W BRETANII SILNIK WODNY NIE JEST JUŻ MITEM, ALE RZECZYWISTOŚCIĄ
Chociaż jest bardzo stary, sztuczka jest nadal w dużej mierze nieznana. Pozwala jednak na znaczne oszczędności i realny postęp środowiskowy.
Dla wielu silnik wodny jest wężem morskim: cały czas o nim mówimy, ale nigdy nie widzimy jego ogona. Jednak wiele eksperymentów przeprowadzonych przez osoby fizyczne zmierza do udowodnienia skuteczności takiego systemu. Najnowszy został nam przekazany przez bardzo poważny Telegram i przynajmniej możemy powiedzieć, że sprawia, że chcesz!
Marc Renaudin, 64-letni Breton, dwa i pół roku temu dodał do swojego samochodu prosty mały zestaw. Nie dotykając ani jednej części swojego silnika, po prostu podjął starą sztuczkę polegającą na wtryskiwaniu zdemineralizowanej wody (lub wody deszczowej) do silnika spalinowego. (Rozpylona woda obniża temperaturę spalania, dzięki czemu proces jest bardziej wydajny i ekonomiczny.)
Od tego czasu efekty są spektakularne! Przed swoim zestawem Marc Renaudin przejechał 850 km z pełnym bakiem za kierownicą swojego Citroëna C5 138CV. Dziś tym samym pojazdem, tym samym silnikiem i tym samym sposobem jazdy osiąga 1 km!
Mężczyzna z Lorient policzył: dzięki nowemu sprzętowi (który kosztował go tylko 480 euro) zaoszczędziłby 19 tankowań benzyny, co odpowiada 16 000 kilometrów przejechanych „za darmo”!
Spójrz na:
https://www.youtube.com/watch?v=HfodR5pcpj8
Marc Renaudin, na łamach Telegramu, w czerwcu zeszłego roku:
„Ostatnim razem, kiedy o mnie mówiłeś, odbierałem telefony z całej Francji. Ludzie zastanawiali się, czy to naprawdę działa, czy to oszustwo, czy zapłacono mi za powiedzenie tego. Nie ma wątpliwości, naprawdę polecam. Mój samochód nadal działa tak samo dobrze, oszczędzam pieniądze i mniej zanieczyszcza środowisko. Tak mi zwrócono uwagę na ostatnim przeglądzie technicznym. Jedynym problemem jest to, że będę musiał uzupełnić wodę, w ciągu ostatnich kilku dni nie padało dużo”.
Na tym etapie artykułu pewnie zastanawiacie się, skąd ten Bretończyk wziął taki zestaw, który pozwala na tak duże oszczędności (i jednocześnie ochronę środowiska). Dobrze wiedz, że firma, która go wyposażyła, nazywa się Meautor, niedawne pudełko bretońskie i poświęcone wyłącznie tej działalności. Aby dowiedzieć się więcej o jej procesie, poznać inne referencje od entuzjastycznych klientów i rozważyć wizytę u niej, oto jej strona.
Pozostaje tylko jedno pytanie: kiedy zaczynamy?!
Oglądać :
https://www.youtube.com/watch?v=FRbE98RsR40
Źródła: http://lesmoutonsrebelles.com/en-bretag ... realite-2/
http://www.letelegramme.fr/cotesarmor/m ... 102999.php