Już samo powiedzenie „podatek” jest nadużyciem językowym, VAT jest podatkiem, a nie podatkiem.
Uznali podatek VAT za niesprawiedliwy, biorąc za przykład chleb, który każdy (bogaty czy biedny) zjada mniej więcej w tej samej ilości.
Na przykładzie chleba (i ogólnie żywności) podatek VAT faktycznie stanowi większy procent dla biednych niż bogatych… ALE zapomnieli powiedzieć, że nie tylko konsumujemy chleb, a bogaci w ciągu roku zapłacą (przekazali?) znacznie więcej podatku VAT na różne konsumpcje niż biedni.
Kto nie kupuje, kto nie konsumuje, ten nie płaci VAT.
Jednak żywność od dawna stanowi mniejszość w wydatkach gospodarstw domowych (choć od kilku lat rośnie), większość VATu płaci się na rzeczy inne niż żywność: paliwo i opał, prąd, sprzęt stereo, abonament telefoniczny (który mają wszyscy biedni...)...etc itd...
W tym sensie VAT jest moim zdaniem dość sprawiedliwym podatkiem. Moglibyśmy nawet uznać to za ekopodatek… w pewnym sensie.
Program może być dostępny w strumieniu... Zaraz sprawdzę.
Powiązane tematy:
https://www.econologie.com/forums/pour-ou-co ... 10130.html
https://www.econologie.com/forums/tva-sur-l- ... 10127.html
https://www.econologie.com/forums/l-inflatio ... t9980.html
ps: w tym samym programie usłyszeliśmy (do sprawdzenia), że podatek od osób fizycznych (podatek dochodowy) stanowi w Belgii WIĘCEJ NIŻ VAT (we Francji VAT jest znacznie wyższy od podatku dochodowego)...
Za rok 2010 we Francji według wiki (w milionach euro):
Podatek dochodowy 48 936
Podatek od wartości dodanej 126 504
reps: Nie lubię zbyt wiele mówić o terminach „bogaty” lub „biedny” (wszyscy jesteśmy bogaci w wartościach bezwzględnych), ale dla demonstracji było to prostsze.