Strona 1 sur 2

Mój leniwy ogród warzywny Picard

opublikowane: 29/01/20, 00:58
przez izentrop
Dzięki temu, że pozwoliłem działać naturze, wygrałem w tym roku, jestem zarażony gryzoniami. Zaczęli od zdziesiątkowania mojej marchwi, buraków, boćwiny, czarnej rzodkwi, a nawet moich karczochów, których wyhodowanie zajęło mi lata.
Sprawca nornika podziemnego: Obraz
Są bardzo małe, nie mają nic wspólnego z kretoszczurami Dida.
Naprawdę nie trzeba być grubym, żeby jeść czarne rzodkiewki od środka w ten sposób:
IMG_20200118_162633.jpg
IMG_20200118_162633.jpg (166.27 KB) Oglądane razy 5931

Moja ziemia jest polem minowym, labirynty zjadają to, co przekracza.
IMG_20200118_162613.jpg
IMG_20200118_162613.jpg (341.65 KB) Oglądane razy 5931

Łapię je w pułapki na myszy na krawędzi dołów w starych korzeniach, odwróconą tacą, przykrytą dachówką, inaczej myszy polne zostaną złapane
IMG_20200124_123002.jpg
IMG_20200124_123002.jpg (245.1 KB) Oglądane razy 5931

Oto taki z lekko spłaszczonym noskiem, nie mają czasu na cierpienie, a kury to uwielbiają:
IMG_20200124_122711.jpg
IMG_20200124_122711.jpg (101.92 KB) Oglądane razy 5931

Jednak mój ogród jest otoczony drzewami. Raptorów nie brakuje, w zeszłym roku miałem nawet lęg średniej sowy.

Re: Mój leniwy ogródek warzywny Picard

opublikowane: 29/01/20, 08:49
przez eclectron
Może kot?
Raczej kot, dużo bardziej myśliwy niż samce. : Wink:

Re: Mój leniwy ogródek warzywny Picard

opublikowane: 29/01/20, 09:03
przez izentrop
Nie mam więcej, ale ziemia jest otwarta i przychodzi nocą. A wtedy są mniej dostępne dla drapieżników niż myszy polne czy szczury.

Re: Mój leniwy ogródek warzywny Picard

opublikowane: 29/01/20, 09:18
przez Ahmed
Mój biedny wciągnik, masz kłopoty: rok 2020 jest rokiem szczura w chińskim kalendarzu! Zawsze możesz się pocieszyć myśląc, że jest to forma hołdu dla Twojego ogrodniczego sukcesu! :D

Re: Mój leniwy ogródek warzywny Picard

opublikowane: 29/01/20, 09:45
przez izentrop
Nie martw się, wyślę im trochę. A potem nie zaczniesz też grać w izotropy : Twisted: : Wink:

Re: Mój leniwy ogródek warzywny Picard

opublikowane: 29/01/20, 21:21
przez Exnihiloest
izentrop napisał:Dzięki temu, że pozwoliłem działać naturze, wygrałem w tym roku, jestem zarażony gryzoniami...

Można to zjeść? W Afryce jadłem agouti, rodzaj dużego szczura. Smak dziczyzny dość mocny, ale dobry. Biorąc pod uwagę wielkość twoich gryzoni polecam je na szaszłyki, rozwiążesz swój problem przy okazji będziesz jadł naturalnie i oszczędzisz na mięsie rzeźniczym. Pozwolę ci zbadać techniki pułapek.

Re: Mój leniwy ogródek warzywny Picard

opublikowane: 29/01/20, 21:22
przez GuyGadebois
Exnihiloest napisał:
izentrop napisał:Dzięki temu, że pozwoliłem działać naturze, wygrałem w tym roku, jestem zarażony gryzoniami...

Można to zjeść? W Afryce jadłem agouti, rodzaj dużego szczura. Smak dziczyzny dość mocny, ale dobry. Biorąc pod uwagę wielkość twoich gryzoni polecam je na szaszłyki, rozwiążesz swój problem przy okazji będziesz jadł naturalnie i oszczędzisz na mięsie rzeźniczym. Pozwolę ci zbadać techniki pułapek.

Trzeba je zabijać glifosatem, to ekologiczne i dobre dla zdrowia.

Re: Mój leniwy ogródek warzywny Picard

opublikowane: 29/01/20, 21:43
przez sicetaitsimple
A poważniej, myślę, że może to stanowić ograniczenie dla nieuprawiania gleby, przynajmniej w ogrodzie warzywnym, który normalnie zawiera dużo smacznego pokarmu dla tych małych zwierząt przez cały rok.
Regularne niszczenie ich podziemnej sieci kilkoma uderzeniami niszczyciela lub łopaty jest z pewnością sposobem na ograniczenie inwazji.

Re: Mój leniwy ogródek warzywny Picard

opublikowane: 30/01/20, 11:45
przez Moindreffor
izentrop napisał:Nie mam więcej, ale ziemia jest otwarta i przychodzi nocą. A wtedy są mniej dostępne dla drapieżników niż myszy polne czy szczury.

przejeżdżające koty po prostu mijają niestety : Mrgreen:
każdy kot ma swoje terytorium łowieckie, mniej lub bardziej rozległe, które wyznacza wokół swojego domu, więc przejeżdżające obok koty nie gwarantują, że zabiorą ci zdobycz
nagły wzrost liczby szkodników często odzwierciedla brak równowagi między ofiarą a drapieżnikami lub między pożywieniem a szkodnikami, być może łączysz te dwa czynniki
pozostawienie zbyt dużej ilości warzyw okopowych na całą zimę oznacza zapewnienie schronienia, przy łagodnej zimie następuje eksplozja szkodników,

przynosisz im jedzenie, okrycie i matczyną naturę słodycz i voila...

Re: Mój leniwy ogródek warzywny Picard

opublikowane: 30/01/20, 12:08
przez izentrop
Moindreffor napisał:
izentrop napisał:Nie mam więcej, ale ziemia jest otwarta i przychodzi nocą. A wtedy są mniej dostępne dla drapieżników niż myszy polne czy szczury.
przejeżdżające koty po prostu mijają niestety : Mrgreen:
Kilka razy znalazłem szczątki szczura, tylko ogon i wątrobę (chyba) oraz stosy ptasich piór. Myślę, że to robota kotów, moja działka jest nadal ogrodzona. Oczka 10 cm, które umożliwiają przejście królikom i jeżom, z wyjątkiem sąsiada, który założył drobniejsze oczka.

Myślałem o ogrodzeniu części ogrodu warzywnego zakopaną drobną siatką, ale jeszcze nie zrobione. 50 cm wystarczy na labirynt, a nawet mniej.