Nawadnianie i podlewanie w pełnym słońcu!
Nawadnianie i podlewanie w pełnym słońcu!
Witam, jestem najmłodszy, od kilku dni nurtuje mnie pytanie. kiedy jechałem na wakacje wzdłuż drogi, szczególnie w regionie Landes, byłem bardzo zaskoczony, widząc całe pola kukurydzy podlewane w środku dnia pod słońcem Ołów!!! Zostało mi z tym, bardzo naiwnie myślałam, że podlewamy w nocy, aby uniknąć zbyt szybkiego odparowania.Przyznam, że bardzo mnie to irytuje, a także doprowadza do rozpaczy...czy ktoś może mi to wytłumaczyć, dziękuję
0 x
rolnicy podlewają, kiedy mają czas lub kiedy mają wodę, podlewają też w nocy, ale nie jest to widoczne. Jest tam marnowanie wody, ale woda jest marnowana, gdy opuszcza chmury. Tak, z drugiej strony, marnowanie energii na pompowanie.
Idealnie byłoby podlewać w nocy, ale gdy masz 100 ha kukurydzy...
Idealnie byłoby podlewać w nocy, ale gdy masz 100 ha kukurydzy...
0 x
Witam,
Może rolnik będzie miał inną odpowiedź, ale prawdą jest, że on też musi spać.
Jeśli chodzi o działa, to mówiono, że przy każdym strumieniu wystrzeliwuje 50 litrów wody, na odległość nie wiem, ale ich pole rzadko zakreśla okrąg tej powierzchni, więc co X godzin musi je przemieszczać.
Wadą (może być związana z ceną, jaką płaci) ciężki konsument, nie zawsze dobrze umiejscowiony (ryzyko wypadku na drogach lub w bardzo piękny dzień, kiedy znajdziesz się na pewnej odległości w deszczu) problem z wiatrem.
Teraz widzimy coraz więcej osób z rampami, o wysokości około dwóch metrów i dwóch, które są na kółkach, więc zużywają mniej i poruszają się łatwiej (silnik) i mogą, a może być, być zarządzane przez zegar.
Myślenie o tym jest sprzeczne z ekonomią.
Jeśli weźmiemy pod uwagę maratończyka, to ten nie nawadnia się, gdy jest spragniony (chociaż powinniśmy pić, zanim poczujemy potrzebę (Belgijczyk ) grozi mu udar cieplny lub więcej.
w rezultacie nie kończy wyścigu, ryzyko kontuzji będzie znacznie dłuższe, niż rekonwalescencja.
Teraz rolnik, któremu wyrasta kłos i zamierza nadać mu wartość.
Czy lepiej żeby w ciągu dnia dawała x litrów wody i żeby kukurydza dalej rosła gdy oświetla ją słońce i traciła x% wody, czy może lepiej poczekać do wieczora niż noga będzie w stresie wodnym i jak w rezultacie woda spływa do gleby, a korzenie nie czerpią z niej korzyści, bo nie mają już siły i chęci
Co roku obiecuję sobie, że zrobię test na kilku sadzonkach pomidorów w doniczkach, gdzie zawsze będę podlewać taką samą objętością, aby zobaczyć wzrost każdego z nich, więc jeśli ktoś już to zrobił.
Podobnie jak wszyscy, którzy umieszczają produkty w ich ogrodzie zdecydowanie mam tendencję do podlewania za dużo, wmawiając sobie, że trochę więcej jest lepsze niż odwrotnie.
a + Claude
Może rolnik będzie miał inną odpowiedź, ale prawdą jest, że on też musi spać.
Jeśli chodzi o działa, to mówiono, że przy każdym strumieniu wystrzeliwuje 50 litrów wody, na odległość nie wiem, ale ich pole rzadko zakreśla okrąg tej powierzchni, więc co X godzin musi je przemieszczać.
Wadą (może być związana z ceną, jaką płaci) ciężki konsument, nie zawsze dobrze umiejscowiony (ryzyko wypadku na drogach lub w bardzo piękny dzień, kiedy znajdziesz się na pewnej odległości w deszczu) problem z wiatrem.
Teraz widzimy coraz więcej osób z rampami, o wysokości około dwóch metrów i dwóch, które są na kółkach, więc zużywają mniej i poruszają się łatwiej (silnik) i mogą, a może być, być zarządzane przez zegar.
Myślenie o tym jest sprzeczne z ekonomią.
Jeśli weźmiemy pod uwagę maratończyka, to ten nie nawadnia się, gdy jest spragniony (chociaż powinniśmy pić, zanim poczujemy potrzebę (Belgijczyk ) grozi mu udar cieplny lub więcej.
w rezultacie nie kończy wyścigu, ryzyko kontuzji będzie znacznie dłuższe, niż rekonwalescencja.
