Jeść mięso, jaki wpływ na planecie?

Rolnictwo i gleby. kontrola zanieczyszczeń, rekultywacja gleby, humus i nowych technik rolniczych.

można obejrzeć film do końca?

Możesz wybrać 1 opcja

 
 
Sprawdź wyniki
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 03/09/12, 13:08

Janic napisał:
Nie mogę rozważać pojęcia „umiarkowanej ilości” nawet na poziomie kwantyfikacji; jak: jeden jest w porządku, trzy hello, szkoda

To jest całkowicie przesadzone!
Wydaje się, że uważasz mięso za truciznę, z tą różnicą, że jest to historyczne zjawisko, że wiele istot ludzkich zawdzięcza swoje przetrwanie wyłącznie dzięki spożywaniu tego mięsa (trudno znaleźć coś innego, co przekroczyłoby pewną szerokość geograficzną).

Dlatego musimy rozróżnić społeczeństwo w obowiązku jedzenia zwierząt, aby przeżyć, od naszych nowoczesnych społeczeństw, w których zniknęła ta sytuacja, ale nie nawyk.
W przeciwnym razie mięso nie będzieest nie są trucizną, tak jak grzyby nie są truciznami, pewne ich składniki są truciznami w większej lub mniejszej ilości, w zależności od produktu. Niektóre grzyby są bardzo trujące, a nawet śmiertelne, inne nie są bardzo toksyczne, a jeszcze inne nie powodują żadnych jawnych objawów. Tutaj w grę wchodzi koncepcja dawki i składu trucizny, alkaloidu. Chodzi więc o alkaloidy takie jak kawa (kofeina), herbata (teina), a w tym przypadku ptomainy mięsne. http://www.kousmine.com/prod04.htm
Cytat:
podczas gdy z naukowego punktu widzenia szkody zaczynają się od jednego.

Źródło?
Żadne badania naukowe nie wskazują, że mięso powoduje szkody przy umiarkowanym spożyciu.

Określenia szkoda należy używać w sposób względny, jednostka nie umiera na miejscu, jakby połknęła gwałtowną truciznę.
Problem polega zatem na tym, że aby przeprowadzić niezależne badania naukowe, potrzebne jest znaczne wsparcie finansowe, na które nie stać żadnej grupy VG. Zatem te nieliczne istniejące badania albo są wynikiem badań wspieranych przez lobby mięsne, a zatem nie pójdą w kierunku przeciwnym do ich interesów.
Mimo wszystko istnieją bardzo ogólne badania amerykańskie, które podkreślają różnicę.
Umiarkowane spożycie jakiegokolwiek pokarmu nie będzie dawać szczególnych objawów klinicznych, ponieważ dieta większości ludzi jest zróżnicowana, stąd trudność w wyciąganiu wniosków. W tym celu konieczna jest możliwość uszeregowania każdego pożywienia w celu zmierzenia jego zalet/wad (i jest to zabronione na ludziach). Więc raczej nie znajdziesz nic na ten temat. W pozostałej części mierzy się to poprzez porównanie doświadczeń określonych grup docelowych (jeśli jest to możliwe, ponieważ grupy VG są rozproszone i występują w małych ilościach na danym terytorium)
Cytat:
Dla „diety VG” (nie jest to dieta, ale sposób na życie)

Będąc wegetarianinem od najmłodszych lat traktuję to jako dietę, a nie sposób na życie.

Oczywiście, ponieważ nie jest to osobisty wybór, przemyślany, zmierzony, porównany, jest to kultura porównująca się z inną kulturą. (W tym przypadku możemy powiedzieć, że wszystkie nawyki żywieniowe są dietami.)
Sposób życia narzuca ideologię, co nie zawsze ma miejsce.

Un changement stylu życia, jedzenia czy nie, jest zawsze powiązane z „ideologią”, chociaż samo słowo jest w większości przypadków odbiegane od jego znaczenia
Początki ideologii
Etymologia
Od starogreckiego ἰδέα (idea), „idea” i od λόγος (logos), „nauka, dyskurs”. Ideologia jest więc etymologicznie dyskursem o ideach. W starożytnej grece rzeczownik ἰδέα związany z czasownikiem ἰδεῖν „widzieć” sugerowałby raczej znaczenie „obrazu”. Ideologię powszechnie interpretuje się jako:
• logika idei w odniesieniu do jej ograniczenia... (do jego ograniczenia czy jego przeciwieństwa?)
• logika wizji.
• logika obrazu stworzona do myślenia grupowego.

