Małe radio uratowane przed wysypiskiem ...
opublikowane: 28/08/16, 20:59
- I znów tutaj jestem!
— Patrząc ponownie do kosza na śmieci w moim „ulubionym” supermarkecie, widzę wystającą antenę… Ciągnę za nią i to wszystko? Ten :
(Radio jest włączone!)
— Otwieram pokrywę baterii i widzę również baterie w środku, nadal dobre! Testuję je: 1,5 V każdy!
— Rozbieram małe radio i od razu widzę przyczynę awarii:
— Płytka drukowana w gnieździe słuchawkowym jest uszkodzona. Od razu kropla kleju cyjanoakrylowego i wzmocnienie po drugiej stronie obwodu, zarysowuję ścieżki głośnikowe, przylutowuję do nich dwie żyły miedzianego drutu, zamykam radio i... jest dźwięk!
- Pozwalam sobie nawet na luksus przerobienia igły wskaźnika ok, którą przyklejam odrobiną kleju topliwego!
- A oto bardzo ładne małe radio, które może być przydatne w dni huraganu! W domu nazywamy to „radiocyklonem”!
- Pozdrawiam. @ +!
— Patrząc ponownie do kosza na śmieci w moim „ulubionym” supermarkecie, widzę wystającą antenę… Ciągnę za nią i to wszystko? Ten :
(Radio jest włączone!)
— Otwieram pokrywę baterii i widzę również baterie w środku, nadal dobre! Testuję je: 1,5 V każdy!
— Rozbieram małe radio i od razu widzę przyczynę awarii:
— Płytka drukowana w gnieździe słuchawkowym jest uszkodzona. Od razu kropla kleju cyjanoakrylowego i wzmocnienie po drugiej stronie obwodu, zarysowuję ścieżki głośnikowe, przylutowuję do nich dwie żyły miedzianego drutu, zamykam radio i... jest dźwięk!
- Pozwalam sobie nawet na luksus przerobienia igły wskaźnika ok, którą przyklejam odrobiną kleju topliwego!
- A oto bardzo ładne małe radio, które może być przydatne w dni huraganu! W domu nazywamy to „radiocyklonem”!
- Pozdrawiam. @ +!