Christophe napisał:Cóż, problem z nami polega na tym, że:
a) przyczepność do podłoża (nie wspominając o wpływie na powietrze!!)
b) ograniczone słońce!
Krótko mówiąc, wieże fotowoltaiczne są jak skoncentrowana energia słoneczna: ma swoje miejsce na pustyni lub w regionie półsuchym...
Niekoniecznie, nikt nie wydaje się być szczególnie urażony przejmowaniem autostrad, lotnisk czy intensywnymi monokulturami!
Gigantyczne szklarnie peryferyjne można przeznaczyć na uprawy organiczne, co nie budziłoby niezadowolenia rolników (ochrona przed złą pogodą czy „szkodnikami”).
Na naszych szerokościach geograficznych nasłonecznienie jest więcej niż wystarczające, jeśli połączymy elektrownie słoneczne z egzogennymi źródłami ciepła: elektrowniami konwencjonalnymi, energią geotermalną itp.).
Na obszarach suchych wieże wirowe mogłyby umożliwić odsalanie wody morskiej i jednocześnie wytwarzać energię, a nawet powodować opady deszczu i tworzyć mikroklimat.
Jeśli chodzi o sektor lotniczy, zabronione jest latanie nad elektrowniami jądrowymi, podobnie jak przeloty nad Paryżem na małych wysokościach....
Ponadto wykładniczy wzrost w sektorze lotniczym grozi nagłym spadkiem w niedługim czasie...