Świat po koronawirusie

filozoficzne debaty i firm.
Avatar de l'utilisateur
Grelinette
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 2007
Rejestracja: 27/08/08, 15:42
Lokalizacja: Prowansja
x 272

Re: Po koronawirusie




przez Grelinette » 21/06/20, 21:09

Christophe napisał:
GuyGadebois napisał:AHAHAHAHAH!!!! :(
Kaczka na łańcuchu z 17

Dobry artykuł, nie spodziewałem się tego… artykuł mimo wszystko wydaje się alarmujący…

Następnie 11 do 12 reaktorów jądrowych???

I chcą je znaleźć gdzie ???? :zaszokować: :zaszokować: :zaszokować:

Zdecydowanie ten mały wirus ma wpływ na wiele rzeczy i to w zaledwie 2 miesiące od zwykłego „spowolnienia” naszej działalności!
To pokazuje, jak krucha jest cała nasza gospodarka i może się załamać z powodu prostego, bardzo ograniczonego spowolnienia (2 miesiące), nie mówiąc już o tym, że lotniskowiec Charles-de-Gaulle trafił do suchych doków z powodu wirusa.

Czego jeszcze nauczymy się z nieoczekiwanych skutków tego wirusa?...

(Jestem pewien, że powiedzą nam, że koronawirus jest prawdziwym winowajcą w sprawach Fillon, Balkany, Carlos Ghosn, Griveaux, a może Rugis, Kahuzac i Fukushima!...)

Każdy mijający dzień przynosi nam porcję niespodzianek!
2 x
Projekt konnym-Hybrid - Econology projekt
„Poszukiwanie postępu nie wyklucza zamiłowania do tradycji”
Christophe
moderator
moderator
Wiadomości: 79360
Rejestracja: 10/02/03, 14:06
Lokalizacja: planeta Serre
x 11060

Re: Po koronawirusie




przez Christophe » 28/06/20, 03:33

106249463_10223493647108336_6776601585391078542_n.jpg
106249463_10223493647108336_6776601585391078542_n.jpg (80.74 KB) Oglądane razy 2291
2 x
Avatar de l'utilisateur
gegyx
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6988
Rejestracja: 21/01/05, 11:59
x 2913

Re: Po koronawirusie




przez gegyx » 28/06/20, 10:20

Na szczęście link został zainstalowany! : Mrgreen:
Umożliwi automatyczne cięcia w nocy bez ostrzeżenia...

Więc linky jest zaprogramowaną konsekwencją korony... Obraz
0 x
Avatar de l'utilisateur
GuyGadebois
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6532
Rejestracja: 24/07/19, 17:58
Lokalizacja: 04
x 982

Re: Po koronawirusie




przez GuyGadebois » 28/06/20, 14:13

Christophe napisał:106249463_10223493647108336_6776601585391078542_n.jpg

Nie ma potrzeby przebywania w zamknięciu, aby to zrozumieć, wystarczył ITER:
ITER, technologia wymyślona w latach 50. i 60., już wiemy, że nie zadziała*, więc wiemy z góry, że nie zadziała. Pozostaje przepaść finansowa, 4-krotność budżetu początkowego (na razie ze względu na opóźnienie), którą podatnicy ponownie wypełnią na szkodę szpitali, położnictwa, żłobków, szkół, agencji pocztowych i pensje ludzi, którzy są naprawdę pożyteczni, oraz ryzyko (nie bez znaczenia, a nawet bardzo prawdopodobne), że nas zabije…

energia-kopalna-jądrowa/iter-kiedy-t16028.html?hilit=pensje#p364944
Można jednak znaleźć mnóstwo przykładów podkreślających tę ogromną niesprawiedliwość.
0 x
„Lepiej zmobilizować swoją inteligencję na bzdurach niż mobilizować swoje bzdury na inteligentnych rzeczach (J.Rouxel)
„Z definicji przyczyna jest produktem skutku”. (Tryphion)
„360 000 / 0,5 / 100 to 72 miliony, a nie 6 milionów” (AVC)
Avatar de l'utilisateur
GuyGadebois
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6532
Rejestracja: 24/07/19, 17:58
Lokalizacja: 04
x 982

Świat później, nie, dziękuję! Szczególnie nie!!!




przez GuyGadebois » 30/06/20, 14:02

Naomi Klein: „Nie pozwólmy, aby giganci sieci przejęli kontrolę nad naszym życiem!”
Edukacja na odległość, 5G, telemedycyna, drony, powszechny handel internetowy… „Cyfrowy nowy ład”, który giganci z Doliny Krzemowej obiecują nam stawić czoła ryzyku pandemii, głęboko zagraża naszym demokracjom, martwi się Naomi Klein w artykule opublikowanym przez portal śledczy The Przechwycić. Jej zdaniem, daleko od proponowanej nam dystopii zaawansowanych technologii, musimy wręcz przeciwnie, przemyśleć Internet jako usługę publiczną w służbie obywateli.


6 maja podczas codziennej „aktualizacji o koronawirusie” gubernatora Nowego Jorku Andrew Cuomo na ulotną chwilę ponure twarze pojawiające się od tygodni na naszych ekranach ustąpiły miejsca czymś, co wyglądało jak uśmiech. „Jesteśmy gotowi, pracujemy” – oznajmił. Jesteśmy nowojorczykami, jesteśmy wojownikami, chcemy tego… Zdajemy sobie sprawę, że zmiana jest nie tylko nieuchronna, ale może być pozytywna, jeśli zrobimy to dobrze”.

