Odświeżam temat, aby podzielić się z Wami anegdotą.
Mamy w domu 3 konie (w tym Nénuphara, bretońskiego konia pociągowego, z którym dzielę się swoimi jeździeckimi, a czasem epickimi eksperymentami). Mamy też 5 królików, 4 przepiórki i 1 kaczkę (nie wspominając o dzikach, lisach, borsukach i innych dzikich zwierzętach, które odwiedzają nas w nocy), a cały ten mały świat zwierząt żyje na świeżym powietrzu i jest karmiony głównie sianem i zbożami.
Aby poprawić ich dietę, regularnie pytam sklepikarzy, czy nie mają niesprzedanej żywności: owoców, warzyw, chleba itp.
W tym roku Ministerstwo Przejścia Ekologicznego i Włączającego uchwalił ustawę o walce z odpadami: https://www.ecologique-solidaire.gouv.f ... oins-jeterWięc teraz, kiedy pytam handlarzy, czy mają niesprzedaną żywność, z którą nie wiedzą, co zrobić i czy mogą mi ją dać dla moich zwierząt, odpowiadają mi "
Nie... teraz jest ustawa o walce z odpadami!".
Ale ponieważ jestem uparta, ciągle pytam i zdarza się, że handlarz daje mi kilka niesprzedanych przedmiotów, ale teraz oczywiście z pewnym dyskomfortem. Zapytałem więc, co teraz robią z niesprzedanym jedzeniem. . .
Cóż, teraz... wyrzucają je... ale dyskretnie, bo to zabronione, ale nie mają na to rozwiązania!Na ogół wkładają je do czarnych worków na śmieci, a wieczorem wskakują do śmietnika, ale z najwyższą dyskrecją.
Groteskowe jest to, że jednocześnie
stowarzyszenia regularnie organizują zbiórki żywności, zwykle przy wejściu do supermarketów; to prawda, że bardziej elegancko jest podnieść produkt spożywczy, który pochodzi prosto z półki w supermarkecie, przez wózek na zakupy gospodyni domowej, niż podnieść go w śmietniku za budynkiem!
Nasze społeczeństwo chodzi na głowie: z pewnością istnieją przedsiębiorstwa, które organizują się, aby uniknąć marnowania żywności, często bardziej motywowane korzyściami podatkowymi niż celami charytatywnymi, ale z jednej strony produkujemy za dużo, z drugiej dużo wyrzucamy, prawo zabrania wyrzucania kupcom, ale tak naprawdę nic nie jest wprowadzane ani organizowane, aby spróbować pogodzić te zjawiska, które jednak są komplementarne.
Nie zdziwiłbym się, gdyby prawo zabraniało ludziom oddychania podczas szczytów zanieczyszczenia!
(Jest też burmistrz, który w swojej gminie zakazał umierania, bo cmentarz gminny był zapełniony...
)
http://vadeker.net/articles/humour/lois_stupides.html