Bezpieczeństwo jądrowe we Francji nie jest doskonały ... Naprawdę?
opublikowane: 05/01/12, 16:51
Niespodzianka! Francuskie bezpieczeństwo jądrowe nie jest doskonałe
Francuski park jest prawdopodobnie najbezpieczniejszy na świecie, nie jest odporny na wypadki, a rekomendacje ASN mrożą krew w żyłach.
nie do wiary! W każdym reaktorze francuskiej elektrowni jądrowej brakuje generatora diesla! Ich instalacja będzie kosztować EDF około 2 miliardów euro!
Zauważa to André-Claude Lacoste, przewodniczący Urzędu ds. Bezpieczeństwa Jądrowego (ASN), w wywiadzie dla Le Monde z dnia 4 stycznia 2012 r. Ogólnie rzecz biorąc, zastosowanie środków zalecanych w raporcie ASN przekazanym 3 stycznia François Fillon wyniesie 10 mld euro, według EDF cytowanego przez AFP. Spory rachunek, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wypowiedzi francuskiego przemysłu atomowego po Fukushimie.
Po tragedii z 11 marca 2011 r. Nicolas Sarkozy chwalił francuską energetykę jądrową, uznając ją za najbezpieczniejszą na świecie. W ten sposób wyjaśnił utratę niektórych rynków elektrowni za granicą dodatkowymi kosztami generowanymi przez to zabezpieczenie przed konkurentami.
Środki zalecane przez ASN
Obecnie to francuska flota 58 działających reaktorów jądrowych znajduje się na gorącym miejscu. Raport ASN wskazuje na kilka słabości w obliczu możliwości wystąpienia „sytuacji ekstremalnych”. Zbawienna świadomość w czasach, gdy klimatolodzy powtarzają, że globalne ocieplenie spowoduje właśnie nasilenie ekstremalnych zjawisk metrologicznych (burze, powodzie, susze itp.). Nagle możemy przeczytać w tym raporcie:
„Nigdy nie można wykluczyć wypadku”.
Wydaje się zatem, że katastrofa w Fukushimie ma bezpośrednie konsekwencje dla nowej koncepcji francuskiego bezpieczeństwa jądrowego. Po 11 marca 2011 r. nasze elektrownie wydawały się bezpieczne przed podobną tragedią: nie przewidywano trzęsienia ziemi o sile 9 ani fali o wysokości 15 metrów. A przede wszystkim obiekty zdolne, w przeciwieństwie do Japończyków, wytrzymać najgorsze...
Oczywiście niektórzy smutni ludzie dostrzegli związek między Fukushimą a Le Blayais... 27 grudnia 1999 r. trzy reaktory pracujące w tej elektrowni zbudowanej w 1981 r. zostały awaryjne wyłączone z powodu wzrostu poziomu wody w Gironde ujście rzeki zepchnięte przez wiatry sztormu Marcina i powodujące zalanie elektrowni.
Zdarzenie sklasyfikowane jako incydent (poziom 2 w skali Ines), które ma 7 (poziom poważnej awarii, takiej jak ta w Fukushimie). Z raportu ASN dowiadujemy się jednak, że każdy reaktor francuskich elektrowni musi być wyposażony w „generator i ostateczne awaryjne zaopatrzenie w wodę”. Środek ten wpisuje się w zalecany przez ASN „twardy rdzeń” dla wzmocnienia „odporności” elektrowni, który obejmuje w szczególności:
* Zasoby lokalowe i materialne do zarządzania kryzysowego
* Środki łączności i alarmu
* Oprzyrządowanie techniczne i środowiskowe
* Środki dozymetrii operacyjnej pracowników
Ta lista, oprócz tego, że przyprawia o dreszcze, gdy się pomyśli, że dziś mamy 58 reaktorów, z których nie wszystkie spełniają te zalecenia, przypomina dokładnie to, czego brakowało w Fukushimie.
11 marca 2011 r. rzeczywiście awaria generatorów awaryjnych, zatopionych przez falę tsunami, spowodowała stopienie niechłodzonych rdzeni reaktorów. To także nieprzygotowanie załogi zakładu na taką sytuację znacznie spowolniło pierwsze działania, takie jak poprowadzenie nowej linii elektroenergetycznej. Zeznania wspominały o braku indywidualnych dozymetrów dla pracowników. Wdrożenie zarządzania kryzysowego również okazało się wadliwe z oczywistym brakiem wykwalifikowanej siły roboczej na miejscu, aby poradzić sobie z katastrofą.
(...)
Suite i źródła: http://www.slate.fr/story/48343/nucleaire-surete-risque