Teraz rolnik, któremu wyrasta kłos i zamierza nadać mu wartość.
Czy lepiej żeby w ciągu dnia dawała x litrów wody i żeby kukurydza dalej rosła gdy oświetla ją słońce i traciła x% wody, czy może lepiej poczekać do wieczora niż noga będzie w stresie wodnym i jak w rezultacie woda spływa do gleby, a korzenie nie czerpią z niej korzyści, bo nie mają już siły i chęci
Co roku obiecuję sobie, że zrobię test na kilku sadzonkach pomidorów w doniczkach, gdzie zawsze będę podlewać taką samą objętością, aby zobaczyć wzrost każdego z nich, więc jeśli ktoś już to zrobił.
Podobnie jak wszyscy, którzy umieszczają produkty w ich ogrodzie zdecydowanie mam tendencję do podlewania za dużo, wmawiając sobie, że trochę więcej jest lepsze niż odwrotnie.
a + Claude
0 x
-
- moderator
- Wiadomości: 79360
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11060
Re: Nawadnianie i podlewanie w pełnym słońcu!
Dada napisała:Byłem bardzo zaskoczony, widząc całe pola kukurydzy podlewane w środku dnia pod słońcem Ołów!!!
Humor: bardziej zszokowałoby mnie, gdyby podlewali w deszczu!
W przeciwnym razie twoje pytanie jest interesujące: może przeprowadza się również nocne nawadnianie, prawda?
Generalnie jest on podłączony do pomp silnikowych, które pompują do zwierciadła wody, stawów lub rzek. Więc tak, jest trochę głośno.
Niektóre pistolety zasilane są cichszymi pompami elektrycznymi i w tym przypadku „korzystne” byłoby zrobienie tego w nocy, aby skorzystać z taryfy nocnej.
Tak czy inaczej, nawadnianie armatnie jest, w dzień i w nocy, wielką stratą energii i wody...
0 x
Daj spokój, dwie lub trzy rzeczy związane z agronomią:
1) Tak, normalnie, z wyjątkiem deszczu, instalacje działają dzień i noc (inwestycja w dwukrotnie większy sprzęt do nawadniania tylko przez 12 godzin z 24 godzin byłaby droższa).
2) „Wieża ciśnień” zależy od wydajności zraszaczy (natężenia przepływu) i „rezerwy użytecznej” gleby. RU to ilość wody, którą gleba może magazynować „z pożytkiem” dla rośliny. Jest to różnica pomiędzy ilością wody, jaką zawiera gleba, gdy już jej nie zatrzymuje (początek przesiąkania, wraz z wymywaniem składników mineralnych – czego w ten sposób unika się) a ilością wody w momencie, gdy gleba zatrzymuje ją zbyt mocno aby był dostępny dla roślin (etap, którego również się unika, ponieważ roślina wtedy więdnie). To RU zasadniczo zależy od fizycznego składu gleby (glina zatrzymuje więcej wody niż piasek) i użytecznej głębokości gleby (fizyczna głębokość gleby lub korzeni – w zależności od tego, która z nich jest bardziej ograniczająca).
Zatem „podlewanie” nie jest potrzebą rośliny, ale zapewnieniem takiej ilości wody, jaką gleba może zmagazynować i udostępnić roślinom.
3) To, co jest prawdą w przypadku ogrodu, nie jest prawdą w przypadku pola: w agronomii rozważamy ewapotranspirację, to znaczy ilość wody odparowanej przez glebę + ilość przetranspirowanej przez rośliny. Staramy się nie dopuścić do sytuacji deficytu wody dla rośliny, to znaczy, aby „zapotrzebowanie klimatyczne” nie było większe niż to, co może zapewnić system gleba + rośliny. W przeciwnym razie rośliny zamykają swoje aparaty szparkowe (małe dziurki w liściach, przez które zachodzi transpiracja, ale także wymiana gazowa podczas fotosyntezy). Jeśli te dziury się zamkną, fotosynteza zostanie spowolniona, a co za tym idzie, wzrost rośliny.
W ten sposób parująca woda do nawadniania tworzy mikroklimat nad polem (oraz utrzymującymi go żywopłotami), sprzyjający wzrostowi roślin. Zatem podlewanie w pełnym słońcu nie stanowi problemu, wręcz przeciwnie...
To rozumowanie nie sprawdza się w przypadku ogrodu, ponieważ powierzchnia jest zbyt mała, „mikroklimat” zostaje natychmiast zmieciony…
1) Tak, normalnie, z wyjątkiem deszczu, instalacje działają dzień i noc (inwestycja w dwukrotnie większy sprzęt do nawadniania tylko przez 12 godzin z 24 godzin byłaby droższa).
