Strona 1 sur 4

Światu zagraża nowy kryzys żywnościowy

opublikowane: 14/09/06, 11:23
przez freddau
Nie miało to miejsca od trzydziestu lat: zapasy zbóż zapewniają obecnie ludności świata żywność jedynie na pięćdziesiąt siedem dni.

Dramatyczne ograniczenie dostaw żywności grozi pogrążeniem świata w najpoważniejszym kryzysie, jaki widział od trzydziestu lat. Nowe statystyki pokazują, że tegoroczne zbiory po raz szósty w ciągu siedmiu lat nie wystarczą do wyżywienia wszystkich mieszkańców Ziemi. Do tej pory ludzie do syta korzystali z zapasów zgromadzonych w dobrych latach, lecz obecnie spadły one poniżej progu krytycznego.
Według szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oraz Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych zbiory zbóż będą spadać drugi rok z rzędu. Według FAO wyniesie on zaledwie 2006 miliardy ton w porównaniu z 2 miliarda w 2,38 r. i 2005 miliarda w 2,68 r., podczas gdy apetyt planety stale rośnie wraz ze wzrostem jej populacji. Szacunki rządu amerykańskiego są jeszcze bardziej pesymistyczne: 2004 mld ton, czyli o 1 mln ton mniej niż prognozuje zużycie na ten rok. Zapasy żywności spadły z poziomu wystarczającego do wyżywienia świata na sto szesnaście dni w 984 r. do zaledwie pięćdziesięciu siedmiu dni na koniec bieżącego sezonu, czyli znacznie poniżej oficjalnego bezpiecznego poziomu [siedemdziesiąt dni]. Ceny w tym roku wzrosły już o co najmniej 58%.

W bogatych krajach produkcja spadła

Pojawiający się kryzys pozostał w dużej mierze niezauważony, ponieważ po raz pierwszy zbiory spadły w bogatych krajach, takich jak Stany Zjednoczone i Australia, które zwykle eksportują żywność, a nie w najbardziej głodnych krajach świata. Ponadto ani Afryka, ani Azja nie cierpiały z powodu wielkiego głodu. Skutki deficytu będą odczuwalne stopniowo, gdy uboga ludność nie będzie już mogła kupować zbyt drogiej żywności lub gdy jej własne zbiory będą spadać. Na całym świecie ponad 800 milionów ludzi cierpi głód.
W latach 1950–1990 plony zbóż wzrosły ponad dwukrotnie, a produkcja wzrosła z 630 milionów do 1,78 miliarda ton. Jednak przez piętnaście lat plony rosły znacznie wolniej, a produkcja boleśnie osiągnęła 2 miliardy ton. „Rolnicy osiągnęli niezwykły wynik, niemal potrajając światowe zbiory” – zauważa Lester Brown, który obecnie przewodniczy Instytutowi Polityki Ziemi, szanowanemu instytutowi badawczemu w Waszyngtonie. „W ciągu jednego pokolenia prawie podwoili produkcję zboża w porównaniu do 11 000 lat wcześniej, od początków rolnictwa. Ale teraz wiosna pękła.” Oprócz poprawy plonów, inną tradycyjną metodą zwiększenia produkcji jest zwiększanie powierzchni gruntów ornych. Ale to nie jest już możliwe. W miarę wzrostu populacji i wykorzystywania gruntów ornych pod budowę dróg lub miast – i wyczerpywania się z powodu nadmiernej eksploatacji – ilość ziemi dostępnej dla każdego mieszkańca planety maleje. Od 1950 r. spadła ona o ponad połowę [z 0,23 do 0,11 ha na osobę]. Jednakże produkcja żywności umożliwiłaby odpowiednie wyżywienie wszystkich, gdyby była dobrze dystrybuowana. Z pewnością ludzie w krajach bogatych jedzą za dużo, a mieszkańcy biednych za mało. Ale ogromne ilości zboża wykorzystuje się także do karmienia krów i samochodów. W miarę jak ludzie stają się bogatsi, spożywają więcej mięsa, a zwierzęta rzeźne są często karmione zbożem. Zatem do wyprodukowania 14 kilogramów wołowiny potrzeba 2 kilogramów zbóż, a na 8 kilogramy wieprzowiny potrzeba 2 kilogramów zbóż. Ponad jedna trzecia światowych zbiorów przeznaczona jest na tucz zwierząt.
Samochody stały się kolejnym obszarem zainteresowania, ponieważ zachęca się do produkcji ekologicznych paliw w celu zwalczania globalnego ocieplenia. W Stanach Zjednoczonych rozpoczęła się „gorączka kukurydziana”, polegająca na wykorzystaniu części zbiorów do produkcji biopaliwa, etanolu – dzięki znacznym dotacjom ze strony rządu Busha, który chciał w ten sposób przeciwstawić się krytyce dotyczącej odmowy ratyfikacji protokołu z Kioto Protokół. Lester Brown podkreśla, że ​​na jeden zbiornik etanolu dla dużego pojazdu 4 x 4 potrzeba tyle zboża, ile potrzeba do wykarmienia człowieka przez cały rok. Do 2006 roku ilość amerykańskiej kukurydzy wykorzystywanej do produkcji paliwa będzie równa ilości sprzedawanej za granicą. Tradycyjnie amerykański eksport pomaga wyżywić sto krajów, w większości biednych.

