowi obecnie 68% światowej waluty stołecznej w porównaniu z 51% dziesięć lat temu) Jedynym zagrożeniem dla tej strategii jest konkurencja, jaką stwarzałaby niezależna giełda ropy naftowej; zmuszając w ten sposób słabnącego dolara do konfrontacji ze bardziej stabilną (wolną od zadłużenia) walutą, taką jak euro. Zmusiłoby to banki centralne do dywersyfikacji swoich aktywów, wysyłając miliardy dolarów z powrotem do USA, gwarantując nam w ten sposób niszczycielski cykl hiperinflacji.
Wysiłek, aby informacje dotyczące irańskiego rynku handlu ropą naftową nie pojawiały się na pierwszych stronach gazet, był bardzo udany. Z prostego wyszukiwania w Google wynika, że żadna z większych gazet nie podała informacji o otwarciu tej giełdy. Niechęć mediów do sprzecznych historii służących interesowi publicznemu była widoczna w wielu innych przypadkach, takich jak sfałszowane wybory prezydenckie w 2004 r., notatka prasowa na Downing Street i katastrofa w Faludży. Zamiast informować, media służą jako megafon dla polityki rządu i manipulują opinią publiczną, powtarzając pozorną demagogię administracji Busha. W rezultacie niewiele osób ma najmniejsze pojęcie o powadze zagrożenia, jakie obecnie ciąży na amerykańskiej gospodarce.
To nie jest kwestia „liberałów kontra konserwatyści”. Wszyscy, którzy analizowali problem, doszli do tego samego wniosku: jeśli rynek irański się otworzy, dolar gwałtownie spadnie, a gospodarka amerykańska się załamie.
Oto, co ekonomista Krassimir Petrov mówi w niedawnym artykule: [The Iranian Oil Exchange in Issue-
„Z czysto ekonomicznego punktu widzenia, gdyby irański rynek ropy naftowej nabrał dynamiki, z radością poszłyby za nim główne potęgi gospodarcze i przyspieszyłyby śmierć dolara…”
Jeśli chodzi o prawicowego analityka Alana Petera, stwierdza on w swoim artykule [The Threat of the Mullahs-
200 milionów Amerykanów (USerów) mogłoby znaleźć się na ulicach, bezrobotnych i głodnych, nie mając nic i nikogo, kto mógłby im pomóc lub uratować, w przeciwieństwie do zup kuchennych i innego wsparcia charytatywnego obserwowanego podczas Wielkiego Kryzysu w latach 1920/30…”
Taki krach doprowadziłby do gwałtownego wzrostu stóp procentowych, hiperinflacji, astronomicznych kosztów energii, masowego bezrobocia i być może depresji. Oto niepokojący scenariusz, jeśli irański rynek akcji zostanie rozpoznany i obali dolara z najwyższej pozycji. To właśnie sprawia, że wojna, nawet nuklearna, jest tak prawdopodobna.
Teraz możemy zrozumieć, dlaczego przyjazne korporacjom media pominęły w swoich relacjach jakąkolwiek wzmiankę o nowym rynku ropy. To tajemnica, którą filary zarządzania wolą zachować dla siebie. Łatwiej przekonać opinię publiczną opowieściami o broni nuklearnej i fundamentalistycznych muzułmanach, niż usprawiedliwić rozpoczęcie wojny w celu ratowania anemicznego dolara. Niemniej jednak to właśnie dolara USA bronią w Iraku, a wkrótce prawdopodobnie także w Iranie. (Saddam przeszedł na euro w 2000 r. Zamachy rozpoczęły się w 2001 r.)
Spokojne alternatywy
Istnieją pokojowe rozwiązania tego dylematu, ale nie, jeśli administracja Busha będzie nadal ukrywać się za głupim oszustwem dotyczącym terroryzmu lub wyimaginowanym programem broni nuklearnej. Bush musi wyznać Amerykanom prawdziwą naturę światowego kryzysu energetycznego i przestać przywoływać Bin Ladena i broń masowego rażenia w celu usprawiedliwienia swojej agresywnej polityki. Potrzebujemy całej strategii energetycznej (w tym finansowania przez państwo projektów ochronnych, alternatywnych źródeł energii i rozwoju nowej linii pojazdów hybrydowych „made in USA”), szczerych negocjacji z Iranem w sprawie uregulowania rocznej ilości ropy sprzedawanej w euro (w celu ułatwienia uporządkowanego wyjścia z dolara) i wreszcie „zbiorowe międzynarodowe podejście” do zużycia i dystrybucji energii (pod auspicjami Zgromadzenia Generalnego ONZ)
Należy zachęcać do zwiększania parytetu walutowego jako sposobu na wzmocnienie demokracji i ożywienie rynków. Obiecuje powiew nowego życia w wolnym handlu, który umożliwi rozkwit innym modelom politycznym bez obawy, że zostaną pochłonięte przez kapitalizm. Obecna dominacja dolara stworzyła globalne imperium, które w celu utrzymania swojej supremacji w dużym stopniu opiera się na długach, torturach i wojnach.
Irańska giełda ropy naftowej stanowi największe wyzwanie dla monopolu dolarowego i jego zwolenników w Rezerwie Federalnej. Jeśli administracja Busha będzie kontynuować swoje plany wyprzedzających ataków nuklearnych na tak zwane miejsca składowania broni, jej sojusznicy zostaną jeszcze bardziej wyobcowani, a inni będą zmuszeni odpowiedzieć. Jak mówi dr Petrov: „Kraje posiadające najwięcej dolarów mogłyby zdecydować się na spokojny odwet, tanio sprzedając własne góry dolarów, uniemożliwiając w ten sposób USA dalsze finansowanie ich wojennych ambicji. »
Istnieje duża szansa, że absolutnym mistrzem obecnego systemu będzie ten, który doprowadzi go do upadku.
widziany http://paris.indymedia.org/article.php3 ... icle=50159