Moja operacja „plecy” (wąski kanał lędźwiowy)
opublikowane: 09/04/22, 16:09
Celem tego postu jest tylko poinformowanie, uspokojenie, przygotowanie itp. do operacji kanału lędźwiowego, wąskiego...
Nie zrobię tego po kolei, zacznę od powrotu do domu, którego nie można przegapić.
Po co zaczynać tam po prostu, bo w moim przypadku planowano operację w piątek, w sobotę, „Staję na nogi”, a we wtorek pójdę do domu.
Prawie tak się stało, mogę cię w tej kwestii uspokoić.
Moim zdaniem, jeśli sobota stanie, to mniej więcej zacznie iść.
Ale bycie na nogach nie oznacza 100% niezależności w zwykłym środowisku życia.
W szpitalu pokazują, jak usiąść na łóżku, wstać, usiąść wygodnie, iść spać.
Nie zapominaj, że łóżko jest tam, są silniki do podnoszenia go, opuszczania. Od soboty do poniedziałku trochę trudno jest usiąść, łatwiej przejść z siedzenia do stania dzięki regulowanemu łóżku. Uważaj, nie możesz się zginać, "misa na szyję" musi pozostać prosta, bez skręcania...
Wszystko idzie całkiem dobrze, z wzlotami i upadkami.
Fizjoterapeuta każe ci trochę chodzić, a tam dowiadujesz się, że absolutnie nie wolno przekraczać 250m, za jednym zamachem, pierwsze 3-4 tygodnie i oczywiście przede wszystkim bez samochodu, surowo wzbronione, a gdzie indziej wchodzisz łóżko, żeby nie "uciskać" kręgosłupa...
W poniedziałek fizjoterapeuta sprowadza cię na dół i z powrotem. Wszystko w porządku.
Tak więc praca w piątek, w sobotę myjesz, a my Ci pomagamy w umywalce.
W niedziele stoisz sam przed zlewem.
Jeszcze nie zrobiłem swojego „codziennego kupy” (no cóż, post od czwartku 23:8 do soboty XNUMX rano, nie ma co ewakuować, ale chęć jest trochę odczuwalna…), miska WC jest tuż obok zlewu, fajny uchwyt po przeciwnej stronie umywalki, toaleta nie za nisko, mówisz sobie: „będzie mi się to podobać”….
Wszystko idzie dobrze, aż do momentu wzięcia PQ… tam… zdajesz sobie sprawę, że…. nie zrobiwszy kilkucentymetrowego przeszczepu ręki, brakuje Ci 1 małego cm na t wytrzeć prawidłowo, sprawnie. ...
Muszę też powiedzieć, że redony, normalnie jest to dzień, a ja z niechęcią trzymałam je do poniedziałku rano.... a to nie pomaga w zdobyciu kilku brakujących mm.... redony usunięte , poniedziałek po południu to już bardzo sprawiedliwie, ale mija, bez "raba", ale jesteś szczęśliwy.
Więc we wtorek koło południa do domu... Tam trzeba umieć usiąść, iść do toalety, iść do łóżka.
Do spania dostępny pokój, łóżko wystarczająco wysokie, z 2 materacami i jest bez zarzutu. . . szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałem, postawiłbym to łóżko obok łóżka mojej żony, mamy dużo miejsca ....
Aby usiąść, ale przede wszystkim później wstać, stare krzesło z kolczykami, trochę wyższe, a zwłaszcza 2 podłokietniki, pozostanie przy kuchennym stole.
W salonie stary fotel Voltaire, podłokietniki, dobra poduszka
Nie ma mowy o siedzeniu w fotelach, bo za nisko, za miękko
Do toalety podwyższenie deski sedesowej i gotowe
Dopóki masz redony, najpierw leżąc na plecach, jest to trochę bolesne i nie pozwala ci na nadanie odrobiny pełni ruchów...
Uwolniony od nich, łatwo odzyskać 50% autonomii....
Więcej w przyszłości....
Nie zrobię tego po kolei, zacznę od powrotu do domu, którego nie można przegapić.
Po co zaczynać tam po prostu, bo w moim przypadku planowano operację w piątek, w sobotę, „Staję na nogi”, a we wtorek pójdę do domu.
Prawie tak się stało, mogę cię w tej kwestii uspokoić.
Moim zdaniem, jeśli sobota stanie, to mniej więcej zacznie iść.
Ale bycie na nogach nie oznacza 100% niezależności w zwykłym środowisku życia.
W szpitalu pokazują, jak usiąść na łóżku, wstać, usiąść wygodnie, iść spać.
Nie zapominaj, że łóżko jest tam, są silniki do podnoszenia go, opuszczania. Od soboty do poniedziałku trochę trudno jest usiąść, łatwiej przejść z siedzenia do stania dzięki regulowanemu łóżku. Uważaj, nie możesz się zginać, "misa na szyję" musi pozostać prosta, bez skręcania...
Wszystko idzie całkiem dobrze, z wzlotami i upadkami.
Fizjoterapeuta każe ci trochę chodzić, a tam dowiadujesz się, że absolutnie nie wolno przekraczać 250m, za jednym zamachem, pierwsze 3-4 tygodnie i oczywiście przede wszystkim bez samochodu, surowo wzbronione, a gdzie indziej wchodzisz łóżko, żeby nie "uciskać" kręgosłupa...
W poniedziałek fizjoterapeuta sprowadza cię na dół i z powrotem. Wszystko w porządku.
Tak więc praca w piątek, w sobotę myjesz, a my Ci pomagamy w umywalce.
W niedziele stoisz sam przed zlewem.
Jeszcze nie zrobiłem swojego „codziennego kupy” (no cóż, post od czwartku 23:8 do soboty XNUMX rano, nie ma co ewakuować, ale chęć jest trochę odczuwalna…), miska WC jest tuż obok zlewu, fajny uchwyt po przeciwnej stronie umywalki, toaleta nie za nisko, mówisz sobie: „będzie mi się to podobać”….
Wszystko idzie dobrze, aż do momentu wzięcia PQ… tam… zdajesz sobie sprawę, że…. nie zrobiwszy kilkucentymetrowego przeszczepu ręki, brakuje Ci 1 małego cm na t wytrzeć prawidłowo, sprawnie. ...
Muszę też powiedzieć, że redony, normalnie jest to dzień, a ja z niechęcią trzymałam je do poniedziałku rano.... a to nie pomaga w zdobyciu kilku brakujących mm.... redony usunięte , poniedziałek po południu to już bardzo sprawiedliwie, ale mija, bez "raba", ale jesteś szczęśliwy.
Więc we wtorek koło południa do domu... Tam trzeba umieć usiąść, iść do toalety, iść do łóżka.
Do spania dostępny pokój, łóżko wystarczająco wysokie, z 2 materacami i jest bez zarzutu. . . szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałem, postawiłbym to łóżko obok łóżka mojej żony, mamy dużo miejsca ....
Aby usiąść, ale przede wszystkim później wstać, stare krzesło z kolczykami, trochę wyższe, a zwłaszcza 2 podłokietniki, pozostanie przy kuchennym stole.
W salonie stary fotel Voltaire, podłokietniki, dobra poduszka
Nie ma mowy o siedzeniu w fotelach, bo za nisko, za miękko
Do toalety podwyższenie deski sedesowej i gotowe
Dopóki masz redony, najpierw leżąc na plecach, jest to trochę bolesne i nie pozwala ci na nadanie odrobiny pełni ruchów...
Uwolniony od nich, łatwo odzyskać 50% autonomii....
Więcej w przyszłości....