Strona 1 sur 9

Ukryta strona mięsa, dokument

opublikowane: 22/01/13, 18:02
przez Christophe
Dokument o produkcji mięsa: http://www.youtube.com/watch?v=vJCiHeIVQnQ (nie robić wegetariańskiego zegarka)

opublikowane: 25/01/13, 07:37
przez lejustemilieu
Widziany,
I po chwili namysłu, oto odpowiedź:
http://vegecarib.over-blog.com/article- ... 26708.html
Jedzenie mięsa stało się dla mnie problemem w wieku dorosłym, kiedy nie mogłem już zabijać, patroszyć i zjadać własnych zwierząt (kurczaków, królików).
Zostawiłam więc tę pracę innym, wciąż mając poczucie winy…
No cóż, od jakiegoś czasu namawiam żonę, żeby robiła posiłki bez mięsa i nigdy się nie zawiedliśmy, dlatego będę próbował pomnażać to podejście.
:D

opublikowane: 25/01/13, 08:41
przez Janic
Witaj Christophe
Dokument o produkcji mięsa: http://www.youtube.com/watch?v=vJCiHeIVQnQ (nie robić wegetariańskiego zegarka)

Spora część VG stała się tak dokładnie oglądając tego rodzaju filmy dokumentalne, jak Ziemianie. Podnosi to świadomość tego, co „skromnie” ukrywa się przed opinią publiczną i jak pokazuje ten dokument: gdyby rzeźnie miały szklane ściany, wszyscy (w każdym razie zdecydowana większość) staliby się VG. Cóż, zawsze pozostanie margines obojętności na przemoc i cierpienie innych, nie możemy tego uniknąć.

Szczęśliwe medium, cześć
No cóż, od jakiegoś czasu namawiam żonę, żeby robiła posiłki bez mięsa i nigdy się nie zawiedliśmy, dlatego będę próbował pomnażać to podejście.

Dobrze zrobiony ! nie spiesz się! Ponadto zauważysz, że niektóre „problemy zdrowotne” znikają w tym samym czasie.

opublikowane: 25/01/13, 08:54
przez lejustemilieu
Cześć Janic,
W tym „problemie” są także uprzedzenia i utrata „wiedzy”
Przykład: jeden z moich siostrzeńców bardzo wcześnie zdecydował się zostać weganem.
Był młody i nie miał wsparcia technicznego, więc znalazł się u gospodarza chudy jak cholera.
Straciliśmy przepisy na proste gotowanie
Jeszcze niedawno w Belgii mięso było zarezerwowane na niedzielę.
Teraz to dwa razy dziennie...
Trzeba poznać podstawowe zasady…

opublikowane: 25/01/13, 09:21
przez Janic
lejustemilieu napisał:Cześć Janic,
W tym „problemie” są także uprzedzenia i utrata „wiedzy”
Przykład: jeden z moich siostrzeńców bardzo wcześnie zdecydował się zostać weganem.
Był młody i nie miał żadnego wsparcia technicznego, nagle znalazł się u gospodarza, chudy jak nic.

Niestety, to się zdarza! Dobra wola nie zawsze wystarczy i wiele osób uważa, że ​​przejście na VG oznacza po prostu wyeliminowanie mięsa, ale istnieje ryzyko, jeśli błędy popełnione gdzie indziej nie zostaną naprawione. VG, nieprzekażone przez rodziców, należy nauczyć się na nowo, tak jak można nauczyć się na nowo nowego zawodu.
Straciliśmy przepisy na proste gotowanie
Jeszcze niedawno w Belgii mięso było zarezerwowane na niedzielę.
Teraz to dwa razy dziennie...
Trzeba poznać podstawowe zasady…

Nie bez powodu! Spożycie mięsa jest sygnałem wejścia na poziom społeczny występujący we wszystkich krajach wschodzących, podnoszący standard życia (w tym nasz od początków ery przemysłowej). znacznie trudniej jest sprawić, by zniknęły, niż możliwa kwestia smaku produktu (to samo zjawisko dotyczy alkoholu i tytoniu... oraz nowych narkotyków)

opublikowane: 12/02/13, 12:02
przez Christophe
Kolejny film o mięsie przemysłowym:
oli 80 napisał:Witam, oto film przedstawiający nadkonsumpcję i masową produkcję żywności http://player.vimeo.com/video/57126054#at=0
Nie wiem, czy ten film był już tu i ówdzie wspominany, ale dodam

opublikowane: 12/02/13, 13:33
przez Christophe
Jeśli lubisz konie i zwierzęta w ogóle, nie oglądaj sceny wprowadzającej Carne'a: http://www.youtube.com/watch?v=FNrwZim8aA8