Źródłem tych niezwykle pozytywnych wibracji było wystąpienie wideo byłego dyrektora generalnego Google Erica Schmidta, który na konferencji prasowej gubernatora ogłosił, że właśnie został przydzielony do przejęcia zarządzania grupą ekspertów, której zadaniem jest wymyślenie przyszłości po Covid-19. w stanie Nowy Jork [epicentrum epidemii Covid-XNUMX w Stanach Zjednoczonych], z naciskiem na systematyczną integrację technologii we wszystkich obszarach życia lokalnego.

„Priorytetem, powiedział Eric Schmidt, jest telemedycyna, edukacja na odległość i bardzo duża prędkość… Musimy szukać rozwiązań, które możemy zaoferować już teraz, wdrożyć je jak najszybciej i wykorzystać tę technologię, aby poprawić sytuację”. Dla tych, którzy wciąż mieli wątpliwości co do intencji byłego szefa Google, mogliśmy zobaczyć za nim dwa złote anielskie skrzydła w ramce.

Dzień wcześniej Andrew Cuomo ogłosił podobne partnerstwo z Fundacją Billa i Melindy Gatesów, którego celem jest stworzenie „połączonego systemu edukacji”. Andrew Cuomo wyjaśnił, że pandemia otworzyła „historyczne okno dla integracji i promocji idei [Billa Gatesa], nazywając go „wizjonerem”. „Wszystkie te budynki, wszystkie te sale lekcyjne, jaki jest sens całej technologii, którą mamy do dyspozycji?” on zapytał. Z pozoru pytanie retoryczne.

Eksperyment naturalnej wielkości

Zajęło to trochę czasu, ale coś w rodzaju „strategii szoku” w stylu pandemii zaczyna nabierać kształtu [zgodnie z teorią „strategii szoku” wysuniętą przez Naomi Klein kapitaliści wykorzystują ultraliberalne reformy w ramach poważnych katastrof]. Nazwijmy to „Cyfrowym Nowym Ładem” [na wzór Nowego Ładu, interwencjonistycznej polityki prezydenta Roosevelta zapoczątkowanej w 1933 r. po kryzysie 1929 r. oraz „Nowego Ładu Ekologicznego”, którego broniła część amerykańskich Demokratów]. Model, do którego zmierzamy w szybkim tempie, podczas gdy rzeź trwa, uważa te kilka miesięcy fizycznej izolacji nie za coś złego w imię dobra (ratowanie życia), ale o wiele bardziej technologiczny niż wszystko, co widzieliśmy po poprzednich katastrofach. jako eksperyment naturalnej wielkości, pozwalający nam wyobrazić sobie długoterminową i bardzo lukratywną przyszłość bezdotykową.

Anuja Sonalker, dyrektor generalna Steer Tech, firmy ze stanu Maryland, która projektuje oprogramowanie do automatycznego parkowania, podsumowała niedawno nową ofertę, poprawioną i poprawioną za pomocą sosu Covid-19:

„Wyraźnie widać entuzjazm dla technologii bezdotykowych, które nie przenikają przez człowieka. Ludzie stanowią ryzyko biologiczne. Nie maszyna.

To przyszłość, w której nasze domy już nigdy nie będą przestrzeniami całkowicie prywatnymi, ale dzięki całkowicie cyfrowej technologii będą także służyć jako szkoły, gabinety lekarskie, siłownie, a jeśli tak zadecyduje państwo – także więzienie. Oczywiście dla wielu z nas dom był już przedłużeniem biura i pierwszym miejscem rozrywki jeszcze przed pandemią, a monitoring osadzonych na otwartej przestrzeni [w szczególności dzięki elektronicznej bransoletce] był w trakcie realizacji uogólnienie. Jednak pod wpływem szaleństwa otoczenia wszystkie te trendy powinny doświadczyć olśniewającego przyspieszenia.
To przyszłość, w której dla uprzywilejowanych prawie wszystko jest dostarczane do domów, albo wirtualnie dzięki chmurze i streamingowi, albo fizycznie dzięki autonomicznym pojazdom i dronom, a następnie „udostępniane” za pomocą ekranu umieszczonego w sieci społecznościowej. To przyszłość, w której zatrudnionych będzie znacznie mniej nauczycieli, lekarzy i kierowców. Kto nie bierze gotówki ani karty kredytowej (pod pretekstem uniknięcia rozprzestrzeniania się wirusów). Gdzie transport publiczny i sztuki performatywne sprowadzają się do najprostszego wyrazu.


To przyszłość, która rzekomo działa dzięki „sztucznej inteligencji”, ale w rzeczywistości działa dzięki dziesiątkom milionów anonimowych pracowników, którzy pracują za zamkniętymi drzwiami w magazynach, centrach danych, platformach moderowania treści, fabrykach elektroniki, kopalniach litu, gigantycznych farmach , zakłady przetwórstwa mięsnego i więzienia, podatne na choroby i nadmierne użytkowanie. To przyszłość, w której nasze najdrobniejsze czyny i gesty, nasze najdrobniejsze słowa, nasze najdrobniejsze interakcje z innymi można geolokalizować, śledzić i analizować dzięki bezprecedensowej współpracy między państwem a cyfrowymi gigantami.


