Strona 1 sur 1

Kontrola ONZ i Internetu: RTI, ITU, cenzura ...

opublikowane: 11/12/12, 18:45
przez bidouille23
Dobry wieczór ,


http://www.avaaz.org/fr/fr_touche_pas_a ... ab&v=20044


czy ktoś o tym słyszał?

W tej chwili w Dubaju odbywa się konferencja ONZ, ale reżimy autorytarne próbują narzucić rządowi całkowitą kontrolę nad Internetem za pomocą wiążącego traktatu międzynarodowego. Jeśli im się to uda, Internet może stać się mniej otwarty, droższy i wolniejszy. Mamy tylko dwa dni, żeby ich powstrzymać.

Internet od momentu powstania jest niesamowitym narzędziem obywatelskiej ekspresji i kontrwładzy: pozwala dyskutować, wymieniać poglądy i wywierać presję na przywódców politycznych w niespotykanym dotąd stopniu. Można to prosto wyjaśnić: Internetem zarządzają użytkownicy i stowarzyszenia non-profit, a nie rządy. Jednak dzisiaj kraje takie jak Rosja, Chiny i Zjednoczone Emiraty Arabskie próbują napisać na nowo ważny traktat, ITR (Międzynarodowe przepisy telekomunikacyjne). Sieć byłaby wówczas podporządkowana rządom, a nie nam, jej użytkownikom. Tim Berners Lee, jeden z „ojców” Internetu, zauważył, że traktat ten może zaostrzyć cenzurę i położyć kres naszej prywatności. Nasza mobilizacja poprzez tę petycję wzmacnia tych, którzy walczą z tym zatorem.

Udało nam się już przeciwdziałać tego typu zagrożeniom dla naszych wolności. Możemy to osiągnąć ponownie przed rewizją traktatu. Opozycja się organizuje. Podpisz tę petycję i powiedz: „Ręce precz od mojego Internetu!” Wyślij tego e-maila do wszystkich, których znasz. Nasza rozmowa zostanie dostarczona bezpośrednio do wszystkich delegatów biorących udział w konferencji.
facebook 21 tys. Udostępnij tę kampanię na Facebooku.

opublikowane: 11/12/12, 19:41
przez Obamot
Cóż, jeśli pomyślimy, że międzynarodowi urzędnicy sami fałszują i posługują się fałszerstwami w przypadku e-maili, oficjalnych dokumentów i zeznań (mam nazwiska, to haniebne).

I to „ci, którzy wiedzą, niech się zamkną”…

To może cię rozśmieszyć! Można powiedzieć, że jest to działanie, które na początku wydaje się pozytywne, ale z czasem przynosi jedynie komplikacje w zakresie wolności komunikowania tego, co rozumiemy. Mimo że jest wiele rzeczy, które należało zrobić dawno temu (jak na przykład usunięcie kontroli Anglosasów nad strategicznymi nazwami domen, za co odpowiedzialna była ONZ, wiedząc, że to ITU zarządzała rozwojem Internetu ...!)

Z drugiej strony medalu, gdy spojrzymy na poziom korupcji w tych organizacjach międzynarodowych (afera Straussa Khana: wielokrotny recydywista według jednych biały jak śnieg według innych, sądzę, że każdy wyrobił sobie własną opinię... ) udowodnione przypadki gwałtu na Haiti i innych przypadków wykorzystywania seksualnego ze strony sił pokojowych (i zachowuję bieżące akta w tajemnicy, ale istnieje ryzyko, że sytuacja zmieni się z grzywny w burzliwą...).

Organizacja walczy o przywrócenie swojego wizerunku: zwłaszcza od „ONZ jest trochę za bardzo zaangażowana w wojnę, a za mało dla pokoju” powiedział mi znany lekarz, z którym rozmawiałem w pobliżu WHO, ponieważ moim skromnym zdaniem taki jest jej pierwotny cel.

Administracja ogłosiła program „Zero Tolerancji”, więc nie strzelajmy do ambulansu, poczekajmy, co się wydarzy (to prawda, że ​​to raczej napawa optymizmem i nie można oceniać organizacji na podstawie pojedynczych przypadków...).

Ale to oznacza również, że musisz mieć oczy szeroko otwarte!