Raport.W Guayaquil nad miastem unoszą się duchy wirusa
W drugim mieście Ekwadoru pod koniec marca na przesłuchanie przez policję czekało 450 ciał. „Kryzys trupi”, który świadczy o przestarzałym systemie opieki zdrowotnej i organizacji równie niebezpiecznej, co czasami skorumpowanej. Na platformie Connectas z Ameryki Łacińskiej tę historię opowiada dziennikarz mieszkający w Guayaquil.
Kiedy 16 marca [Ekwadoru] prezydent Lenín Moreno ogłosił stan wyjątkowy, naiwnie wierzyliśmy, że uda nam się na czas powstrzymać wirusa, którego zniszczenia obserwowaliśmy z daleka. W tym czasie potwierdzono 58 przypadków zakażenia koronawirusem [w Ekwadorze] i odnotowano pierwsze dwa zgony. Dane dalekie od tych z Hiszpanii, która dwa dni wcześniej ogłosiła stan alarmowy z 6 przypadkami Covid-391 i 19 ofiarami śmiertelnymi.
Pierwszą ofiarą w Ekwadorze była 71-letnia kobieta, która 19 lutego wróciła z Hiszpanii i uzyskała pozytywny wynik testu na obecność Covid-29, a następnie przez dwa tygodnie walczyła z wirusem na oddziale intensywnej terapii szpitala Guasmo w Guayaquil. przed śmiercią. Myśleliśmy, że będziemy bezpieczni. Jednak niewątpliwie błędem było porównywanie się z Hiszpanią.
Grób biedaka
W tej chwili Guayaquil, gdzie mieszkam od czternastu lat, jest w międzynarodowych wiadomościach z powodu „kryzysu zwłok” i katastrofalnego zarządzania ciałami ludzi, którzy dziesiątkami zaczęli umierać w domu.
Przeczytaj także Panika. W Ekwadorze zwłoki na ulicach Guayaquil
To kolejny przejaw niekompetencji władz i załamania się naszej służby zdrowia. Na koniec marca na badanie przez policyjną służbę medycyny sądowej czekało 450 ciał. Z pewnością nie wszystkie z tych osób zmarły na Covid-19, jednak ze względu na przedstawione objawy można przypuszczać, że duża część z nich została zakażona.
Aby zaradzić najpilniejszej sytuacji, władze rządowe i miejskie rozważały możliwość otwarcia masowego grobu, co wywołało pewne niepokoje i zostało następnie odrzucone przez prezydenta. Ten ostatni opowiadał się za godnymi i indywidualnymi pochówkami, pozostawiając bez odpowiedzi pytanie: ale kiedy?
Ten masowy grób, który nigdy nie ujrzał światła dziennego, był odpowiedzią na tragiczną rzeczywistość: wiele osób zostało pozostawionych samym sobie i zmarło w domu.
Ekwador, regionalne epicentrum wirusa
Najbliżsi nie mogą ich opłakiwać, bo muszą je jak najszybciej pochować, aby uniknąć zapachu rozkładających się ciał. Z tego też powodu wielu z nich wystawiało zmarłych na chodniki, ryzykując zarażeniem się śmiertelnym wirusem.
A ponieważ złe wieści nigdy nie przychodzą same, niektórzy nie mogą się nawet pożegnać, bo ciała zniknęły. Tak jest w przypadku rodziny chirurga dziecięcego Rodolfo Vanegasa, który zaraził się koronawirusem w szpitalu Teófilo Dávila w mieście Machala i zmarł 28 marca. Jego dzieci nie mogą opłakiwać, bo nikt nie wie, gdzie jest jego ciało. Jak podaje latynoamerykańska platforma Connectas, niestety nie jest to odosobniony przypadek.
Większość osób, które zmarły w ostatnich dniach, nie wiedziała, czy zostały zarażone koronawirusem. Wiele osób przed śmiercią bezskutecznie próbowało skontaktować się z telefonem alarmowym uruchomionym 29 lutego, aby móc przystąpić do testu.
Bo tak, ten system również pokazał swoje ograniczenia. Chociaż Ekwador jest regionalnym epicentrum wirusa, [według stanu na początek kwietnia] przeprowadzono zaledwie 9 testów [019 32 na 000 kwietnia] w porównaniu z 21 16 w Peru i 518 40 w Chile.
Guayaquil, ciepłe miasto
Jak się nie martwić, gdy widzisz niekończące się kolejki przed nielicznymi prywatnymi laboratoriami uprawnionymi do wykonywania testów na Covid-19? (Będzie cię to kosztować 80 dolarów, jeśli recepta pochodzi od lekarza publicznego i 120 dolarów, jeśli recepta pochodzi od lekarza prywatnego). Jak nie wpaść w panikę, gdy twoi bliscy przyjaciele opowiadają ci o swojej podróży przez szpitale w celu poddania się leczeniu?