Dziecko lub dorosły, którzy podążają jedynie za wyborem swoich rodziców lub społeczeństwa, w rzeczywistości nie żyją w jakiejś ideologii, ale w kulturze.
Moje dzieci i wnuki są VG, ale ten temat nie interesuje ich aż tak bardzo, stał się dla nich kulturą!
Z drugiej strony, jeśli będą musieli dokonać wyboru sprzecznego z tą kulturą, być może zainteresują się tematem i ich wybór będzie WTEDY ideologiczny.
Wreszcie, i to jest również ważna kwestia, gdyby każdy konsument, nawet umiarkowany, musiał zabijać te zwierzęta, aby się nimi pożywić: ile by to zrobiło?
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 03/09/12, 13:39

Janic napisał:
Terminu szkoda należy używać stosunkowo(...)
Mimo wszystko istnieją bardzo ogólne badania amerykańskie, które podkreślają różnicę.
(...) Aby to zrobić, musimy być w stanie sklasyfikować każdą żywność i zmierzyć jej zalety/wady (i jest to zabronione na ludziach). Zatem prawie nic na ten temat nie znajdziesz.


Dlatego nie trzeba nic mówić!
Oczywiste jest, że żadne badania naukowe nie wykazały, że umiarkowane spożycie mięsa jest szkodliwe.
Zarzucane jest jedynie mięso czerwone i to podczas jego regularnego spożycia.
Inaczej mięso nie jest trucizną,


Nie to sugerowałeś powyżej.



Zmiana stylu życia, jedzenia czy nie, zawsze jest powiązana z „ideologią”, chociaż samo słowo w większości przypadków jest odbiegane od jego znaczenia.


Historycznie jest to nieprawda, dieta jest powiązana z położeniem geograficznym i możliwościami, jakie biotop oferuje w zakresie pożywienia.
Jest to również powiązane z naszymi biologicznymi możliwościami spożywania tego czy innego pożywienia, przy czym ta ostatnia została znacznie poszerzona od czasu opanowania ognia.
Dopiero później pojawiły się zakazy (głównie religijne).


Dziecko lub dorosły, którzy podążają jedynie za wyborem swoich rodziców lub społeczeństwa, w rzeczywistości nie żyją w jakiejś ideologii, ale w kulturze.


Wybór jedzenia staje się wtórnie kulturowy, ale nie możemy zapominać, że można go powiązać z prostym osobistym gustem.
Jeśli chodzi o mnie, nienawidzę czerwonego mięsa i nie jest to wynikiem mojej kultury ani przekonań ideologicznych.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 03/09/12, 13:52

Janic: nie zapomnij o buźkach, kiedy mnie cytujesz. DZIĘKI!

Janic napisał:Nie, psychika i gra fizyczna na różnych poziomach, ale które mogą mieć również bliskie powiązania. Jeśli połkniesz truciznę i przekonasz się, że to nie jest trucizna, twoje ciało zwycięży nad twoją psychiką. Ale i tutaj się z tobą zgadzam, jeśli się martwisz, najlepsze jedzenie nie przejdzie, ale nie zamieni się w truciznę.

Zapytaj chemika, ale to nieprawda!
OK, jeśli nie chcesz tego nazywać „trucizna", przyznaję! W tym przypadku mięso nie jest takie u kogoś, kto je za zgodą, takie samo u VG, które spożywa białka roślinne, z wyboru i osobistej woli! Wszystko tam jest.. .

Ale ostatecznie nic się nie zmienia, niezależnie od tego, czy twój umysł „przełączy się” w jedną, czy w drugą stronę, wywoła to taki a taki efekt bez twojej wiedzy. Ponieważ wielu nie może nic z tym zrobić. Nie znam wielu, którym udaje się wpłynąć na efekt tych „produits" w organizacji. Ostatni przypadek jak dotąd, Jean-Luc Delarue, który chciał uniknąć losu, wchodząc w związek małżeński, mimo że cierpiał na raka. Jak to...

Janic napisał:
Obamot napisał:Pffff, zauważam:

— abyś w końcu liczył na jakąś formę przymusu, aby nawrócić ludzi! (Pomimo tego, że temu zaprzeczasz, wydaje się...)

Nie, nie chodzi tu o nawracanie kogokolwiek, to zmiana sytuacji, która narzuca się niczym susza, która spali roślinność i ograniczy ilość pożywienia dostępnego na osobę (lub nic, jeśli wszystko będzie upieczone).