Jeśli ten obraz wydaje Ci się znajomy, to dlatego, że ta sama przyszłość, w której wszystko opiera się na aplikacjach i na niepewnych stanowiskach pracy, została nam sprzedana już przed Covid-19 w imię płynności, komfortu i personalizacji. Ale wielu z nas było już zmartwionych. O problemach bezpieczeństwa, jakości i nierówności, jakie niesie ze sobą telemedycyna czy edukacja na odległość. O autonomicznym samochodzie, który groził potrąceniem pieszych, czy dronach, które groziły uszkodzeniem przesyłek (lub zranieniem ludzi). O geolokalizacji i dematerializacji środków płatniczych, które pozbawiłyby nas prywatności i wzmocniłyby dyskryminację etniczną i seksualną. O pozbawionych skrupułów sieciach społecznościowych, które zanieczyszczają naszą ekologię informacyjną i zdrowie psychiczne naszych dzieci. O „inteligentnych miastach” pełnych czujników, które zastępują samorządy. O „dobrych miejscach pracy”, które te technologie sprawią, że znikną. O „złych facetach”, których mieli produkować masowo.

Przede wszystkim jednak niepokoiło nas zagrożenie dla demokracji, jakie stwarza gromadzenie władzy i bogactwa przez garstkę cyfrowych gigantów, którzy są królami uchylania się od odpowiedzialności, uchylając się od odpowiedzialności w krajobrazie spustoszenia, jaki pozostawiają w sektorach, które przejęły kontrolę, czy to w mediach, handlu czy transporcie.


To było w zamierzchłej przeszłości: było to w lutym. Dziś większość tych uzasadnionych obaw rozwiewa wiatr paniki [spowodowanej pandemią], a ta dystopia przechodzi ekspresową przemianę. Dziś, w obliczu rzezi, sprzedaje się nam to z podejrzaną obietnicą, że te technologie będą jedynym sposobem na ochronę nas przed pandemiami, co jest warunkiem sine qua non bezpieczeństwa naszych bliskich i nas samych. Dzięki Andrew Cuomo i jego różnym partnerstwom z miliarderami (w tym partnerstwu z byłym burmistrzem Nowego Jorku i miliarderem Michaelem Bloombergiem w zakresie testowania i śledzenia) stan Nowy Jork jest wizytówką przyszłości, która wywołuje dreszcze – ale ambicje sięgają daleko poza granice dowolnego stanu lub kraju w USA.

Zainteresowania Erica Schmidta

Wszystko przez Erica Schmidta. Na długo przed tym, jak Amerykanie otworzyli oczy na zagrożenie Covid-19, Eric Schmidt prowadził agresywną kampanię lobbingową i komunikacyjną mającą na celu promowanie tej „czarnego lustra” wizji społeczeństwa, którą właśnie stworzył Andrew Cuomo. Pozwól praktykować. U podstaw tej wizji leży ścisłe powiązanie państwa z garstką gigantów z Doliny Krzemowej – w ramach którego szkoły publiczne, szpitale, gabinety lekarskie, policja i wojsko zlecają (przy dużym koszcie) większość swojej podstawowej działalności prywatnym technologiom firmy.


Jest to wizja, którą Eric Schmidt promuje jako przewodniczący Rady ds. Innowacji Obronnych, która doradza Pentagonowi w sprawie rozwoju sztucznej inteligencji w wojsku, ale także jako przewodniczący potężnej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego ds. Sztucznej Inteligencji, NSCAI, która doradza Kongresowi w zakresie „postęp w sztucznej inteligencji, uczeniu maszynowym i pokrewnych technologiach” w celu spełnienia „wymogów bezpieczeństwa narodowego i ryzyka gospodarczego Stanów Zjednoczonych, w tym ryzyka gospodarczego”. W obu organach znajduje się wielu kapitanów branżowych z Doliny Krzemowej i kadry kierowniczej wyższego szczebla z takich firm jak Oracle, Amazon, Microsoft, Facebook i oczywiście byli współpracownicy Erica Schmidta w Google.

Jako prezes Eric Schmidt, który nadal posiada akcje Alphabet (spółki-matki Google) o wartości ponad 5,3 miliarda dolarów, a także znaczne udziały w innych firmach z branży, prowadzi w Waszyngtonie coś, co przypomina kampanię wymuszenia na rzecz Doliny Krzemowej. Celem numer jeden obu organów [Rady ds. Innowacji Obronnych i NSCAI] jest gwałtowne zwiększenie wydatków publicznych na sztuczną inteligencję i infrastrukturę niezbędną do wdrażania technologii takich jak 5G – inwestycje, które przyniosłyby bezpośrednie korzyści firmom, w których Eric Schmidt i inni członkowie tych organów ciała mają tak wiele jaj.

Przedstawiana początkowo podczas wystąpień za zamkniętymi drzwiami dla parlamentarzystów, następnie w artykułach i wywiadach przeznaczonych dla ogółu społeczeństwa, kluczową ideą argumentacji Erica Schmidta jest to, że dominującej pozycji Stanów Zjednoczonych w światowej gospodarce bezpośrednio zagraża polityka Chiny, które hojnie wydają pieniądze na budowę zaawansowanej technologicznie infrastruktury monitoringu – pozwalając chińskim firmom, takim jak Alibaba, Baidu i Huawei, na czerpanie zysków z ich komercyjnych zastosowań.

Wojna z Chinami

Centrum Informacji o Przetwarzaniu i Wolnościach uzyskało niedawno dostęp, na wniosek wynikający z ustawy o wolności informacji, do prezentacji wygłoszonej przez NSCAI Erica Schmidta w maju 2019 r. [dostępna w Internecie]. Ujawnia szereg alarmistycznych twierdzeń, w szczególności, że raczej luźne ramy regulacyjne Chin i ich nadmierne zamiłowanie do nadzoru pozwalają im wyprzedzić Stany Zjednoczone w wielu obszarach, w tym „technologii wywiadowczych w służbie diagnostyki medycznej”, pojazdów autonomicznych, technologii cyfrowych infrastruktury, „inteligentne miasta”, wspólne podróżowanie i zdematerializowane płatności.