Ci, którzy chcą wiedzieć, skąd pochodzi ich stek, mogą tam zajrzeć... :|

opublikowane: 12/02/13, 14:55
przez chatelot16
Z https://www.econologie.com/forums/post250347.html#250347

Christophe napisał:Dobrze, że o tym mówisz, Macro, ponieważ uważam tę sprawę i rozgłos, jaki nagłaśniamy, za oburzające.

Skandaliczny jest całkowicie niezdrowy system śmieciowego jedzenia, a nie fakt, że niektórzy jedli gbur! Nie został uszkodzony i nie ma żadnego niebezpieczeństwa zjedzenia konia (poza psychologicznym dla niektórych)! W Paryżu musi być jeszcze kilku rzeźników koni, prawda?

To nie jest etykieta, która powstrzyma ludzi od jedzenia gówna i... złapać raka, dla niektórych bardzo opłacalne, po 50...

Tam nie dbamy o usta i zdrowie ludzi!


Nie odbieram na forum humor... tu jest lepiej

Obawiam się, że ten mały skandal spowoduje zresztą wprowadzenie większej liczby standardów i przepisów, co nieco zwiększy koszty francuskich producentów sprzedających we Francji.

Obawiam się, że zapomnimy obciążyć wielki biznes, który robi wszystko, transportując do 4 stron świata

w wiadomościach widzieliśmy, że organy kontrolne skarżą się na brak wystarczających środków

musimy obciążać tych, którzy stanowią źródło ryzyka, a więc najpierw tych, którzy powodują, że transport jest zbyt długi

opublikowane: 12/02/13, 15:33
przez Macro
W czasie gdy robiłem te kontrole na miejscu...byłem tymczasowym urzędnikiem państwowym i zarabiałem absolutne minimum płacy minimalnej...kosztuję znacznie mniej niż te organy kontrolne (tzw. niezależne), które rujnują życie lokalnych producentów poprzez tuczenie akcjonariuszy dużych firm bankowych i ubezpieczeniowych....
Odszedłem (a w tamtym czasie odejście urzędnika państwowego zdarzało się stosunkowo rzadko), ponieważ nie mogłem dobrze wykonywać swojej pracy:
-Brak czasu na prawdziwą pracę (ograniczony prowadzeniem dokumentacji papierowej, która wylądowała w koszu)
-skorumpowana, zgniła bezpośrednia hierarchia, mokra do szpiku kości
-Warunki pracy i środowisko w Germinal de Zola w wersji krwistoczerwonej zamiast grafitowo-czarnej
-W końcu, ponieważ lubiłem jeść barbaque, nie chciałem już wiedzieć, jak został on wyprodukowany.

Edytuj przez Christophe: https://www.econologie.com/forums/post250350.html#250350 kolejne świadectwo od Macro

opublikowane: 12/02/13, 18:10
przez Did67
Zgadzam się z Tobą w sprawie „deregulacji”; polowanie na „urzędników służby cywilnej”, którzy kosztują za dużo i którzy nic nie robią…

Dlatego dziwimy się, że firmy, których „oficjalnym” celem jest zysk (o ile wiem, Findus nie jest organizacją pozarządową, której deklarowanym celem jest uszczęśliwianie głodnych?), robią to za wszelką cenę, gdy tylko to zrobimy nie kontrolują ich, lub więcej, czy za mało???

Nadal likwidujemy bariery, które nawet jeśli nie są idealne, to hamują wszystko... I jesteśmy zaskoczeni...

I rzeczywiście, tam nie jest to nic poważnego w sensie „niebezpieczeństwa”… Ale powinniście wiedzieć, że zdarza się to również podczas znacznie bardziej niebezpiecznych „operacji”… Nie wiem, gdzie opowiedziałem moją historię. Wizyta EMS w lipcu 27–3 lub 4 godziny, zanim ktoś otworzył szkicowy bandaż, który zrobiła moja żona [oczywiście, że nie umierałem!]