"że się narzuca" Lub "co się narzuca„....um?

Sam to mówiszbez przekonania równie dobrze możesz nie próbowaćwięc dobrze, że przyznajesz, że aspekt psychologiczny dominuje. To dobrze, to też moje zdanie, ale nie odważyłem się tego powiedzieć. : Chichot:

Cóż, myślę, że prędzej czy później uda Ci się to w pełni uwzględnić i wtedy zobaczysz, o ile skuteczniejsze mogą być to dane, niż nam się wydaje. Nawet jeśli jest to trudne do opanowania, ponieważ trzeba „odpuścić”, co jeszcze mi się w pełni nie udało. Ale pilnuję...

następnie, "kto ma rację"? Żaden! To jest powód, który powinien zwyciężyć. Ale jeśli chodzi o mechanizm szantażu emocjonalnego, to człowiek ponosi porażkę w dziewięciu przypadkach na dziesięć. Bo jest zbyt wymagający. dobrze? W zasadzie nie ma to znaczenia, po raz kolejny tak naprawdę dominuje aspekt psychologiczny => to właśnie chciałem powiedzieć.

Powiedz to „z naukowego punktu widzenia szkody zaczynają się od jednego” jest fałszywe, ponieważ zależy od indywidualnej biochemii (a więc jest to kwestia indywidualna...). I jest to również fałszywe, jeśli rozpoznamy aspekt psychologiczny => dlatego odpowiedź nie jest dopuszczalna dla wszystkich. Chociaż zasadniczo masz rację. Tak samo, gdy odrzucasz termin „dieta” (którego użyłem świadomie), nadal to popieram… ​​ale to po raz kolejny udowadnia, że ​​nadal dominuje aspekt psychologiczny. (Pomijam aspekt „konieczności życiowej”, skoro Sen_No_Sen już o tym słusznie wspomniał… Tyle że wpływa to nie tylko na afekt, ale i na „potrzebę przetrwania”, dlatego mówię „to nie jest takie proste ", nawet jeśli Tobie i mnie wydaje się to oczywiste...!)

To samo dotyczy pochodzenia składników odżywczych... (Pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego)

A poza tym, skoro w to wierzysz„dziś uważamy, że liczy się poziom tolerancji tego produktu, ponieważ jest on indywidualny”...Co definiuje ten poziom tolerancji, jeśli nie w dużej mierze mózg. W przeciwnym razie, gdyby wystąpiła raczej fizjologiczna reakcja nietolerancji (złe samopoczucie, złe samopoczucie itp.), cóż, nie mielibyśmy osób otyłych z obniżoną odpornością...

Hm… I powiedz nam, jak chciałbyś oddzielić „emocjonalny aspekt” jedzenia od wszelkich decyzji związanych z jedzeniem…! A pierś, którą matka daje dziecku???? To samo z „przyjemnością”, do której możemy dodać „pożądanie” i właśnie to mówiłem powyżej i dlaczego te „zawroty” są trudne!

Po raz kolejny wszystko trochę mieszamy i wrzucamy do tego samego koszyka. Aby to zrozumieć, prawdopodobnie należałoby przeprowadzić pracę nad retrospektywną świadomością kwestii psychoafektywnej.

Bo kiedy mówisz, że będąc VG, nie ma „żadnego zakazu”, hm… jakby to powiedzieć… Tak, jest jeden: "mięso", NIE? Zatem na tym etapie rzeczywiście chodzi o to, aby „katalogowanieco jest bardziej problematyczne niż to, co zostanie połknięte lub nie! Znowu i znowu zagłębiamy się w psychologię!!!

Podsumowując, Janic, broniąc zasady VG tak jak to robisz, prawdopodobnie jest to nadużycie, które produkujesz: pozostawiam cię do przemyślenia!

Lepiej rozumiemy, dlaczego tak bardzo bierzesz to wszystko do serca. Jest to godne pochwały, ale mało skuteczne.
0 x
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 03/09/12, 14:15

Sen nie jest sen
Dlatego nie trzeba nic mówić!
Oczywiste jest, że żadne badania naukowe nie wykazały, że umiarkowane spożycie mięsa jest szkodliwe.

To właśnie wyjaśniłem powyżej, żadnych niezależnych badań, bo nie ma możliwości ich wykonania.
Zarzucane jest jedynie mięso czerwone i to podczas jego regularnego spożycia.