Powody przytaczane [przez NSCAI] w celu wyjaśnienia tej przewagi konkurencyjnej Chin są liczne, począwszy od znacznej liczby konsumentów dokonujących zakupów w Internecie, „braku tradycyjnego systemu bankowego w Chinach”, co umożliwiło Pekinowi przewagę nad gotówką i kredytem kart do stworzenia „gigantycznego rynku e-commerce i usług cyfrowych” dzięki „płatnościom elektronicznym”, ale także poważnym niedoborom lekarzy, co skłoniło państwo do ścisłej współpracy z firmami takimi jak Tencent w celu wykorzystania sztucznej inteligencji na korzyść „ medycyny prognostycznej.

W prezentacji zauważono także, że chińskie firmy

„mają zdolność szybkiego pokonywania przeszkód regulacyjnych, ponieważ inicjatywy amerykańskie ugrzęzły w zgodności z HIPAA [prywatnością dokumentacji medycznej] oraz Agencją ds. Żywności i Leków [agencją ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności].


Ale NSCAI wyjaśniło tę przewagę konkurencyjną głównie przez partnerstwa publiczno-prywatne, których Chiny nie wahają się podpisać w dziedzinie masowej inwigilacji i gromadzenia danych. W prezentacji podkreślono „silne zaangażowanie państwa chińskiego, na przykład we wdrażanie systemów rozpoznawania twarzy”. Wyjaśniła, że ​​„nadzór jest idealnym klientem sztucznej inteligencji”, a ponadto „masowy nadzór jest jednym ze sztandarowych zastosowań głębokiego uczenia [głębokiego uczenia się, na którym w szczególności opiera się rozpoznawanie twarzy]”.

Jedna ze stron prezentacji, zatytułowana „Zbieranie danych: nadzór = inteligentne miasta”, zauważyła, że ​​Chiny dzięki Alibaba – głównemu chińskiemu konkurentowi Google’a – prowadziły wyścig. Co jest interesujące, ponieważ Alphabet, spółka-matka Google, sprzedaje nam dokładnie to samo za pośrednictwem swojej spółki zależnej [poświęconej innowacjom miejskim] Sidewalk Labs, skupiając się na centrum Toronto, aby tam stworzyć swój prototyp „inteligentnego miasta”. ”. Tylko tutaj z projektu Toronto właśnie porzucono po dwóch latach powtarzających się kontrowersji związanych z gigantyczną ilością danych osobowych, jakie miałby gromadzić Alphabet, brakiem zabezpieczeń chroniących prywatność mieszkańców i wątpliwymi korzyściami dla miasta jako całości.

Pięć miesięcy po tej prezentacji, w listopadzie 2019 r., NSCAI przedstawiła Kongresowi wstępny raport, w którym podniosła alarm: Stany Zjednoczone musiały dogonić Chiny w zakresie tych kontrowersyjnych technologii. „Znaleźliśmy się w sytuacji strategicznej konkurencji” – brzmi raport, do którego dotarło Centrum Informacji o przetwarzaniu danych i wolnościach wynikających z ustawy o dostępie do informacji. „Sztuczna inteligencja to kluczowy problem. Od tego zależy przyszłość naszego bezpieczeństwa narodowego i gospodarki”.
Zachęcaj państwo do masowych inwestycji
Pod koniec lutego Eric Schmidt zdecydował się skierować swoją kampanię do ogółu społeczeństwa, być może rozumiejąc, że ogromne inwestycje, do których wzywała jego komisja, nie zostaną zatwierdzone bez silnego wsparcia.

W felietonie opublikowanym przez „New York Times” [27 lutego] zatytułowanym „Byłem szefem Google: Chiny mogły wyprzedzić Dolinę Krzemową” Eric Schmidt wezwał do „bezprecedensowego partnerstwa między państwem a sektorem prywatnym” i po raz kolejny , podniósł zagrożenie żółtym niebezpieczeństwem: „Sztuczna inteligencja przesunie granice we wszystkim, od biotechnologii po usługi bankowe, i jest także priorytetem w dziedzinie obronności… Jeśli obecne tendencje się utrzymają, całkowite inwestycje Chin w badania i rozwój mogą przekroczyć tę granicę Stanów Zjednoczonych w ciągu dekady, mniej więcej w czasie, gdy oczekuje się, że ich gospodarka wyprzedzi naszą. Jeżeli nie odwrócimy tej tendencji, w latach trzydziestych XXI wieku będziemy konkurować z krajem o silniejszej gospodarce, który więcej inwestuje w badania i rozwój, a co za tym idzie, ma lepsze badania, wdraża więcej nowych technologii i ma silniejszą Infrastruktura IT. Krótko mówiąc, Chińczycy zamierzają stać się wiodącą siłą innowacyjności na planecie, a Stany Zjednoczone nie zapewniają sobie niezbędnych środków, aby ich pokonać.

Jedynym rozwiązaniem dla Erica Schmidta byłaby masowa publiczna kampania inwestycyjna. Dziękując Białemu Domowi za wezwanie do podwojenia środków na badania nad sztuczną inteligencją i informatyką kwantową, napisał: „Należy ponownie podwoić finansowanie tych obszarów, aby wzmocnić możliwości instytucjonalne laboratoriów i ośrodków badawczych... Jednocześnie Kongres powinien spełnić prośbę Prezydenta o podwyższenie (w proporcjach niewidzianych od siedemdziesięciu lat) środków przeznaczonych na badania i rozwój w dziedzinie obronności, a Departament Obrony powinien wykorzystać te zasoby do budowy zaawansowanych możliwości w zakresie sztucznej inteligencji, obliczeń kwantowych i hiperdźwięków oraz inne priorytetowe obszary technologiczne”.

