Olej palmowy: smutne wyrzeczenie się Hulota
opublikowane: 22/05/18, 14:10
Zielone światło dla Totalu na olej palmowy: smutne wyrzeczenie się Hulota
https://www.nouvelobs.com/edito/20180517.OBS6826/feu-vert-a-total-sur-l-huile-de-palme-le-triste-renoncement-de-hulot.html
Potwierdza to metodę Macrona, założenie N.Hulot służyło jako ekran ekologiczny, a wraz z uwolnieniem balastu na kwestie drugorzędne (rezygnacja z projektu lotniska Notre Dame des Landes, zamknięcie Fessenheim) zasada zawsze pozostaje ta sama: kontynuuj w najgorszym...
Tym gorzej dla planety: aby zadowolić Total, ale także Malezję i Indonezję, minister zezwala na import 300.000 tys. ton rocznie tego potępianego produktu.
Z pewnością zbyt łatwo jest ironizować w związku ze sznurem węży, który Nicolas Hulot, Minister Transformacji Ekologicznej, połyka od roku. Ale ten jest za duży, żeby go przepuścić, to boa. W środę, za zgodą ministra, prefektura Bouches-du-Rhône upoważniła grupę Total do prowadzenia biorafinerii na swoim terenie w Mède, niedaleko Etang de Berre. Od tego lata Total będzie importował co najmniej 300.000 36 ton oleju palmowego rocznie, co oznacza wzrost francuskiego importu tego produktu o XNUMX%.
W lipcu 2017 r., przedstawiając swój plan klimatyczny, Nicolas Hulot zaproponował „zamknięcie okna możliwości, które umożliwia włączanie oleju palmowego do paliw”. Jednak po nominacji minister szybko musiał się wycofać.
Potworne wylesianie
Olej palmowy ma wiele zalet: jest łatwy w uprawie, a zatem niedrogi; jest to produkt bardzo stabilny, odporny na ciepło i utlenianie; łatwo jest „pracować” w procesie przemysłowym. Ale jak wiemy, to horror. Nie tyle dla zdrowia, choć zawarte w nim tłuszcze nasycone nie są panaceum. Aby go wydobyć, Indonezja i Malezja (90% produkcji) dokonują potwornego wylesiania w celu sadzenia palm olejowych.
Kto jednak mówi, że wylesianie mówi o masakrze ostatnich orangutanów i gibonów, niszczeniu różnorodności biologicznej, wyjątkowo zanieczyszczających oparzeniach, wywłaszczaniu wiosek… Ale także zaostrzeniu globalnego ocieplenia. Ponieważ, jak przypomniał nam Nicolas Hulot, zanim został ministrem, „wylesianie jest odpowiedzialne za 10% globalnej emisji gazów cieplarnianych”. Według badania zleconego w 2016 r. przez Komisję Europejską olej palmowy jest trzy razy bardziej szkodliwy pod względem efektu cieplarnianego niż paliwa kopalne.
Rozmiary tego przemysłu oleju palmowego są gigantyczne. Nie chodzi tylko o dodanie kilku gramów do Nutelli: olej palmowy stanowi jedną czwartą całej oliwy produkowanej na świecie. Od chipsów po majonez, ten tłuszcz roślinny występuje w 80% uprzemysłowionych produktów spożywczych i 20% produktów kosmetycznych. Stosowany jest głównie w przemyśle paliwowym: we Francji 75% importowanego oleju palmowego trafia do zbiorników pojazdów.
Decyzja Nicolasa Hulota wydaje się zatem niezrozumiała. Jest to sprzeczne z interesami francuskich producentów rzepaku. Jest to sprzeczne z interesami planety – a nie ma „planety B”, parafrazując Emmanuela Macrona, który zarzeka się, że walka z globalnym ociepleniem stała się jego priorytetem. Jest to sprzeczne z opinią Parlamentu Europejskiego, który w styczniu głosował za zniesieniem stosowania oleju palmowego w paliwach do 2021 roku. Wreszcie jest sprzeczne z tym, co w głębi duszy myśli sam Minister. Zapytany o BFMTV-RMC, próbował się usprawiedliwić, tłumacząc, że to tymczasowe, że wynegocjował z Patrickiem Pouyané, szefem Total, aby udział oleju palmowego był co roku ograniczany i redukowany w celu czerpania zysków ze zużytych olejów… Ale to nie na tyle, aby uspokoić organizacje ekologiczne.
Pleasing Total, Indonezja i Malezja
Dlaczego ta decyzja? Dwa wyjaśnienia. Pierwszym z nich jest skuteczny lobbing Totalu, który pragnie uratować witrynę Mède. Szef Patrick Pouyané jest fanem Emmanuela Macrona: być może był dyrektorem gabinetu François Fillona, w trakcie jego kampanii wspierał przeciwnika tego ostatniego i bardzo chwali tego prezydenta, który jego zdaniem jest czyniąc Francję „skokiem w kierunku nowoczesności”. Macron ze swojej strony uważa Total za jedną z najbardziej strategicznych grup we Francji.
Drugie wyjaśnienie, jeszcze bardziej cyniczne: Francja sprzedaje broń i samoloty Indonezji i Malezji. Kraje te grożą, że nie będą już kupować tych maszyn, jeśli Paryż zaszkodzi ich eksportowi. Aby storpedować francuski plan opodatkowania oleju palmowego, Indonezja w 2016 r. zagroziła, że nie zamówi transportu wojskowego Airbusem A400M. A według „Nowej Fabryki” Malezja robi teraz to samo: grozi, że nie kupi 18 omawianych Rafalesów.
Po głosowaniu Parlamentu Europejskiego za zakazem stosowania oleju palmowego w paliwach, w styczniu Francja dała już do zrozumienia, że będzie temu przeciwna. Dziś w niewielkim stopniu potwierdza swoją orientację „Uczyńmy planetę znów wielką”, by użyć ambitnego hasła Emmanuela Macrona. „Okno możliwości”, o którym wspomniał Nicolas Hulot w 2017 r., pozostaje niestety szeroko otwarte, a jego zawiasy są dobrze naoliwione.
Pascal Riché
https://www.nouvelobs.com/edito/20180517.OBS6826/feu-vert-a-total-sur-l-huile-de-palme-le-triste-renoncement-de-hulot.html
Potwierdza to metodę Macrona, założenie N.Hulot służyło jako ekran ekologiczny, a wraz z uwolnieniem balastu na kwestie drugorzędne (rezygnacja z projektu lotniska Notre Dame des Landes, zamknięcie Fessenheim) zasada zawsze pozostaje ta sama: kontynuuj w najgorszym...