Promuj praktyki szanujące środowisko

Od przyszłego roku ilość zużywana przez amerykańskie samochody będzie większa niż eksport, a część przeznaczona na wyżywienie biednych krajów może wkrótce zostać zmniejszona. Istniejące lub planowane zakłady produkujące etanol w Iowa, wielkim regionie zbożowym Stanów Zjednoczonych, pochłoną praktycznie całe zbiory tego stanu. Głodni biedni staną wówczas w konkurencji z właścicielami samochodów. Przegrana bitwa, biorąc pod uwagę, że już 70% swoich skromnych dochodów wydają na żywność.
Produkcja bardziej oszczędnych samochodów i spożywanie mniejszej ilości mięsa rozwiązałyby problem, ale jedynym długoterminowym rozwiązaniem jest umożliwienie biednym krajom – a zwłaszcza ich ludności znajdującej się w najbardziej niekorzystnej sytuacji – zwiększania plonów spożywczych. Najlepszym sposobem na osiągnięcie tego jest zachęcanie drobnych rolników do faworyzowania upraw przyjaznych dla środowiska. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Essex pokazują, że może to podwoić plony. Ale świat musi zdać sobie sprawę z pilności sytuacji. „Jesteśmy na krawędzi otchłani” – ostrzega Lester Brown. „Historia ocenia przywódców na podstawie ich zdolności do stawienia czoła poważnym problemom. A dla naszego pokolenia dużym problemem będzie prawdopodobnie bezpieczeństwo żywnościowe”.

Geoffrey chudy
The Independent w niedzielę

http://www.courrierinternational.com/ar ... j_id=66057

opublikowane: 14/09/06, 11:28
przez Christophe
Ta informacja jest zdumiewająca...początek samoregulacji Ziemi?
Być może jednak dzięki temu „żywiciele” ludzkości znajdą się na właściwym miejscu....chyba że jest to zamach mający na celu podniesienie cen...

W każdym razie być może zachęci to Amerykanów i nasze społeczeństwo charakteryzujące się nadmierną konsumpcją do bycia bardziej inteligentnymi i mniej marnotrawnymi?

Poza tym nie jestem specjalistą, ale myślę, że te liczby są zaniżone: „Tak więc do wyprodukowania 14 kilogramów wołowiny potrzeba 2 kilogramów zbóż, a na 8 kilogramy wieprzowiny potrzeba 2 kilogramów zbóż”.

Nie chodzi tu o proporcję wieprzowiny/wołowiny, ale raczej o ilość wymaganych zbóż, która wydaje mi się dość niska...lub w najlepszym przypadku (noworodki silnie rosną...)...