Minęło dokładnie piętnaście dni, zanim epidemia Covid-19 została podniesiona do poziomu pandemii, a Eric Schmidt nigdzie nie wspomniał, że ten totalny rozwój zaawansowanych technologii miał na celu ochronę zdrowia Amerykanów. . Powiedziano nam jedynie, że należy unikać oskrzydlenia przez Chiny. Ale oczywiście dyskurs wkrótce się zmieni.

W ciągu następnych dwóch miesięcy Eric Schmidt poświęcił się przeciwstawieniu się wcześniej wysuniętym żądaniom – masowemu wzrostowi wydatków publicznych na rzecz infrastruktury badawczej i technologicznej, zwielokrotnieniu partnerstw publiczno-prywatnych w dziedzinie sztucznej inteligencji, złagodzeniu wielu stosowanych zabezpieczeń aby zapewnić nam bezpieczeństwo i chronić naszą prywatność. Obecnie wszystkie te środki (i wiele innych) są nam sprzedawane jako jedyna nadzieja na ochronę przed wirusem, który według przewidywań będzie szaleć przez wiele lat.

W imię walki z Covid-19?

Cyfrowi giganci, z którymi Eric Schmidt utrzymuje bliskie związki i którzy zaludniają wpływowe rady doradcze, którym przewodniczy, przestawili się na aniołów stróżów zdrowia publicznego i hojnych pochwał „bohaterów dnia codziennego”, bez których gospodarka jest nie działa (wielu z nich, podobnie jak kierowcy dostaw, straciłoby pracę, gdyby te firmy postawiły na swoim).

Niecałe dwa tygodnie po rozpoczęciu izolacji w stanie Nowy Jork Eric Schmidt opublikował [27 marca] kolejny felieton w „Wall Street Journal”, w którym ogłosił tę zmianę sytuacji i wyraźnie przekazał zamiar Doliny Krzemowej wykorzystania kryzysu wprowadzić trwałą zmianę. „Podobnie jak inni Amerykanie, gracze technologiczni pracują, aby odegrać swoją rolę we wspieraniu tych, którzy znajdują się na pierwszej linii frontu pandemii… Jednak pytanie, które każdy Amerykanin musi sobie zadać, brzmi: czego chcemy? Jak będzie wyglądał ten kraj, gdy pandemia już za nami ? W jaki sposób powstające technologie, które są obecnie wykorzystywane do stawienia czoła kryzysowi, mogą zapewnić lepszą przyszłość? Firmy takie jak Amazon dysponują prawdziwym know-how w zakresie dostaw i dystrybucji. W przyszłości będą musieli świadczyć usługi i porady decydentom, którzy nie posiadają niezbędnych systemów informatycznych ani wiedzy specjalistycznej. Konieczne będzie także rozwinięcie edukacji zdalnej, która nigdy wcześniej nie była testowana na taką skalę. Internet znosi wymóg fizycznej bliskości, dzięki czemu uczniowie mogą śledzić kursy najlepszych nauczycieli, niezależnie od obszaru geograficznego, w którym żyją. Potrzeba szybkich eksperymentów na dużą skalę przyspieszy także rewolucję biotechnologiczną… Wreszcie od dawna w naszym kraju odczuwalna jest potrzeba infrastruktury cyfrowej godnej tej nazwy… Jeśli chcemy budować gospodarkę i system edukacji oparty na w przypadku dematerializacji potrzebujemy w pełni połączonej populacji i niezwykle wydajnej infrastruktury. W tym celu państwo musi dokonać znacznych inwestycji – być może w drodze planu naprawczego – aby przekształcić krajową infrastrukturę cyfrową, stawiając na platformy zdematerializowane (chmura) i łącząc je z siecią 5G.

To jest wizja, której Eric Schmidt nigdy nie przestał głosić. Piętnaście dni po opublikowaniu tego felietonu podczas wideokonferencji zorganizowanej przez Economists Club of New York wspomniał o „zbiorowym doświadczeniu nauczania na odległość” prowizorycznego programu, który nauczyciele i rodziny w całym kraju zmuszeni byli majstrować podczas kryzysu zdrowotnego . Powiedział, że celem tego eksperymentu było „zrozumienie, w jaki sposób dzieci uczą się na odległość. Informacje te powinny pozwolić nam na zaprojektowanie lepszych narzędzi edukacyjnych do nauczania na odległość, co w połączeniu z pracą nauczycieli pomoże dzieciom lepiej się uczyć.”

Podczas tej samej wideokonferencji Eric Schmidt wezwał także do rozwoju telemedycyny, 5G, handlu elektronicznego i innych pozycji z wcześniej przygotowanej listy. Wszystko w imię walki z wirusem.

Jego najbardziej wymowny komentarz był jednak następujący:

„Firmy, które z przyjemnością oczerniamy, przynoszą wymierne korzyści w dziedzinie komunikacji, zdrowia publicznego i rozpowszechniania informacji. Wyobraź sobie, jak wyglądałoby Twoje życie w Stanach Zjednoczonych bez Amazona.

Dodał, że ludzie powinni „okazywać trochę więcej wdzięczności tym firmom, które miały kapitał, które zainwestowały, które zaprojektowały narzędzia, których dziś używamy i które okazały się bardzo pomocne”.


