Grelinette napisał:W tym przypadku epigea, poprzez swoją proliferację i żywotność, rozkładają z dużą prędkością materię organiczną wrzuconą do kompostu, co tylko poprawi glebę w ogrodzie...
Nie będę zaprzeczał w nieskończoność, ale Twoje „tylko lepiej poprawię glebę w ogrodzie” jest bezpodstawne.
„Najlepsze” z mojego punktu widzenia byłoby, gdyby przy pomocy tej energii wszystkie organizmy glebowe „zakwasiły” glebę. Wszędzie. „Wzmacniane” zostają wówczas inne mechanizmy, korzystne dla roślin. Najlepiej nie rozkładać szybko materii organicznej (podobnie jak fast food nie jest najlepszym sposobem odżywiania człowieka)...
„Poprawić” to koncepcja redukcyjna i z mojego punktu widzenia przestarzała (choć symptomatyczna dla stanu umysłu człowieka myślącego, że to do niego należy „uratowanie” roślin); tak jakby glebę udoskonalano przez „mieszanie” z cudownymi substancjami, nawet jeśli były one „naturalne”, organiczne.
Tymczasem dziś wiemy, że glebę budują organizmy glebowe. Jeśli mają jedzenie...
Ale zostawię cię. Znasz ten drugi wątek. Jeśli jesteś zainteresowany, wiesz gdzie znaleźć moje przemyślenia.
A jeśli nie: nadal będzie działać. Natura jest hojna i wybacza prawie wszystkie ludzkie błędy...