2) „Wieża ciśnień” zależy od wydajności zraszaczy (natężenia przepływu) i „rezerwy użytecznej” gleby. RU to ilość wody, którą gleba może magazynować „z pożytkiem” dla rośliny. Jest to różnica pomiędzy ilością wody, jaką zawiera gleba, gdy już jej nie zatrzymuje (początek przesiąkania, wraz z wymywaniem składników mineralnych – czego w ten sposób unika się) a ilością wody w momencie, gdy gleba zatrzymuje ją zbyt mocno aby był dostępny dla roślin (etap, którego również się unika, ponieważ roślina wtedy więdnie). To RU zasadniczo zależy od fizycznego składu gleby (glina zatrzymuje więcej wody niż piasek) i użytecznej głębokości gleby (fizyczna głębokość gleby lub korzeni – w zależności od tego, która z nich jest bardziej ograniczająca).
Zatem „podlewanie” nie jest potrzebą rośliny, ale zapewnieniem takiej ilości wody, jaką gleba może zmagazynować i udostępnić roślinom.
3) To, co jest prawdą w przypadku ogrodu, nie jest prawdą w przypadku pola: w agronomii rozważamy ewapotranspirację, to znaczy ilość wody odparowanej przez glebę + ilość przetranspirowanej przez rośliny. Staramy się nie dopuścić do sytuacji deficytu wody dla rośliny, to znaczy, aby „zapotrzebowanie klimatyczne” nie było większe niż to, co może zapewnić system gleba + rośliny. W przeciwnym razie rośliny zamykają swoje aparaty szparkowe (małe dziurki w liściach, przez które zachodzi transpiracja, ale także wymiana gazowa podczas fotosyntezy). Jeśli te dziury się zamkną, fotosynteza zostanie spowolniona, a co za tym idzie, wzrost rośliny.
W ten sposób parująca woda do nawadniania tworzy mikroklimat nad polem (oraz utrzymującymi go żywopłotami), sprzyjający wzrostowi roślin. Zatem podlewanie w pełnym słońcu nie stanowi problemu, wręcz przeciwnie...
To rozumowanie nie sprawdza się w przypadku ogrodu, ponieważ powierzchnia jest zbyt mała, „mikroklimat” zostaje natychmiast zmieciony…
0 x
Re: Nawadnianie i podlewanie w pełnym słońcu!
Christophe napisał:Humor: bardziej zszokowałoby mnie, gdyby podlewali w deszczu!
Jest to praktyka, którą widziałem w Landach wiele razy i od wieków. Automatyzacja gospodarki wodnej musi być zbyt kosztowna, aby oszczędzać wodę...bezpłatnie. Dopóki rolnicy będą musieli bez płacenia korzystać wyłącznie z lokalnego strumienia lub zwierciadła wody, sytuacja ta raczej się nie zmieni, chyba że moc elektryczna prądu stanie się ograniczona.
A+
0 x
Powodem jest szaleństwo najsilniejsze. Powodem mniej silne, że to szaleństwo.
[Eugène Ionesco]
http://www.editions-harmattan.fr/index. ... te&no=4132
[Eugène Ionesco]
http://www.editions-harmattan.fr/index. ... te&no=4132
Re: Nawadnianie i podlewanie w pełnym słońcu!
Flytox napisał:Jest to praktyka, którą widziałem w Landach wiele razy i od wieków. Automatyzacja gospodarki wodnej musi być zbyt kosztowna, aby oszczędzać wodę...bezpłatnie. Dopóki rolnicy będą musieli bez płacenia korzystać wyłącznie z lokalnego strumienia lub zwierciadła wody, sytuacja ta raczej się nie zmieni, chyba że moc elektryczna prądu stanie się ograniczona.
A+
1) Patrz wyżej: jeśli „użyteczna rezerwa” zostanie wyczerpana i jeśli będzie trochę padać (normalny deszcz, co…), sensowne może być nawadnianie, aby „wypełnić” RU ziemią. Wbrew temu, co zdajesz się myśleć. Dla informacji, w RU może znajdować się woda rzędu 30 do 50 mm – ilość wody w przypadku bardzo gwałtownej burzy, takiej jak „dziesięcioletnia powódź”… Zatem „lekki deszcz” jest normalny, to niewiele w porównaniu do ilości wody, o której tu mówimy...
2) O ile się nie mylę, rolnicy mają liczniki i płacą podatek... Nie wiem, czy to było zaplanowane, czy jest w trakcie stosowania... To powiedziawszy, prawda, na razie c jest minimalne...
3) Rzeczywiście, na razie największym wydatkiem jest energia: olej opałowy lub prąd do pompowania. Co jednak nie jest niczym. Nie wierz więc, że rolnik nawadnia za darmo, przez zaniedbanie.
0 x
Kto jest online?
Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 128