Wystąpienie, które przypomina nam, że do niedawna w opinii publicznej wciąż narastała nieufność wobec tych firm. Kandydaci na prezydenta otwarcie debatowali nad pomysłem demontażu cyfrowych gigantów. Amazon został zmuszony do porzucenia planów przeniesienia swojej siedziby do Nowego Jorku ze względu na silny lokalny sprzeciw. Projekt Google Sidewalk Labs znajdował się w chronicznym kryzysie, a pracownicy Google odmówili zatwierdzenia narzędzi nadzoru do zastosowań wojskowych.

Innymi słowy, demokracja, czyli niechciany udział ogółu społeczeństwa w organizacji głównych instytucji i przestrzeni publicznej, okazała się główną przeszkodą w realizacji wizji, którą Eric Schmidt zamierzał urzeczywistnić. pełnił funkcję dyrektora Google i Alphabet, a następnie był przewodniczącym dwóch potężnych komisji doradzających Kongresowi i Departamentowi Obrony.
Omiń usługę publiczną


Jak potwierdzają dokumenty NSCAI, to sprawowanie władzy przez ogół społeczeństwa i pracowników tych dużych grup stanowiło – z punktu widzenia takich osobistości jak Eric Schmidt czy Jeff Bezos, szef Amazona – irytujący hamulec w wyścigu o sztuczną inteligencję, uniemożliwiając flotom potencjalnie niebezpiecznych, autonomicznych samochodów osobowych i ciężarowych poruszanie się po drogach, uniemożliwiając, aby dokumentacja medyczna poszczególnych osób stała się bronią w rękach pracodawców, zapobiegając inwazji urządzeń do rozpoznawania twarzy na kosmiczne miasta itp. .

Dziś, w środku rzezi, w atmosferze strachu i niepewności, która jej towarzyszy, firmy te dostrzegają wyraźną szansę na położenie kresu temu demokratycznemu zaangażowaniu i czerpaniu korzyści z tego samego rodzaju władzy, co ich chińscy konkurenci, którzy mają ten luksus, że mogą działać tak, jak im się podoba, bez przeszkód wynikających z niewłaściwego odwołania się do prawa pracy lub prawa cywilnego.

I wszystko toczy się bardzo szybko. Rząd Australii podpisał umowę z Amazonem, zezwalającą mu na rejestrowanie danych z jego kontrowersyjnej aplikacji do śledzenia wirusów, a jego kanadyjski odpowiednik zrobił to samo w przypadku dostawy sprzętu medycznego, z pominięciem – można się zastanawiać – dlaczego – publicznych usług pocztowych.

Ponadto w ciągu zaledwie kilku dni na początku maja Alphabet uruchomił nową inicjatywę Sidewalk Labs mającą na celu przeprojektowanie infrastruktury miejskiej, z kapitałem zalążkowym w wysokości 400 milionów dolarów [365 milionów euro]. Josh Marcuse, administrator Rady ds. Innowacji Obronnych, której przewodniczy Eric Schmidt, ogłosił, że odchodzi ze stanowiska, aby pracować na pełny etat w Google jako szef strategii i innowacji dla sektora publicznego. globalny – innymi słowy, pomoże Google wykorzystuje niektóre z wielu możliwości rynkowych, nad którymi on i Eric Schmidt pracowali, poprzez kampanie lobbingowe.

Powiedzmy sobie jasno: technologia z pewnością odegra główną rolę w ochronie zdrowia publicznego w nadchodzących miesiącach i latach. Pytaniem jest, czy technologia ta zostanie poddana kontroli demokracji i obywateli, czy też zostanie narzucona na rzecz panującego szaleństwa zdrowotnego, bez zadawania fundamentalnych pytań, które zadecydują o tym, jak będzie wyglądało nasze życie w ciągu najbliższych dziesięcioleci. przychodzić.

Pytania takie jak te, na przykład: skoro zdajemy sobie sprawę, że technologie cyfrowe są niezbędne w czasach kryzysu, czy te sieci – i nasze dane – powinny pozostać w rękach prywatnych podmiotów, takich jak Google, Amazon czy Apple? Skoro są one w dużej mierze finansowane ze środków publicznych, to czy obywatele nie powinni również ich posiadać i kontrolować? Jeżeli Internet stanowi tak dużą część naszego życia, co jest oczywiste, czy nie należy go uważać za usługę publiczną non-profit?

I chociaż nie ma wątpliwości, że wideokonferencje zapewniają istotne połączenie z otoczeniem w czasach izolacji, kwestia, czy inwestowanie w ludzi nie jest najbardziej zrównoważonym sposobem ochrony nas, zasługuje na prawdziwą debatę. Weź edukację. Eric Schmidt ma rację, że przepełnione klasy stanowią zagrożenie dla zdrowia, przynajmniej do czasu wynalezienia szczepionki. Ale w takim przypadku dlaczego nie podwoić liczby nauczycieli i zmniejszyć liczebność klas o połowę? Dlaczego nie upewnić się, że w każdej szkole zatrudniona jest pielęgniarka?

Umożliwiłoby to tworzenie miejsc pracy w kontekście gospodarczym godnym wielkiego kryzysu [najpoważniejszego kryzysu gospodarczego XX wieku] i dałoby nieco więcej przestrzeni kadrom i użytkownikom edukacji. A jeśli budynki są za małe, dlaczego nie podzielić dnia na przedziały czasowe i zapewnić więcej miejsca na zajęcia edukacyjne na świeżym powietrzu, opierając się na wielu badaniach, które pokazują, że czas spędzony na łonie natury poprawia zdolność uczenia się dzieci?

Błyskotliwe gadżety kosztem człowieka

Wdrożenie takich środków oczywiście wymagałoby czasu. Ale nie jest to nawet w przybliżeniu tak ryzykowne, jak rzucanie czystym kontem z wypróbowanych metod: dorośli, wykwalifikowani ludzie uczą młodych ludzi, z czym mają do czynienia, w miejscach, w których uczą się ponadto nawiązywania kontaktów towarzyskich.