Czy na sali jest specjalista?

opublikowane: 14/09/06, 11:31
przez freddau
Tak,

Zgadzam się z Tobą, może to oznaczać również podniesienie cen....

Dostarczam to w przybliżonej formie, a potem musisz to rozszyfrować.

opublikowane: 14/09/06, 11:36
przez Christophe
Cóż, wydawało mi się, że L.Brown po małych badaniach na temat ekonomii dał mi:
ekogospodarka
ekoekonomia Browna

Tutaj i nawet temat od Ciebie:
https://www.econologie.com/forums/crise-alim ... t1595.html

Chyba to samo, prawda?


Oto dwa inne komentarze:
Tradycyjnie amerykański eksport pomaga wyżywić sto krajów, w większości biednych.

Tak, miło to powiedzieć... ale za jaką cenę sprzedałeś? W zamian za kontrakt zbrojeniowy lub redukcję amerykańskiego długu, tak?

Historia ocenia przywódców na podstawie ich zdolności do stawienia czoła poważnym problemom. Dla naszego pokolenia dużym problemem będzie prawdopodobnie bezpieczeństwo żywnościowe....i energiczny"

opublikowane: 14/09/06, 11:47
przez freddau
Tak, to ode mnie...

Hej, nie zwróciłem uwagi na to, że to zawsze ta sama osoba...
Podtrzymują jego argumentację.

Trzeba też spojrzeć na Francję, która jest także dużym eksporterem zbóż.....

Powiedzmy, że aby ludzie potrzebowali powietrza, wody, jedzenia, energii.

Jeśli tak dalej pójdzie, zacznę sadzić modną kapustę..... w swoim ogródku.

opublikowane: 14/09/06, 11:53
przez Christophe
freddau napisał:Powiedzmy, że aby ludzie potrzebowali powietrza, wody, jedzenia, energii.


Dokładnie (to są potrzeby fizjologiczne Maslowa), ale wiele osób zamiast tego stawia: pieniądze (samochód, kredyt...), wakacje... potem bardzo daleko powietrze, woda, „jedzenie…” .

opublikowane: 14/09/06, 12:49
przez Targol
Christophe napisał:
freddau napisał:Powiedzmy, że aby ludzie potrzebowali powietrza, wody, jedzenia, energii.


Dokładnie (to są potrzeby fizjologiczne Maslowa), ale wiele osób zamiast tego stawia: pieniądze (samochód, kredyt...), wakacje... potem bardzo daleko powietrze, woda, „jedzenie…” .


Tak, nawet Star'ac, telefon komórkowy...

Żyjemy w społeczeństwie, które już dawno przestało (dla zdecydowanej większości) odczuwać głód, pragnienie i zimno.
Zaspokojenie tych potrzeb bez wysiłku pozwala wierzyć, że ich zaspokojenie jest czymś oczywistym.
Dlatego pozwalamy sobie na marnowanie zasobów, które dla innych są tak trudne do zdobycia.

Idź i pokaż myjnię samochodową Afrykańczykowi, który codziennie musi chodzić 15 km, aby zaopatrzyć swoją pięcioosobową rodzinę w około 20 litrów wątpliwej wody.
Następnie pokaż mu restauracyjny kosz na śmieci.
Żeby go wykończyć, pokażcie mu w końcu rozpustę neonów w naszych wielkich miastach, żeby mu ocaliła zwykła lodówka...

Ale hej, skoro produkcja rolna i tak nigdy nie dotrze na jego talerz, może umrzeć, nikogo to nie obchodzi.
Tak długo jak mamy nasz samochód 4x4 i telewizor... : Evil:

opublikowane: 14/09/06, 15:05
przez freddau
Zgadzam się z Tobą Targol, ale...

Jeżeli mamy wodę, to mamy prawo z niej korzystać w granicach zdrowego rozsądku, na przykład bawiąc się w zmoczenie wody latem.
To strata... ale hej, jeśli mamy już wodę.

Natomiast w przypadku pojazdów 4X4 chciałbym na każdym wygrawerować CO2.

