AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
-
- moderator
- Wiadomości: 79323
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11042
Re: AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
Czy ktoś słyszał o wypadku AF66?
W przeciwnym razie, niezależnie od tego wypadku, program A380 będzie zagrożony z powodu braku zamówień: https://lexpansion.lexpress.fr/entrepri ... 76108.html
Gdybym był pretensjonalnym zielonym gościem, powiedziałbym „Wiedziałem to od początku”, ale tak nie jest
W przeciwnym razie, niezależnie od tego wypadku, program A380 będzie zagrożony z powodu braku zamówień: https://lexpansion.lexpress.fr/entrepri ... 76108.html
Gdybym był pretensjonalnym zielonym gościem, powiedziałbym „Wiedziałem to od początku”, ale tak nie jest
0 x
Re: AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
Zadałem sobie to pytanie kilka dni temu, czytając wiadomości dotyczące Airbusa (jednak zapisy zamówień na pozostałe serie - nawet jeśli A380 być może przestanie).
[To również spowodowałoby wiele zamieszania wśród personelu!]
[To również spowodowałoby wiele zamieszania wśród personelu!]
0 x
-
- moderator
- Wiadomości: 79323
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11042
Re: AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
Po szybkim wyszukiwaniu ostatnia informacja, jaką znalazłem, pochodzi z połowy grudnia, kiedy A380 został repatriowany do Europy...
nic na https://www.bea.aero na razie... to może zająć lata...
Hipoteza Gastona dotycząca meteorytu wydaje mi się najbardziej wiarygodna, choć nieskończenie nieprawdopodobna!
nic na https://www.bea.aero na razie... to może zająć lata...
Hipoteza Gastona dotycząca meteorytu wydaje mi się najbardziej wiarygodna, choć nieskończenie nieprawdopodobna!
0 x
Re: AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
Christophe napisał:Hipoteza Gastona dotycząca meteorytu wydaje mi się najbardziej wiarygodna, choć nieskończenie nieprawdopodobna!
Gdyby tak było, powinno to skłonić nas do zastanowienia się nad innym „bardzo bardzo mało prawdopodobnym” wydarzeniem: eksplozją elektrowni jądrowej! „Bardzo mało prawdopodobne” nie oznacza „nigdy” ani „w bardzo, bardzo długim czasie”!
0 x
-
- moderator
- Wiadomości: 79323
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11042
Re: AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
Absolutnie, ale żeby wysadzić elektrownię atomową, potrzeba już piekielnego meteorytu (myślę, że na 1 lat jest tylko 10 taki meteoryt, który jest dość potężny... jak ten, który został nakręcony jakiś czas temu w Rosji)... i prawdopodobieństwo, że trafi w elektrownię jądrową jest takie samo jak w reaktor lotniczy, czyli jest to przypadek pouilleme of pouilleme
Prawdopodobny meteoryt z lotu AF66 był znacznie mniejszy (w przeciwnym razie skrzydło zniknęłoby, a samolot wraz z nim i prawdopodobnie nigdy nie dowiedzielibyśmy się dokładnie, co by się stało!) i nie zrobiłby nic z 2 lub 3 m betonu nuklearnego reaktor (albo prawie nic)...potem może uszkodzić inne, bardziej delikatne elementy elektrowni i wywołać efekt kuli śnieżnej...
Nie, myślę, że wystarczy ludzka głupota.... W ryzyku nuklearnym bardziej prawdopodobne jest ryzyko „ludzkie”, czyli ludzkie, czyli sprawienie, aby instalacje były jak najbardziej opłacalne… aż do awarii…
Prawdopodobny meteoryt z lotu AF66 był znacznie mniejszy (w przeciwnym razie skrzydło zniknęłoby, a samolot wraz z nim i prawdopodobnie nigdy nie dowiedzielibyśmy się dokładnie, co by się stało!) i nie zrobiłby nic z 2 lub 3 m betonu nuklearnego reaktor (albo prawie nic)...potem może uszkodzić inne, bardziej delikatne elementy elektrowni i wywołać efekt kuli śnieżnej...
Nie, myślę, że wystarczy ludzka głupota.... W ryzyku nuklearnym bardziej prawdopodobne jest ryzyko „ludzkie”, czyli ludzkie, czyli sprawienie, aby instalacje były jak najbardziej opłacalne… aż do awarii…
0 x
Re: AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
Nie myślałem o meteorycie na elektrowni.
