Ahmed komentarzy
Pamiętam dyskusję na temat biodynamiki i jej „magicznych” receptur i nie wnosząc komentarza co do istoty, zwróciłem uwagę, że ktoś, kto spędzał czas na badaniu swoich roślin, przygotowując dla nich dziwne mieszanki (w tym wywary z żywokostu i pokrzywy są najbardziej nieszkodliwe) i poświęcał tyle uwagi swojemu ogrodowi, nie mógł powstrzymać się od uzyskania dobrych wyników, niezależnie od słuszności jego teorii.
Nie możesz wpaść w pułapkę „kocham cię”, więc naciskaj lepiej. Dwóch ogrodników obok siebie uzyska zupełnie odmienne rezultaty pomimo „miłości” (szczególnie zainteresowanej śmiercią danej rośliny) do swoich warzyw.
Biodynamika zasadniczo przyciąga zwolenników tego, co niezwykłe, ze względu na techniczną bliskość homeopatii: rozcieńczenie, pobudzenie i tak wielką nieufność wobec antyhoméos, na których nie może działać i którzy wolą trzymać się obecnych osiągnięć.
To samo dotyczy ich czułej metody krystalizacji, która określa rzeczywistą jakość użytego produktu, a także finalnie otrzymanego produktu, który ponownie zrywa ze zwykłymi metodami „naukowymi”. Jeśli dodamy do tego ich filozoficzną/antropozoficzną stronę, okaże się, że jest to kropla, która przeleje się przez wielbłąda.
Ale o ostatecznej jakości decyduje opinia publiczna, która naśmiewa się ze wszystkich tych aspektów.
filc jak w przypadku homeopatii (lub innych tak zwanych leków alternatywnych).
Okazuje się, że musiałem doradzić młodemu ogrodnikowi po trzydziestce (pochodzenia wiejskiego), który modyfikując swoją metodę uprawy (całkiem zbliżoną do rady Dida) uzyskał warzywa dobrej wielkości w ciągu roku.niezwykłe, wywołując zazdrość i zazdrość jego sąsiadów ogrodniczych. Nie kochał swoich roślin bardziej lub mniej, różniła się tylko metodą.
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré