Najciekawszy wydaje mi się akapit dotyczący firm, które zdecydowały się na przejście do konkurencji w zakresie dostaw energii i chcą wrócić do historycznych dostawców, takich jak EDF i GDF.
podsumowuję:
- Bruksela narzuciła krajom członkowskim otwarcie rynku dostaw energii na konkurencję, gwarancję „wojny taryfowej”, która jest jedyną drogą do obniżenia cen.
- We Francji to „otwarcie” rynku na konkurencję rozpoczęło się od zaopatrzenia firm.
- Niektóre firmy zmieniły wówczas dostawcę gazu lub energii elektrycznej. Okazuje się, że firmy te narzekają teraz, że ich ceny zakupu energii są znacznie wyższe, niż gdyby kupowały ją od poprzednich dostawców.
- Dlatego rząd przewiduje w tej ustawie, oprócz upoważnienia państwa do zmniejszenia swojego udziału w gdf (obecnie ustawowo ustalony na co najmniej 70%), aby zmusić… EDF do zapłacenia różnicy w cenie, aby przedsiębiorstwa płaciły mniej.
Tak więc otwarcie rynku nie tylko nie tylko nie obniżyło cen, ale spowodowało ich wzrost, ale dodatkowo operator zasiedziały musi zapłacić za tych, którzy zdecydowali się nie pozostać wobec niego lojalni.
Zdecydowanie nigdy nie zrozumiem i nie zaakceptuję doktryny liberalnej
„Rynek się samoreguluje”, mówią nam ekonomiści… aw przypadku wycieku uderzają w podatki osobiste.