phil53 napisał:Moindrefor, to jest wyjaśnienie.
Tak, dlaczego tak agresywnie?
Zgadzam się z tobą, idioci są wszędzie, czasem i ja, i to czyni mnie bardziej tolerancyjnym. Mówię sobie, że niektórzy idioci mogą nie być tym przez cały czas.
Nie chcę, żebyśmy byli tolerancyjni wobec złych myśliwych, oni naprawdę na to nie zasługują
po polowaniu, jak to praktykujemy dzisiaj, jest mieszanką pozostałości przeszłości (łowiectwo dworskie, sokolnictwo, szpiegowanie, łapanie w pułapki) z prawem do polowań nabytym po rewolucji, dlatego rozsądniej jest mówić o polowaniach
użycie karabinu jest bardzo nowe, polowanie z karabinu czarnoprochowego jest wyzwaniem, to karabin nabojowy stworzył współczesne polowanie, w przeciwnym razie polowanie to coś zupełnie innego, ale żeby wiedzieć, że trzeba to ćwiczyć, jest jak mieszkaniec miasta który przeszczepia do doniczek na swoim balkonie kilka roślin zakupionych w centrum ogrodniczym i który nazywa siebie ogrodnikiem, wyraźnie widać tu reakcje niektórych, którzy są gotowi potępiać fenokulturę z powodu braku wiedzy lub praktyki, która nie osiąga oczekiwanego efektu cud, istota szara musi pracować więcej niż ramiona i często ten brak refleksji prowadzi do skrajności
królik, bażant niedawno przybył do Francji, nasi przodkowie Galowie ich nie jedli, nie było, jedli psa, ale nikt nie jest gotowy tego dzisiaj usłyszeć, wczoraj przez przypadek dowiedziałem się, że jedliśmy drób, który od poczty -wojna (druga) zanim zjedliśmy stare kury, które już nie znosiły jaj, stare koguty, które stały się agresywne (gotowaliśmy je w garnku lub w winie, bo były za twarde do jedzenia w obecnej postaci), ale nie produkowaliśmy drób dla mięsa, ale głównie dla jaj, a także służył na śmieci (to wraca), świnia ma większe potrzeby niż kurczak
ci, którzy są przeciw polowaniom dworskim, krytykują sposób zabijania lub prześladowania, ale często w tle pojawia się krytyka pewnej burżuazji, która ma środki, praktykuje się to na koniach jak za czasów panów
kiedy mówimy o sianie, niektórzy krytykują, bo kradniemy siano koniom, to zwierzę stało się symbolem walki klasowej, symbolem sukcesu, moja córka jeździ na nim konno, można by pomyśleć, że postawili barierę między tobą a nimi, światem tych, którzy to robią, i innych, kilka lat temu były to skrzypce lub fortepian, był też tenis, lekcja na kucyku była znacznie tańsza niż lekcja gry na skrzypcach, staje się coraz bardziej popularna i wymaga mniej umiejętności, aby położyć tyłek na kucyku, niż poradzić sobie z łucznikiem
nasz żywy wiejski przyjaciel, czy jadł kiedyś lisa, wronę, drozda, jeża, kosa, wróbla, grzywacza, bo jeszcze 50 lat temu na wsi było to jeszcze dość powszechne, na wszystkie te zwierzęta polowano, teraz już nie polujemy, my „brudną” pracę zlecamy innym, zabójcom w rzeźniach, krytykujemy zabójców małych królików, delektując się pieczoną cielęciną lub udziec jagnięcy, a na Boże Narodzenie jemy kangura, żeby wyglądać egzotycznie (nie ma to znaczenia jak to się tam dostało)
twierdzenie, że polowanie jest konieczne, jest nieco przesadne, ale wolę polować na określoną zwierzynę, niż organizować polowania administracyjne, aby bezkrytycznie zabijać każdego osobnika danego gatunku z powodu przeludnienia, ale wielu o tym nie wiedziało, ponieważ wraz z zanikiem naturalnych gatunków siedliska przeludnienia stają się coraz rzadsze, z wyjątkiem zwierzyny grubej, na którą rzadko się poluje, ponieważ występuje na dużych prywatnych posesjach lub jest dzierżawiona po wysokich cenach, a tam bez polowania pojawiają się problemy, najpierw zniszczenie plonów