Tyle, że jeśli okaże się, że był to meteoryt, ten incydent „prawie nie miał szans”! Byłaby to zatem okazja do zrozumienia, że zdarzenie, którego prawdopodobieństwo wystąpienia jest bardzo, bardzo niskie, może jednak nastąpić bez ostrzeżenia…
Myślę przede wszystkim, podobnie jak ty, o błędach ludzkich. Jak to się dzieje w kokpitach samolotów. Albo depresja faceta, który tu rządzi. Albo niewłaściwe reakcje po zdarzeniu, które mogło być jedynie drobne [ostatnio widziałem film na niemieckiej TNT, który na podstawie faktów odtworzył przebieg wydarzeń w Czarnobylu – w szczególności wywiad z osobą, która była w sterowni w ten słynny wieczór, kiedy nadeszły przeciwne „rozkazy” mające na celu zapewnienie produkcji energii elektrycznej niezbędnej dla Kijowa, podczas gdy „przeszkolony” zespół rozpoczął „próbę” planowanego i kilkakrotnie przekładanego obniżenia; Kiedy przybył mniej doświadczony zespół nocny, stanął przed pisemnymi procedurami przeładowanymi wymazaniami i nikt nie wiedział, co robić: podążać za tym, co zostało przekreślone, a co nie. Kiedy ktoś wreszcie zdecydował się na naciśnięcie czerwonego przycisku zatrzymania awaryjnego, było już za późno; bulgotał już ksenonem i nagłe zatrzymanie wywołało początkowo paradoksalną reakcję: to wzmogło bulgotanie, stąd eksplozja, a reszta już wiemy...]
Wiesz o tym lepiej ode mnie, bo jesteś pilotem, ale awarie zazwyczaj wynikają z nieodpowiednich reakcji w kokpicie. Albo nieporozumienia. Albo argumenty. Drugi pilot Rio-Paris trzymał się drążka sterowego, mimo że konieczne było „zanurkowanie” przeciągającego się samolotu (przy braku danych o prędkości - zamrożone sondy Pitota). Podczas katastrofy w Szwajcarii szwajcarski kontroler ruchu lotniczego wydał odwrotny rozkaz rosyjskiemu samolotowi, który właśnie otrzymał rozkaz ze swojego „automatu” – nie pamiętam, jak się nazywają te małe rzeczy – który wykrył drugą samolotu i poprosiliśmy o opuszczenie samolotu (drugi samolot otrzymał automatyczny rozkaz wznoszenia – gdybyśmy postępowali zgodnie z automatyką, wszystko poszłoby dobrze. Niestety rosyjski pilot posłuchał kontroli! Większość (jeśli nie wszystkie?) linii lotniczych poinstruowali swoich pilotów, aby w przypadku identycznej sytuacji (wbrew rozkazom) postępowali według automatycznej rzeczy, uważanej za bardziej niezawodną!
Więc tak, stopniowo wyciągaliśmy wnioski z wypadków... Ale hej, katastrofa to 100, 200 ofiar śmiertelnych (z wyjątkiem Teneryfy) i czarna plama w krajobrazie (a potem przyroda za kilkadziesiąt lat odbuduje się - nie widzimy ślad katastrofy Airbusa nad Obernai)... Jeśli zrobimy to samo w kokpicie elektrowni...
Tyle, że jeśli okaże się, że był to meteoryt, ten incydent „prawie nie miał szans”! Byłaby to zatem okazja do zrozumienia, że zdarzenie, którego prawdopodobieństwo wystąpienia jest bardzo, bardzo niskie, może jednak nastąpić bez ostrzeżenia…
Myślę przede wszystkim, podobnie jak ty, o błędach ludzkich. Jak to się dzieje w kokpitach samolotów. Albo depresja faceta, który tu rządzi. Albo niewłaściwe reakcje po zdarzeniu, które mogło być jedynie drobne [ostatnio widziałem film na niemieckiej TNT, który na podstawie faktów odtworzył przebieg wydarzeń w Czarnobylu – w szczególności wywiad z osobą, która była w sterowni w ten słynny wieczór, kiedy nadeszły przeciwne „rozkazy” mające na celu zapewnienie produkcji energii elektrycznej niezbędnej dla Kijowa, podczas gdy „przeszkolony” zespół rozpoczął „próbę” planowanego i kilkakrotnie przekładanego obniżenia; Kiedy przybył mniej doświadczony zespół nocny, stanął przed pisemnymi procedurami przeładowanymi wymazaniami i nikt nie wiedział, co robić: podążać za tym, co zostało przekreślone, a co nie. Kiedy ktoś wreszcie zdecydował się na naciśnięcie czerwonego przycisku zatrzymania awaryjnego, było już za późno; bulgotał już ksenonem i nagłe zatrzymanie wywołało początkowo paradoksalną reakcję: to wzmogło bulgotanie, stąd eksplozja, a reszta już wiemy...]
Wiesz o tym lepiej ode mnie, bo jesteś pilotem, ale awarie zazwyczaj wynikają z nieodpowiednich reakcji w kokpicie. Albo nieporozumienia. Albo argumenty. Drugi pilot Rio-Paris trzymał się drążka sterowego, mimo że konieczne było „zanurkowanie” przeciągającego się samolotu (przy braku danych o prędkości - zamrożone sondy Pitota). Podczas katastrofy w Szwajcarii szwajcarski kontroler ruchu lotniczego wydał odwrotny rozkaz rosyjskiemu samolotowi, który właśnie otrzymał rozkaz ze swojego „automatu” – nie pamiętam, jak się nazywają te małe rzeczy – który wykrył drugą samolotu i poprosiliśmy o opuszczenie samolotu (drugi samolot otrzymał automatyczny rozkaz wznoszenia – gdybyśmy postępowali zgodnie z automatyką, wszystko poszłoby dobrze. Niestety rosyjski pilot posłuchał kontroli! Większość (jeśli nie wszystkie?) linii lotniczych poinstruowali swoich pilotów, aby w przypadku identycznej sytuacji (wbrew rozkazom) postępowali według automatycznej rzeczy, uważanej za bardziej niezawodną!