A może używam podwójnych standardów?

opublikowane: 14/09/06, 21:56
przez drwal
Christophe napisał:[...] Inaczej nie jestem specjalistą, ale myślę, że te liczby są zaniżone: „Tak więc do wyprodukowania 14 kilogramów wołowiny potrzeba 2 kilogramów zbóż, a na 8 kilogramy wieprzowiny potrzeba 2 kilogramów zbóż”.

Nie chodzi tu o proporcję wieprzowiny/wołowiny, ale raczej o ilość wymaganych zbóż, która wydaje mi się dość niska...lub w najlepszym przypadku (noworodki silnie rosną...)...

Czy na sali jest specjalista?
Wydaje mi się, że z lat spędzonych w szkole ekologicznej pamiętam, że nauczyciel fizjologii roślin, z którym rozmawialiśmy również o ekologii, powiedział nam pewnego dnia, że ​​stosunek produkcji na powierzchni ziemi wynosi od 1 do 100 między rośliną a rośliną pierwotną zwierzęcą konsument. Zasadniczo, jeśli 1000 m2 gruntów rolnych produkuje

Dlatego uważam, że ludzie, którzy codziennie próbują zjeść stek, są nieodpowiedzialni... :zmarszczyć brwi: (i w dodatku często narzekają, że „mięso jest za drogie”… Roll:)

opublikowane: 26/09/06, 14:50
przez freddau
Ponieważ pszenica w tym roku kiełkowała bardzo słabo, jej cena od lipca zaczęła rosnąć o 20%. We Francji wzrosła ona z mniej więcej ze 100 do 140 euro za tonę. Kiedy 22 września otwarto rynek w Chicago, cena za buszel pszenicy z dostawą w grudniu wynosiła 419 centów; tydzień wcześniej było to 390,5 centów.



Oto święty chleb dla rolników, którzy zwątpili, że gwałtowny wzrost cen towarów w ogóle nie dotyczy produktów rolnych. W 2005 roku średnia cena pszenicy spadła nawet o 8%.

Natura przyszła na ratunek. Zbyt zimno w kwietniu i maju, kiedy potrzebna jest odrobina łagodności, aby pomnożyć ziarna, zbyt gorąco w lipcu, a następnie zbyt wilgotno w sierpniu, kiedy trzeba je zebrać, pogoda spowodowała zahamowanie zbiorów we Francji (34 mln ton w porównaniu z 37 oczekiwanymi ), wiodący europejski producent. Nie było lepiej ani w Niemczech, ani w Europie Środkowej, ani w Stanach Zjednoczonych. Krążą pogłoski, że pogoda jest niesprzyjająca także w Australii.

Wynik: według Międzynarodowej Rady Zbożowej światowe zbiory w latach 2006–2007 można było zmniejszyć do 593 milionów ton w porównaniu z 618 milionami w roku poprzednim i 629 milionami dwa lata wcześniej. W miarę ciągłego wzrostu konsumpcji zapasy spadły w ciągu czterech lat ze 165 milionów ton do 117.

Dodajmy do tego niezrównoważonego rynku, że nowi konsumenci ryzykują odebraniem chleba z ust tradycyjnych klientów. Krowy z byłego ZSRR powracają, gdyż poprawia się tam poziom życia, a ich tucz wymaga coraz większego udziału zbóż.

To samo dotyczy samochodów, które wymagają coraz większej ilości etanolu wytwarzanego ze skrobi pszennej. Ceny na pewno nie spadną.

Czy piekarze wykorzystają to do podniesienia poziomu bagietki? Krajowe Międzybranżowe Biuro ds. Upraw Polowych (Onigc) opublikowało 14 września zapobiegawczy komunikat prasowy, w którym przypomniał, że wzrost cen pszenicy „może mieć jedynie szyderczy wpływ na cenę chleba”, ponieważ niezależnie od tego, czy jest to orkisz, czy pszenica, ziarno waży mniej niż 5% cen wypieku.

Więc nie panikuj.

http://www.lemonde.fr/web/article/0,1-0 ... 834,0.html