remondo witam
Witaj Janicku,
zabawny argument, żeby zapytać mnie, czy zabiłem swoje dzieci, żeby je zjeść... czy zdajesz sobie sprawę z przesady w swoich uwagach?
"
Czy na przykład dokonałeś uboju własnych zwierząt? To samo dotyczy waszych dzieci, co w prymitywnych plemionach ze zwierzęcą konsumpcją przetrwania."
To prawda, że moje sformułowania mogą być wieloznaczne, bo brakuje przecinka we właściwym miejscu: „
Czy na przykład dokonałeś uboju własnych zwierząt? To samo dotyczy waszych dzieci, jak w prymitywnych plemionach ze zwierzęcą konsumpcją przetrwania gdzie zarówno dorośli, jak i dzieci zabijają swoją zdobycz, aby ją zjeść. drugie zdanie odnoszące się do pierwszego: to samo „dotyczące uboju własnych zwierząt”. Innymi, miejmy nadzieję jaśniejszymi słowami, czy wasze dzieci zabijają (jak każdy drapieżnik) zwierzęta, które jedzą? (Nie musisz mi odpowiadać, to pytanie retoryczne.)
Nie jestem myśliwym ani fanem walk byków.
Po prostu dlatego, że są to również kategorie postaci, które zabijają dla jedzenia, sportu, kultury i tradycji.
Za młodu zabijałem króliki, a kurczaki tak... po "nokaucie". Tata zajmował się rzezią i było to nie lada odkrycie anatomii zwierząt dla oczu mojego dziecka
Jak w wielu kampaniach, gdzie to było częścią zwyczaju, w którym wykluczona jest jakakolwiek forma emocjonalna
tak szybko, jak to możliwe. Ale między zabiciem królika a zabiciem wołu jest duża odległość! Jednak, jak powiedziano wcześniej, to nie afekt musi decydować o fizjologii i anatomii. Jesteś inżynierem i jako taki wiesz, że nie możesz obsługiwać maszyny, jeśli produkt nie jest odpowiedni. Tak samo jest z naszymi organicznymi maszynami, z wyjątkiem tego, że jeśli maszyna się zepsuje, ludzie nie będą już reagować w kategoriach technicznych, ale właśnie w kategoriach emocjonalnych:
ale czym sobie zasłużyłem na coś takiego !!!? »
Jeśli nie, to beznamiętną debatę, co proponujecie, aby nie zabijać niczego żywego bez powodowania własnej śmierci?
Nie istnieje w naszym systemie, wszyscy jesteśmy śmiertelni. Całe życie zależy od innego życia, niezależnie od tego, czy jest to zwierzę, czy roślina. Drapieżny mięsożerca działa w ten sposób instynktownie, czasem naśladując, ponieważ Matka Natura wyposażyła go w tę funkcję: ruch, ząbkowanie, chwytanie i unieruchamianie ofiary, układ trawienny itp. Roślinożerca nie ma żadnego z tych środków: płaskich zębów, żadnego systemu chwytania i przytrzymywania zdobyczy, wydłużonego układu pokarmowego itp. Żywi się trawą, listowiem, które samo w sobie nie niszczy życia, podobnie jak owoc drzewa, który będzie służył wyżywieniu takiej żywej formy, nie niszczy jego życia . Po: gdzie jest człowiek w tym fizjologicznym świecie? To decyduje o tym, czy jest to jedna rzecz, a nie inna. To czysto techniczne!
W porządku jest kryminalizacja ludzi za to, że lubią steki lub marchewki...
Celem nie jest kryminalizacja nikogo. Nie jesteśmy tu czy tam, żeby decydować, kto jest winny (kultura? nawyki? imitacja? niedobory pokarmowe? itp.) Kiedy pojawił się kryzys wściekłych krów, szukaliśmy winowajców i nie znaleźliśmy, ponieważ każda ze stron wierzyła, że działa w najlepszym interesie każdej ze stron (oczywiście hodowców, a nie zwierząt, które, pamiętajmy, były jeszcze kilka miesięcy temu prostymi meblami jak krzesła). czas, nie od razu.
Możemy więc i musimy sytuować się w kategoriach
odpowiedzialności w swoich wyborach, a tym samym ponosić skutki.
Ekologia jest tylko tym dyskursem niezbędnym do podniesienia świadomości…. (oczywiście z argumentami nie tylko technicznymi, które mogą pomóc w podniesieniu świadomości)
W innym miejscu mówca wskazał, że technologia ma zastąpić rzekomo niewystarczającą naturę w odniesieniu do pewnych okropnych patologii. Pytanie brzmi: dlaczego i jak te patologie istnieją i czy technologia (która jest tylko substytutem) może rozwiązać ten problem?
Wybory żywieniowe i okropne patologie są w większości ze sobą powiązane (dla przypomnienia, pomimo wielu dowodów, takich jak beri beri, szkorbut, zachodnia medycyna od dawna temu zaprzecza, nie dając żadnego kursu dietetyki w szkoleniu medycznym. Ale to powoli się zmienia!), więc nie jest niewinne wiedzieć, co najlepiej pasuje do prawidłowego funkcjonowania naszej organicznej maszyny i zaczyna się od znajomości biologii, anatomii porównawczej, dietetyki, patologii związanych z odżywianiem itp. A zatem oznacza zapobieganie, a nie leczenie. Ale dzieje się tak oczywiście dzięki tej świadomości, że… co nie dotyczy wszystkich, ponieważ, jak powiedział GANDHI: „
nie rozwiążemy problemu przemocy na świecie usprawiedliwiając tę przemoc wobec innych żywych istot (jest to cytat z pamięci dla znaczenia, niekoniecznie dosłowności)
I szczególnie podoba mi się ta myśl:
Łatwiej jest wierzyć w to, co nam się oficjalnie mówi, niż zapuszczać się w intelektualną niezależność… W rzeczywistości to nie opozycja, ale konformizm i inercja były najpoważniejszymi przeszkodami w przebudzeniu sumień! »
http://www.evolution-101.com/citations- ... de-gandhi/
A jako bonus ten podpis/cytat z Capt Maloche: „Konsumpcja jest jak poszukiwanie pocieszenia, sposób na wypełnienie rosnącej pustki egzystencjalnej. W rezultacie dużo frustracji i trochę poczucia winy, wzmocnione świadomością ekologiczną”. (Gerarda Mermeta)