Samochód elektryczny idealny na Tour de France?
Audric Doche 19 sierpnia 2019 r
Tour de France spełnia wszystkie kryteria samochodów elektrycznych: rozsądne odległości (poniżej 250 km), a przede wszystkim niskie średnie prędkości. Co by było, gdyby „przyczepa kempingowa” i pojazdy wsparcia były elektryczne? Enedis, odpowiedzialna za sieć elektryczną we Francji, przeprowadziła w lipcu testy z dwoma Renault Zoe.
Tour de France to rowerzyści, ale przede wszystkim niekończąca się kolejka pojazdów asystujących, przyczep kempingowych czy motocykli. Co by było, gdyby pewnego dnia wszyscy ci piękni ludzie poszli na prąd? Wciąż nam do tego daleko, ale firma Enedis (dawniej ERDF) przetestowała w lipcu dwa Renault Zoe w rzeczywistych warunkach na 6000 km Tour de France, aby wykazać, że samochód elektryczny nadaje się na tę imprezę i że doładowanie nie stanowi problemu problem.
Obecnie producenci tacy jak Skoda są zobowiązani do wprowadzenia pewnych modyfikacji w swoich pojazdach termicznych, szczególnie na etapach górskich, gdzie podjazdy na przełęczach odbywają się w zwolnionym tempie. Mechanika nagrzewa się (brak powietrza ze względu na zbyt małą prędkość), a marki samochodów muszą wzmacniać niektóre części, takie jak uszczelka głowicy cylindrów, a nawet obwód chłodzenia.
Problem, którego nie ma samochód elektryczny, który bardzo dobrze radzi sobie przy niskich prędkościach. Etapy, prawie wszystkie o długości poniżej 250 km, również nie stwarzają problemów w zakresie autonomii, zwłaszcza że średnia prędkość poniżej 50 km/h pozwala pojazdom elektrycznym oszczędzać energię akumulatora.
Nie jest wykluczone, że taki producent jak Skoda, główny sponsor, wykorzysta Tour de France do wprowadzenia na przykład elektrycznego Citigo, przynajmniej w celu jego początkowej promocji. A za nim wszystkie inne marki będące partnerami zespołów (BMW, Mercedes itp.) mogą wkroczyć w wyłom, gdy tylko modele akumulatorów staną się szerzej dostępne w ich gamie.
https://www.caradisiac.com/la-voiture-e ... 178085.htm