ChristianC napisał:
Groch i sałatki zasiane miesiąc temu zostały zniszczone przez ślimaki - dlatego we wszystkich bruzdach, łącznie z marchewką, rzodkiewką i rzepą, które były mniej atakowane, umieściliśmy ferramol.
Zawsze jest trochę tak samo: pod koniec zimy aktywne są ślimaki, ale nie główne środki pomocnicze (gronkowce, biegaczowate), które są owadami „zimującymi”.
Nie dotyczy to wyłącznie „krytych podłóg”!
Obserwacje w mojej szklarni:
- najbardziej atakowana roślina sałaty (2 duże ślimaki - mniej więcej 2 paliczki małego palca; 3 średnie: ostatnia falanga) znajdowała się w części... "gołej ziemi"
- często ogrodnicy "na gołej ziemi" do niedawna nie zawracali sobie głowy problemem "pestycydów" i stosowali metaldehyd, który był niezwykle skuteczny...
- przechodząc na tryb „organiczny” lub „permakulturowy”, przechodzą na grunt okrywowy i jednocześnie rezygnują z metaldehydu (który już nie jest już sprzedawany); w rezultacie obwiniają brak „radykalnego zatrucia chemicznego”; Często jest to błąd analizy...
- pozostaje, że pod koniec zimy sytuacja może być poważna ze wskazanych powodów; W takim razie polecam opcję „odbiór osobisty”, która wydaje się nudna, ale jest mniej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać! W ciągu dnia wykryto miejsca ataków. Gdy zapada noc, jedź tam z czołówką: sprawca/są tam/są, łatwo go złapać (załóż rękawiczki do czyszczenia)... Przez 2-3 dni „zapas” jest na miejscu i masz wrażenie, że nigdy nie dotrze do końca, a potem się zawali... I po kilku dniach problem zostanie rozwiązany. A u mnie w domu to na sezon, bo potem roi się od owadów.
[Wczoraj w nocy podczas takiego polowania - zaobserwowałem 2 miejsca - ogromne zaskoczenie, gdy znalazłem się twarzą w twarz z karabidem złocistym, niewątpliwie wybudzonym z zimowego odrętwienia przez otaczający upał! I aktywny!]