Cóż, nie zgadzam się z nim...Remundo napisał:http://www.manicore.com/documentation/voit_elect.html
Nie wyszczególnia już obliczeń, ale w zasadzie bilans CO2 jest jego zadaniem.
Poza tym jego poprawiony artykuł na temat samochodu elektrycznego wcale nie jest zły (jak zwykle) )
W swoim artykule proponuje zamianę całego importu ropy na kilometry elektryczne... Postulat wydaje mi się fałszywy...
Myślę, że powinniśmy raczej myśleć w kategoriach liczby pojazdów x ich zużycia energii elektrycznej.
Ponadto łączy zużycie energii elektrycznej przez te wadliwe pojazdy elektryczne z bieżącym zużyciem energii elektrycznej, nie biorąc pod uwagę zarządzania siecią (GRID) i szczytów produkcyjnych. Analitycy zwykle twierdzą, że pojazdy elektryczne należy ładować w okresach, w których elektrownie wytwarzają nadwyżkę, aby wchłonąć nadwyżkę produkcji.
W każdym razie nie zastąpimy z dnia na dzień wszystkich obecnych samochodów samochodami elektrycznymi. Obecna infrastruktura umożliwia już zasilanie kilkuset tysięcy pojazdów elektrycznych.
Z mojej strony nie ma jednego rozwiązania, ale kilka rozwiązań problemu... A samochód, który jest obecnie głównym środkiem transportu indywidualnego, musi stracić ten status i podzielić się nim z innymi ZNACZNIE LŻEJSZYMI I WYDAJNYMI środkami (rower, welomobile) itp.)