Więc tak, stopniowo wyciągaliśmy wnioski z wypadków... Ale hej, katastrofa to 100, 200 ofiar śmiertelnych (z wyjątkiem Teneryfy) i czarna plama w krajobrazie (a potem przyroda za kilkadziesiąt lat odbuduje się - nie widzimy ślad katastrofy Airbusa nad Obernai)... Jeśli zrobimy to samo w kokpicie elektrowni...
2 x
-
- moderator
- Wiadomości: 79323
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11042
Re: AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
W przypadku Czarnobyla przeczytałem, że w ramach tego testu dobrowolnie ominęli ponad 10 rekurencyjnych poziomów bezpieczeństwa… co oznacza, że 10 drzwi bezpieczeństwa otworzyło się kolejno…
Czarnobyl nie jest wypadkiem normalnego działania: jest wypadkiem testu, który uległ degeneracji z powodu błędów ludzkich, o których z całą pewnością wspominasz!
Fukushima (i inne jednak to Czarnobyl i tak budzi największy strach) jest więc w moich oczach wypadkiem o wiele poważniejszym (nie mówiąc już o tym, że zdegenerował się nie tylko jeden reaktor), bo wynika to z projektu bezpieczeństwa defekt (dobre zabezpieczenie oznacza dobre planowanie… to nieprawdopodobne: kilka metrów wysokości wałów więcej i „nic” by się nie stało… rozmieszczanie grup ratowniczych na terenach potencjalnie zalewowych to po prostu szaleństwo… a jednak Japończykom daleko do tego będąc głupim i przyzwyczajonym do tajfunów...)
Poza tym gdzie jest Fukushima???
Czarnobyl nie jest wypadkiem normalnego działania: jest wypadkiem testu, który uległ degeneracji z powodu błędów ludzkich, o których z całą pewnością wspominasz!
Fukushima (i inne jednak to Czarnobyl i tak budzi największy strach) jest więc w moich oczach wypadkiem o wiele poważniejszym (nie mówiąc już o tym, że zdegenerował się nie tylko jeden reaktor), bo wynika to z projektu bezpieczeństwa defekt (dobre zabezpieczenie oznacza dobre planowanie… to nieprawdopodobne: kilka metrów wysokości wałów więcej i „nic” by się nie stało… rozmieszczanie grup ratowniczych na terenach potencjalnie zalewowych to po prostu szaleństwo… a jednak Japończykom daleko do tego będąc głupim i przyzwyczajonym do tajfunów...)
Poza tym gdzie jest Fukushima???
0 x
Re: AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
Wszystko w porządku.Christophe napisał:Poza tym gdzie jest Fukushima???
Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać, już mnie nie ma
2 x
-
- moderator
- Wiadomości: 79323
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11042
Re: AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
Did67 napisał:Wiesz o tym lepiej ode mnie, bo jesteś pilotem, ale awarie zazwyczaj wynikają z nieodpowiednich reakcji w kokpicie. Albo nieporozumienia. Albo argumenty. Drugi pilot Rio-Paris trzymał się drążka sterowego, mimo że konieczne było „zanurkowanie” przeciągającego się samolotu (przy braku danych o prędkości - zamrożone sondy Pitota).
Żaden współczesny wypadek lotniczy nie ma tylko jednej przyczyny; jest to seria „małych” problemów, które czynią go ogromnym.
Z wyjątkiem awarii mechanicznej... i znowu, kiedy się nad tym zastanowimy, jest to seria ludzkich błędów w systemie utrzymania ruchu (niezrozumiana informacja, brak komunikacji, zagubiona kartka papieru, chory lub rozproszony facet, który zapomniałem przekręcić kluczyka!!)!
Krótko mówiąc, na szczęście jestem pilotem solo i tylko ja trzymam się za „rączkę” (lol), znając mój charakter i mojego ducha sprzeczności!
0 x
-
- moderator
- Wiadomości: 79323
- Rejestracja: 10/02/03, 14:06
- Lokalizacja: planeta Serre
- x 11042
Re: AF66: wybuch reaktora GP7200 na Airbusie A380 nad Atlantykiem
Gaston napisał:Wszystko w porządku.Christophe napisał:Poza tym gdzie jest Fukushima???
Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać, już mnie nie ma
Ach, ah, ah... Masz rację, Pacyfik to duży basen, rozcieńczenie nie powinno najwyraźniej sprawiać większych problemów...
Ale Japończycy będą musieli przyzwyczaić się do innych rodzajów Fugu!
0 x
Kto jest online?
Użytkownicy przeglądający to forum : Google Adsense [Bot] i goście 251