„Notre-Dame-des-Landes”, czyli wielka cisza ekologiczna
opublikowane: 27/10/12, 21:13
Ponieważ nasi oficjalni ekolodzy uzyskali pewne zadowolenie rządu, nadal oczywiście opowiadają się za bioróżnorodnością i innymi dekoracyjnymi drobiazgami, ale znieczuleni swoimi funkcjami (jak się wydaje) doskonale ignorują projekt lotniska drogi pierwszemu ministrowi (który w wolnym czasie dba również o bioróżnorodność).
Ten mało przydatny sprzęt w obecnych kryteriach ekonomicznych stanowi prawdziwą prowokację co najmniej w dwóch ważnych punktach:
1- w związku z (rzekomymi) dążeniami do redukcji emisji CO2,
2- niezbędna ochrona terenów podmokłych, miejsc o największej bioróżnorodności.
Ogłuszająca a zarazem wymowna cisza!!!
Ten mało przydatny sprzęt w obecnych kryteriach ekonomicznych stanowi prawdziwą prowokację co najmniej w dwóch ważnych punktach:
1- w związku z (rzekomymi) dążeniami do redukcji emisji CO2,
2- niezbędna ochrona terenów podmokłych, miejsc o największej bioróżnorodności.
Ogłuszająca a zarazem wymowna cisza!!!