Najpierw należy powiedzieć, że a forum nie jest łatwo zarządzać! Działanie/propozycja może zadowolić jednych, a zniechęcić innych, nigdy nie można tego przewidzieć z dużym wyprzedzeniem. Brakuje jednak jednego punktu i wydaje mi się, że nie został on jeszcze poruszony!
Ani razu w tym wątku nie widać choćby najmniejszej samokrytyki!
Gdybyśmy naprawdę musieli wrócić do poziomu sprzed roku. Musielibyśmy więc zrehabilitować Dédé, a następnie zwolnić tego, który tak bardzo przechwala się, że przez niego został zwolniony (dlatego sprowokowano go i popchnięto do granic możliwości przy pomocy wielkiego szumu za kulisami), zwłaszcza że inni odeszli z powodu tej samej osoby i jego „przyjaciel” (tak, to jest bardzo dobrze znane), wracają, aby wymazać „polowanie na czarownice” po długim zaniedbywaniu i odpuszczaniu, a nawet po formach zachęty, co za wyzwanie! Gdybyśmy musieli znaleźć dobry powód inny niż FarceBook, uważam – bez zbytniego błędu – że RÓWNIEŻ w tym sektorze musielibyśmy szukać. Niestety, jest już za późno, szkody już zostały wyrządzone i biorąc pod uwagę sytuację, nachylenie zbocza będzie bardzo trudne do odzyskania. Nie wynika to jednak z braku ostrzeżenia o tym, co się wydarzy.
Kiedy widzimy takie myśli:
Dzisiaj Christophe napisał:Obamot napisał:Kolejna fałszywa debata.
Ach, ach, czy to mówi „specjalista”?
Naprawdę mamy wrażenie, że pomimo niezwykłej pracy modów, stan ducha na wysokich stanowiskach prawie się nie zmienił. Co więcej, często okazuje się, że ci drudzy mają trudności z zastosowaniem tego, czego chcą (QED…)
Każdy ma swoje własne wyobrażenie o tym, jak niektórzy są traktowani (lub zostali tutaj źle potraktowani) wśród autorów, którzy zadali sobie z tym trochę trudu forum (moglibyśmy wydobyć pewne posty, które tak naprawdę miały „strzelać”) i to właśnie bardzo boli, a nie FlashBook. Wróćmy więc za rok z tym samym stanem umysłu...!?!? Czy to by się zmieniło? Chowanie twarzy i zaprzeczanie – z pewnością nie.
Dlaczego autorzy, o których zrobiło się głośno rok temu lub wcześniej – w najbardziej optymistycznych przypadkach prawie już nie wnoszą żadnego wkładu – a w najgorszych przypadkach wszyscy odeszli jeden po drugim, jeśli nie z ważnych powodów? co się stało tutaj intramuros – i przyznaję moja część odpowiedzialności — (kiedy nie zostali zwolnieni jako nieczyści, albo założono im kaganiec, bo rzucali cień?) C To nie jest stwierdzenie, ale ostatnie naprawdę nie było „niebezpieczne”... Ponieważ tak było była Gina...! A poprzedni niezbyt porywający (Roy, ale czy są jeszcze inni? Bo niektórzy już nie przychodzą...).
Potem zawsze możemy poczynić małą uwagę na temat tego, kto jest specjalistą, a kto nie, ale czy naprawdę o to chodzi? I szacunek? (To nadal część mojej pracy, zapobieganie)! Janic, ekspert? Mówi też „
lub naturalne metody leczenia", w czym całkowicie się z nim zgadzam. Niestety, szybko jesteśmy oceniani przez ludzi, którzy nie mają rozeznania w problemach ego, a nie w kwestii merytorycznej i życzliwości wypowiedzi! W międzyczasie w trudnej publiczności nagle pojawiło się mnóstwo wątków jak w dziedzinie „zdrowie” (i nie tylko) i to ciągłe wołanie o świeże powietrze i wywoływanie reakcji wśród abonentów (tak, to widać^^), to „jest wyczerpujące, bo trzeba ciągle powtarzać, powtarzać i powtarzać znowu te same rzeczy, a debaty krążą w kółko i osiągają nasycenie. To cię męczy i tak łatwo jest znaleźć ofiarę odkupieńczą! I to wyczerpuje autorów, którym by to odpowiadało. I często na wysokich stanowiskach my wyraźnie nie słucham, preferując „małe zdania podkreślające ich autora”. Gdybym był menadżerem firmy a forum: tego też bym unikał... Ludzie nie są ślepi, zapping odbywa się bardzo szybko. TO forum właściwie smutne przeżycie.
Zobacz liczbę „zarejestrowanych” i rzeczywistych autorów w porównaniu z liczbą odwiedzonych stron! Zrobiłem obliczenia (tak, statystyki nadal stanowią część mojej pracy) i od 25,7 r. odwiedziło mnie 2006 miliona osób, za każdym razem gdy szef forum atakuje kogoś (choć nie ma ku temu powodu) i budzi to niezadowolenie lub zgorzknienie, to musi być nie mniej niż setki tysięcy ludzi, którzy odejdą z powodu tego zjawiska, niż możemy to nazwać bumerangiem (tak, biorąc wszystko pod uwagę, ponieważ ostatecznie zawsze było niewielu stałych współpracowników, więc gdy tylko ktoś odchodzi, boli). Tak to wygląda z kilku powodów. Zatem nie istnieje TYLKO FesseBouc, ale z pewnością TAKŻE pewne „wewnętrzne przyczyny i błędy”.
Niestety, arbitralny system „żartów, obelg i gróźb” nadal trwa, choć nie wiadomo, kiedy „ulubione cele” przekroczą rubikon
„ostatnie ostrzeżenie przed banem”, czasami trudno zrozumieć, co się tutaj dzieje:
Tydzień temu Christophe napisał:OSTATNIE OSTRZEŻENIE PRZED ZAKAZEM JANIC I OBAMOT
...Niepewność, która tym rządzi forum pozostawić więcej niż jednego bez słowa.
Ponieważ ostatecznie prawdziwymi wrogami nie byli ci, o których myśleliśmy, dobrych doradców zastępowano złymi (i odwrotnie), złe decyzje zastępowano dobrymi (niestety nie odwrotnie).) i to w takich złych momentach. Bo w końcu zastanawiam się, kto był tak naprawdę najgorszym wrogiem kogo i czego…!
Podjąłem więc decyzję o wycofaniu się na chwilę z tego forum protestować, dopóki nad tymi, którzy debatują nad ideami, wisi groźba wygnania! Ponieważ słuchanie takich komentarzy jest dla mnie dość mocne, mimo że wśród zagrożonych są tacy, którzy pracowali nad poprawą tej sytuacji forum.
A przede wszystkim dlatego, że prowadzi do pewnego rodzaju przymusu, który nieuchronnie prowadzi do autocenzury. Chociaż nie podano żadnego powodu uzasadniającego taki środek.