Dziennikarze nie są odporni i choć nie ma oficjalnej liczby zarażonych, wiemy, że [wśród nich były co najmniej cztery ofiary śmiertelne]. Do tego dochodzi frustracja wynikająca z udziału w „wirtualnych konferencjach prasowych”, podczas których władze robią niewiele lub nic, aby odpowiedzieć na nasze pytania.
Guayaquil to drugie miasto Ekwadoru, główny port kraju i jego serce gospodarcze. To ciepłe miasto, w którym dobrze się odżywia i gdzie kontrasty społeczne są ogromne. Koronawirus z pewnością najbardziej uderzył w biednych, ale nie oszczędził bogatych.
Samborondón, które liczy 102 000 mieszkańców i jest oddzielone od Guayaquil mostem, jest najbardziej zanieczyszczonym miastem pod względem liczby mieszkańców. To właśnie w tym miniaturowym Miami mieszkają najbogatsi ludzie, którzy postanowili przeprawić się przez rzekę, aby ograniczyć się do swoich domów otoczonych palmami.
Przywileje i korupcja
Wakacje, które rozpoczęły się pod koniec stycznia wyjazdami za granicę, okazały się fatalne, gdyż niewątpliwie spowodowały dużą liczbę zakażeń, nawet jeśli nigdy nie będziemy w stanie tego udowodnić.
W obliczu zagrożenia zdrowia wydarzyły się różne niewyobrażalne rzeczy. W szczególności zablokowanie pasa startowego na lotnisku w Guayaquil, zarządzone przez burmistrz Cynthię Viteri, aby uniemożliwić lądowanie pustego samolotu humanitarnego wysłanego z Madrytu w celu repatriacji Europejczyków, którzy utknęli w wyniku zaprzestania ruchu lotniczego.
Viteri uzasadniła swoją decyzję obecnością jedenastu członków załogi i podkreśliła, że chce chronić miasto, mimo że dwa tygodnie wcześniej nie zrobiła nic, aby uniemożliwić zorganizowanie meczu piłkarskiego z najpopularniejszym zespołem w kraju, FC Barceloną.
Decyzja ta została ledwie zakwestionowana przez Minister Spraw Wewnętrznych Maríę P. Romo, która skorzystała z okazji, aby życzyć szybkiego powrotu do zdrowia burmistrzowi, u którego w rekordowo krótkim czasie zdiagnozowano pozytywny wynik testu na Covid-19.
W takim kontekście zabrakło jedynie korupcji, która jak zawsze jest wszczepiona w nieszczęście innych. Ekwadorski Instytut Ubezpieczeń Społecznych (IESS), za pośrednictwem swojego byłego dyrektora generalnego, chciał złożyć zamówienie na środki medyczne o wartości 10 mln dolarów (pobierając od państwa opłaty za maski N95 po 12 dolarów za sztukę, podczas gdy ich cena rynkowa wynosi 1,80 dolara).
Śmieszne statystyki
Skandal ten, ujawniony przez portale społecznościowe i nagłośniony przez różne media, wywołał w kraju takie oburzenie, że nakaz został unieważniony. Być może naszemu krajowi byłoby lepiej, gdyby obywatele kontrolowali wydatki publiczne, a przynajmniej gdyby powtórzyli donosy dziennikarzy.
To, co dzieje się w Guayaquil i Ekwadorze, może posłużyć za przykład dla innych krajów regionu, które mogły porównać się z Hiszpanią i Włochami, gdzie pomimo kryzysu ludzie mieli dostęp do usług szpitalnych.
Przeczytaj także Numer dnia. W Hiszpanii Covid-19 powoduje bezprecedensową nadwyżkę śmiertelności
W Guayaquil nie brakuje nam szpitali: istnieje kilka szpitali prywatnych, a także szpitale Junta de Beneficencia, a w ostatnich latach wybudowano trzy duże szpitale publiczne. Według danych za 5 rok Guayas, prowincja, do której należy Guayaquil, ma 857 łóżek z 23 803 dostępnych w naszym krajowym systemie opieki zdrowotnej, a kolejne są tworzone. Ale to nie wystarczy.
Tymczasem liczba zgonów gwałtownie rośnie, a liczby rodzą wiele pytań [liczba zgonów wzrosła o 299% w ciągu pierwszych dwóch tygodni kwietnia i o 152% w marcu w porównaniu z lutym 2020 r.].
Statystyki dotyczące liczby zgonów zaczęły wydawać się śmieszne w porównaniu z tragedią [zwłaszcza liczbą osób, które zmarły w domu], która rozegrała się w głównym porcie kraju. Do tego stopnia, że rząd dodał w swoim raporcie zdrowotnym drobnym drukiem liczbę „zgonów prawdopodobnie związanych z Covid-19”.
Mimo to liczby „nie odzwierciedlają sytuacji” – przyznał Prezydent Moreno, który zaproponował uczynienie ich bardziej przejrzystymi, choć są bolesne. Najgorsze dopiero przed nami i w samym Guayas, centrum zarazy, władze już szacują liczbę zgonów w wyniku pandemii na 3.
Daniela Aguilar
https://www.courrierinternational.com/a ... r-la-ville