Strona 1 sur 1

Nadzieja dla stref sahelian?

opublikowane: 21/08/10, 19:13
przez Ahmed
Niedawny artykuł w sierpniowym „Świecie Dyplomatycznym” wydaje mi się niezwykle istotny.
Tutaj możesz przeczytać skróconą wersję: http://www.monde-diplomatique.fr/2010/08/HERTSGAARD/19540

Wyjaśnia, jak niepiśmienny Afrykanin, Mr. Yacouba Sawadogo, w oparciu o dobrze znane lokalne techniki (takie jak zaï) i osobistą refleksję, udało się opracować cały system rolno-leśny doskonale dostosowany do bardzo trudnych warunków panujących w tych krajach.
Co należy podkreślić, to niezwykłe podejście jest całkowicie oryginalne w porównaniu z klasycznym transferem umiejętności północ-południe.
Wyróżnia się nie tylko rdzennym charakterem, ale także całkowicie nietechnokratyczną treścią, co wyjaśnia, dlaczego te innowacje są dobrze odbierane przez miejscową ludność i cieszą się coraz większym powodzeniem.
W rzeczywistości, pan.Sawadogo nie proponuje zakładania wyniszczających i niedostępnych plantacji drzew, lecz wykorzystanie istniejących jako podstawy do opracowania swojej metody.
W każdym razie tak wynika z tego, co wiem pośrednio, nie mając obecnie osobiście dostępu do pełnej wersji tego tekstu. Zainteresowanie tą informacją skłania mnie do jak najszybszego jej rozpowszechnienia, tym bardziej, że poszukiwania w Internecie tej postaci okazują się daremne...

opublikowane: 22/08/10, 03:21
przez dedeleco
Nawyki kultywacji przodków mają znacznie więcej uzasadnienia i długoterminowej skuteczności, niż sądzimy za pomocą naszych nowoczesnych, potężnych i destrukcyjnych środków.
Czapki z głów przed rolnikiem, który wycofuje się z pustyni!!!
W Amazonii występuje również terra preta na ubogiej glebie bogatej w węgiel drzewny, zapomniana 500-letnia metoda!
Być może ze swoim obornikiem robi coś podobnego, odtwarzając humus?

GMO stają się katastrofą nawet w USA, które naciska na organiczny herbicyd GMO zabijający humus!
http://www.globalresearch.ca/index.php? ... &aid=20675

opublikowane: 22/08/10, 08:16
przez oiseautempete
Zaï to metoda skuteczna, choć bardzo bolesna, ale jest to metoda przetrwania, ponieważ nie pozwala „wycofać się z pustyni”, a jedynie nakarmić ludzi. Aby odtworzyć ekosystem, niezbędne jest sadzenie drzew, a w szczególności spowolnienie suszące wiatry i erozję wietrzną... W Europie rolnicy z tego samego powodu budowali niskie murki i sadzili żywopłoty...
Jeśli chodzi o obornik: aby wyprodukować obornik, trzeba mieć zwierzęta (nawóz ludzki jest w bardzo małej ilości i złej jakości (kiepski i potencjalnie jest wektorem chorób), a to właśnie nadmierny wypas (a także wylesianie na drewno opałowe) zniszczył te regiony...

opublikowane: 22/08/10, 21:24
przez Ahmed
Dziękuję obu za te reakcje.
Pragnę ustosunkować się do uwagTempest Bird że żywopłoty lub niskie murki nie wystarczą, aby zaradzić nadmiernemu nasłonecznieniu: pozwala na to jedynie uprawa pod osłonami pionowymi (a nie bocznymi).

Przy zachowaniu pewnych środków ostrożności bardzo odpowiedni jest obornik uzyskany z mieszaniny odchodów roślinnych i ludzkich. Używa się go także w Mali (o ile mnie pamięć nie myli!), gdzie murowane wieże wykorzystuje się jako toalety: po napełnieniu objętości w podstawie robi się otwór, a „produkt” wykorzystuje się jako nawóz.

Należy zachęcać do wykorzystywania odchodów zwierzęcych, ponieważ lepiej jest je zbierać, niż pozwolić, aby zanieczyszczały ziemię (szczególnie w pobliżu zbiorników wodnych), wiedząc, że hodowla, z wadami, które podkreślasz, jest często częścią lokalnej kultury (jak samochody Tutaj!).

Jeśli chodzi o wylesianie, które jest dużym problemem w wielu krajach Afryki (i na innych kontynentach...), myślę, że jednym z największych zainteresowań pana posła. Yacouba Sawadogo polega właśnie na rewitalizacji drzewa, aby nie było ono już postrzegane jako coś sprzecznego z kulturą (wycinka, wypalanie itp.) lub jako źródło natychmiastowego zysku w postaci węgla drzewnego.
Wręcz przeciwnie, przekształcona w warunek wstępny produkcji żywności, chroniona, otoczona opieką, nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby przy rozsądnym podejściu do zarządzania czerpać dochody (jak robi to inicjator tej rewolucji) z nadwyżki produkcji drzewnej poprzez jej przekształcenie w odnawialne źródła energii. paliwo.

opublikowane: 23/08/10, 08:48
przez oiseautempete
Tak, co do gwałtownego nasłonecznienia, zgadzamy się, właśnie to jest w interesie Zaï, ale kiedy mówiłem o żywopłotach i niskich murkach, dzieje się tak z powodu wiatrów, które we wszystkich krajach są wrogiem upraw roślin spożywczych, ponieważ wysuszają ziemię roślin i gleby lub warstw łodyg i powoduje silną erozję wietrzną (szczególnie zjadliwy rodzaj erozji na wielkich równinach USA i Chin).Oczywiście w Sahelu, z powodu braku kamieni, niskie ściany trudno sobie wyobrazić w prostych słowach gliny, nie byłyby wystarczająco trwałe w obliczu ulewnego deszczu i dlatego wymagałyby zbyt wielu konserwacji...ale np. Równie skuteczne byłyby cierniowe żywopłoty, które chroniłyby również przed apetytem dzikich zwierząt...na dnie „thalweg” możemy też rozważyć wykopanie zbiorników retencyjnych na wodę deszczową, przeznaczonych oczywiście do podlewania, głębszych niż szerszych, aby ograniczyć parowanie, czy nawet w kształcie „butelki”, która całkowicie wyeliminowałaby parowanie (inspirowane podziemnymi silosami zbożowymi), ale pojawia się problem zasypywania produktami erozji, co wymagałoby wcześniejszego zdekantowania…nie jest to proste… ale są rozwiązania...

opublikowane: 24/08/10, 20:26
przez Ahmed
Oczywiście zgadzam się co do korzyści płynących z żywopłotów i innych osłon przed wiatrem...
Nie można już uzyskać kopii „Świat dyplomatyczny„w kioskach trzeba wierzyć, że jego przeczytanie jest bardziej poufne niż”Zespół" ;-) ...
Cóż, to nie ma znaczenia, w końcu udało mi się przeczytać większość omawianego artykułu.
Wyjaśniono tam, że są to nasiona zawarte w nawozie przyniesionym przez Pana. Yacouba Sawadogo które leżą u podstaw jego obserwacji i które doprowadziły go do zaprojektowania tej metody „wspomagana naturalna regeneracja" lub "RNA".

Przecież nie ma w tych wynikach nic szczególnie zaskakującego: las jest źródłem stworzenia, a tym samym żyzności gleby, zrobienie mu miejsca zamiast z nim walczyć, jest bardzo logiczne, ale mimo to oznacza rodzaj rewolucji mentalnej.