Dowiedziawszy się o nowym partnerstwie stanu Nowy Jork z Fundacją Gatesów, Andy Pallotta, przewodniczący związku nauczycieli stanowych, odpowiedział „wet za wet”:

„Jeśli mamy na nowo wymyślić edukację, zacznijmy od zaspokojenia potrzeb pracowników socjalnych, psychologów, pielęgniarek szkolnych, zapewniając wzbogacające zajęcia artystyczne, kursy dokształcające i zmniejszając liczebność klas w całej akademii”.


Federacja stowarzyszeń rodziców poinformowała również, że jeśli rodzice rzeczywiście mieli „doświadczenie w nauczaniu na odległość” (by użyć wzoru Erica Schmidta), wnioski były alarmujące: „Od czasu zamknięcia szkół w połowie marca nasze obawy dotyczące oczywiste niedociągnięcia w nauczaniu na ekranie tylko się pogłębiły”.

Oprócz oczywistej dyskryminacji etnicznej i społecznej, jaką powoduje ona wobec dzieci, które nie mają w domu Internetu ani komputera (problemy, o których rozwiązaniu marzą cyfrowi giganci poprzez masowe zakupy sprzętu finansowanego ze środków publicznych), pojawiają się poważne pytania o możliwość kształcenia na odległość w celu zaspokojenia potrzeb uczniów niepełnosprawnych, zgodnie z wymogami prawa. Nie ma technologicznego rozwiązania problemu uczenia się w zatłoczonym i/lub pełnym przemocy środowisku domowym.

Pytanie nie dotyczy tego, czy instytucje muszą ewoluować, aby przystosować się do tego wysoce zaraźliwego wirusa, na który nie ma lekarstwa ani szczepionki. Podobnie jak wszystkie inne struktury recepcyjne, ulegną one zmianie. Problemem, jak zawsze w czasach zbiorowej traumy, jest brak publicznej debaty na temat tego, jaką formę powinny przyjąć te zmiany i kto powinien na nich skorzystać. Do prywatnych firm technologicznych czy do studentów?

To samo pytanie dotyczy zdrowia. Unikanie gabinetów lekarskich i szpitali w czasie pandemii ma sens. Telemedycyna ma jednak poważne wady. Należy rozpocząć świadomą debatę na temat zalet i wad przeznaczania cennych środków publicznych na telemedycynę, a nie na rekrutację lepiej wyszkolonych pielęgniarek, wyposażonych we wszystkie niezbędne środki ochrony, które mogą podróżować do domów pacjentów w celu diagnozowania i leczenia ich.
22 maja w San Francisco, USA. Na trawniku Dolores Park narysowano okręgi, aby wymusić zachowanie dystansu fizycznego. Fot. Josh Edelson /AFP

Być może najpilniejsze jest znalezienie właściwej równowagi między aplikacjami do śledzenia wirusów, które mogą odegrać pewną rolę, jeśli będą wyposażone w odpowiednie zabezpieczenia prywatności, a wezwaniem do utworzenia „lokalnej służby zdrowia”, która zatrudniałaby miliony Amerykanów odpowiedzialnych za nie tylko w celu prześledzenia łańcucha skażeń, ale także w celu zapewnienia każdemu środków materialnych i pomocy niezbędnej do przejścia kwarantanny w całkowicie bezpieczny sposób.

W każdym razie stoimy przed konkretnym i trudnym wyborem pomiędzy inwestowaniem z jednej strony w ludzi, a inwestowaniem w technologię z drugiej. Ponieważ okrutna prawda jest taka, że ​​w obecnym stanie rzeczy raczej nie będziemy inwestować w jedno i drugie. Odmowa Waszyngtonu przekazania niezbędnych zasobów stanom i miastom oznacza, że ​​kryzys zdrowotny bardzo szybko ustąpi miejsca sfabrykowanym oszczędnościom fiskalnym. Szkoły publiczne, uniwersytety, szpitale i operatorzy transportu publicznego zadają egzystencjalne pytania o swoją przyszłość.

Jeśli nieustanna kampania lobbingowa cyfrowych gigantów na rzecz edukacji na odległość, telemedycyny, 5G i pojazdów autonomicznych („Cyfrowy Nowy Ład”) się opłaci, w funduszach po prostu nie będzie już pieniędzy na inne sytuacje kryzysowe, w szczególności „Ekologiczny New Deal”, którego nasza planeta pilnie potrzebuje. Wręcz przeciwnie: ceną, jaką trzeba zapłacić za te wszystkie krzykliwe gadżety, będzie fala zwolnień nauczycieli i zamykania szpitali.

Technologia dostarcza nam potężnych narzędzi, ale nie wszystkie rozwiązania są technologiczne. Główną wadą powierzania ludziom takim jak Bill Gates i Eric Schmidt kluczowych decyzji dotyczących „wynalezienia na nowo” naszych miast i stanów jest to, że spędzili oni życie pokazując, że nie ma problemu, którego technologia nie rozwiąże.

