Christophe napisał:Oh
Czy jesteś pewien, że pszenica lub kukurydza wykorzystana do produkcji etanolu trafiłaby do żołądków głodujących dzieci?
Jestem prawie pewien, że nie! Czy od czasu wprowadzenia agropaliw jest więcej zgonów z głodu i głodu? Nie sądzę!
...
Rzeczywiście, artykuły spożywcze są rynkiem. A biedne kraje są niewypłacalne. Tak widzieliśmy monstrualne zapasy żywności 10/15 lat temu w krajach bogatych, przy zawsze takim samym głodzie w krajach biednych...
A pomoc żywnościowa, kiedy postanowiliśmy pozbyć się zapasów, które stały się niezdatne do sprzedaży, wyrządziła potworne szkody w tych biednych krajach, ponieważ zniszczyła lokalne rynki. Skutek: nadal biedni ludzie i na dodatek uzależnienie od żywności. A korupcja jako bonus!!!
Zatem dobre uczucia nie oszczędzają pieniędzy. I musimy wystrzegać się uproszczonego rozumowania, nawet jeśli jest ono wzruszające!
Z drugiej strony, według nas prawdą jest, że agropaliwa przyczyniły się (w niewielkim stopniu) do napięć w sprawie niektórych produktów spożywczych: zbóż, olejów... i pochodnych... Jednakże większość tego ruchu opierała się na spekulacjach. Ale gdy tylko na rynku żywności pojawi się napięcie, deficyt na poziomie 2 lub 3% może spowodować gwałtowny wzrost cen i pomnożenie ich przez dwa, trzy lub dziesięć. Zawsze tak było i dlatego wprowadziliśmy bardzo złożone systemy regulacji rynków żywności (słynne negocjacje w Brukseli, gdzie ministrowie byli zamknięci na kilka dni i nocy...). I pod wpływem anglosaskim zostały rozebrane.
Ostatnia kwestia: zwykli śmiertelnicy tak naprawdę nie zdają sobie z tego sprawy, ale moim zdaniem jesteśmy w trakcie wychodzenia z lat legendarnych nadwyżek i zmierzania w kierunku lat bardziej napiętych. Wystarczy mówić o rynkach wypłacalnych (a zatem o krajach bogatych). Zatem tak jak nasze dzieci będą płacić więcej za energię, tak moim zdaniem będą płacić więcej za jedzenie. Związek jest oczywisty: znaczna część energii zawartej w produktach roślinnych pochodzi z „ropy naftowej” (poprzez nawozy, pestycydy i paliwa do maszyn rolniczych), a nie z „fotosyntezy”. !