Dla nich i dla wielu innych osób w Dolinie Krzemowej pandemia to doskonała okazja, aby otrzymać nie tylko wdzięczność, ale także uwagę i władzę, których w ich odczuciu zostali niesprawiedliwie pozbawieni. Stawiając byłego szefa Google’a na czele komisji, która ustali warunki zniesienia izolacji w stanie Nowy Jork, Andrew Cuomo wręczył mu coś, co bardzo przypomina czek in blanco.
Naomi Klein

Poczta międzynarodowa od 25 do 06 1
https://www.courrierinternational.com/l ... ole-de-nos
0 x
„Lepiej zmobilizować swoją inteligencję na bzdurach niż mobilizować swoje bzdury na inteligentnych rzeczach (J.Rouxel)
„Z definicji przyczyna jest produktem skutku”. (Tryphion)
„360 000 / 0,5 / 100 to 72 miliony, a nie 6 milionów” (AVC)
Christophe
moderator
moderator
Wiadomości: 79360
Rejestracja: 10/02/03, 14:06
Lokalizacja: planeta Serre
x 11060

Re: Po koronawirusie




przez Christophe » 30/06/20, 15:09

Korona po (w trakcie?) to, przy odrobinie pecha, także nowy odcinek świńskiej grypy H1N1!

Wydarzyło się to ostatniej nocy: zapobieganie-zanieczyszczeniom-zdrowotnym/mutacje-h1n1-les-specialistes-prudents-t8804.html
0 x
izentrop
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 13715
Rejestracja: 17/03/14, 23:42
Lokalizacja: Picardie
x 1524
Kontakt :

Re: Po koronawirusie




przez izentrop » 01/07/20, 05:55

gadebois napisała:Podczas wideokonferencji zorganizowanej przez Klub Ekonomistów w Nowym Jorku nazwał „zbiorowym eksperymentem w nauczaniu na odległość” – prowizorycznym programem, który nauczyciele i rodziny w całym kraju zmuszeni byli wspólnie opracować podczas kryzysu zdrowotnego. Celem tego eksperymentu, stwierdził, było „zrozumienie, w jaki sposób dzieci uczą się na odległość. Informacje te powinny pozwolić nam na zaprojektowanie lepszych narzędzi edukacyjnych do nauczania na odległość, co w połączeniu z pracą nauczycieli pomoże dzieciom lepiej się uczyć.”

Podczas tej samej wideokonferencji Eric Schmidt wezwał także do rozwoju telemedycyny, 5G, handlu elektronicznego i innych pozycji z wcześniej przygotowanej listy. Wszystko w imię walki z wirusem.
No dobrze, idzie to w dobrym kierunku, bo ludzie nie chcą stracić komfortu, jaki daje postęp technologiczny.

Antyglobaliści nie mają innego celu niż zakazanie jakiegokolwiek postępu, który mógłby pozwolić nam zmniejszyć naszą zależność od paliw kopalnych.
0 x
Avatar de l'utilisateur
GuyGadebois
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6532
Rejestracja: 24/07/19, 17:58
Lokalizacja: 04
x 982

Re: Po koronawirusie




przez GuyGadebois » 01/07/20, 12:32

izentrop napisał:Antyglobaliści nie mają innego celu niż zakazanie jakiegokolwiek postępu, który mógłby pozwolić nam zmniejszyć naszą zależność od paliw kopalnych.

Dziękuję Tryphonowi za tę zasadniczą refleksję, oczywiście równie głupią, co wynikającą z przerażającego braku refleksji, ponieważ wszystkie te „nowe” technologie mają ogromny koszt energetyczny i produkują coraz większe ilości Co2. Nie wiem, czy przeczytałeś i zrozumiałeś artykuł, ani co stałoby się ze światem, gdyby przez nieszczęście pozostawiono go w rękach Google, Billa i Melindy Gatesów, żeby wymienić tylko te najbardziej niebezpieczne. Jesteście nie tylko nieodpowiedzialni, ale nie rozumiecie już świata, w którym żyjecie. Warto zdać sobie sprawę, że „wspaniałe lata trzydzieste” mamy już za sobą.
0 x
„Lepiej zmobilizować swoją inteligencję na bzdurach niż mobilizować swoje bzdury na inteligentnych rzeczach (J.Rouxel)
„Z definicji przyczyna jest produktem skutku”. (Tryphion)
„360 000 / 0,5 / 100 to 72 miliony, a nie 6 milionów” (AVC)
ABC2019
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12927
Rejestracja: 29/12/19, 11:58
x 1008

Re: Po koronawirusie




przez ABC2019 » 01/07/20, 13:25

Zauważyłem już, że wszyscy, którzy bardzo martwią się o RC, zgadzają się między sobą, ale w niczym…
0 x
Udawać idiotę w oczach głupca to przyjemność dla smakoszy. (Georges KURTELINA)

Mééé zaprzecza, że ​​nui chodził na imprezy z 200 osobami i nawet nie był chory moiiiiiii (Guignol des bois)
ENERC
Zamieściłem wiadomości 500!
Zamieściłem wiadomości 500!
Wiadomości: 725
Rejestracja: 06/02/17, 15:25
x 255

Re: Po koronawirusie




przez ENERC » 01/07/20, 19:59

Posty na ten temat forum są coraz bardziej radykalizowane, a od czasu (pierwszego) zniesienia izolacji zjawisko to jeszcze bardziej się nasiliło.

Tak naprawdę mamy dwa obozy, które się utwierdzają:
- obóz starego świata: zaprzeczenia RC, nic nie powinno się zmieniać, wcześniej wszystko było lepsze, glifosat jest dobry dla zdrowia, zielonej planety.
- obóz następnego świata: zmieniamy sposób życia i konsumpcji, zadajemy sobie pytania o przyszłość itp.

Musimy kontynuować tę radykalizację na wszystkich poziomach: w tym zakresie forum i gdziekolwiek. Przy bardzo antagonistycznych pozycjach łatwiej jest wybrać stronę.

Z czasem następny obóz światowy zda sobie sprawę, że może przenieść wszystko do następnego świata.
0 x

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "Towarzystwa i filozofii"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 234