Ponieważ w ostatnich latach jego spożycie znacznie wzrosło, do czego należy dodać wszystkie produkty podawane zwierzętom i mające wpływ na ludzi.
Cytat:
Inaczej mięso nie jest trucizną,

Nie to sugerowałeś powyżej.


Ponieważ w przeciwieństwie do grzybów, które nie wszystkie zawierają alkaloidy, WSZYSTKIE mięsa wytwarzają ptomainy.


Mieszasz wszystko.
a)
Historycznie jest to nieprawda, dieta jest powiązana z położeniem geograficznym i możliwościami, jakie biotop oferuje w zakresie pożywienia.
Jeśli uważasz, że jakikolwiek sposób odżywiania jest dietą, to się z tobą zgodzę (takie jest pierwotne znaczenie słowa dieta)
Termin „reżim” pochodzi od łacińskiego „regere” (kierować), a następnie od „pułku” (XIII° w.: akcja kierować),

b)
Jest to również powiązane z naszymi biologicznymi możliwościami spożywania tego czy innego pożywienia, przy czym ta ostatnia została znacznie poszerzona od czasu opanowania ognia.
Kontrola ognia nie służyła poprawie spożycia żywności, ale jej degradacji wraz z jej skutkami trawiennymi i patologicznymi.
c)
Dopiero później pojawiły się zakazy (głównie religijne).
Zakazy to regulacje powiązane z doświadczeniem mierzonym na przestrzeni dużej liczby osób i lat. Mimo to wiele patologii powiązano z dietą dopiero od czasów współczesnej nauki i jej wyrafinowanych środków. Łączenie ich z religijnymi tabu jest zbyt uproszczone lub oznaczałoby branie obserwatorów zajmujących się fizjologią za manekiny. Kiedy Hipokrates powiedział: jak możemy rozumieć choroby, skoro nie wiemy nic o jedzeniu, nie jest to dzieło religii, ale obserwacji.
Cytat:
Dziecko lub dorosły, którzy podążają jedynie za wyborem swoich rodziców lub społeczeństwa, w rzeczywistości nie żyją w jakiejś ideologii, ale w kulturze.


Wybór jedzenia staje się wtórnie kulturowy, ale nie możemy zapominać, że można go powiązać z prostym osobistym gustem.

Kształci się jedynie smak, należy jedynie zwrócić uwagę na różne formy żywności w zależności od kraju i tam, gdzie dane jedzenie jest uważane za apetyczne tutaj, jest odrażające gdzie indziej.
Jeśli chodzi o mnie, nienawidzę czerwonego mięsa i nie jest to ani wynik mojej kultury, ani przekonań ideologicznych.

Powiedzmy, że te dwa, a nawet więcej, można pomylić. Jedzenie przygotowane w inny sposób może podobać się w jednej formie i nie podobać się w innej. „ Smaki i kolory Stek z patelni lub gulasz, przygotowane z tego samego mięsa, nie dają tego samego smaku. Nie można porównywać puree ani ziemniaków smażonych, mimo że są to ten sam produkt.
Znacznie częściej widok krwi jest odrażający niż sam smak, podczas gdy w przypadku białych mięs krwi nie widać.
Ostatnio edytowane przez Janic 03 / 09 / 12, 14: 34, 2 edytowany raz.
0 x
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 03/09/12, 14:29

obamot
Nie powtarzam wszystkiego, bo w zasadzie się zgadzamy, różni się sposób wyrażania, ale zwróćmy uwagę na ten szczególnie ważny punkt, ponieważ zależy to właśnie od aspektu psychologicznego
Bo kiedy mówisz, że bycie VG nie ma „żadnego zakazu”, hm… jak to ująć… Tak, jest jeden: „mięso”, prawda? Zatem na tym etapie bardziej problematycznym problemem niż to, co jest spożywane, jest kwestia „katalogowania”! Znowu i znowu jesteśmy głęboko w psychologii!!!

Zakaz może mieć dwa źródła: zewnętrzne/wewnętrzne. Większość zakazów naszych społeczeństw ma pochodzenie zewnętrzne (w tym także reżimy, o których mowa), zakaz wewnętrzny nazywany jest wyborem, o ile nie wynika z czysto zwierzęcego instynktu (choć!). Czy zatem powinniśmy powiedzieć, że zabraniam sobie: zabijać, kraść, gwałcić, jeść mięso czy cokolwiek innego lub nazwać to przebudzeniem świadomości, jak zakaz rafinowanej żywności, szczepionek, zabiegów chemicznych itp.
Więc oczywiście psychiczne nie da się oddzielić od fizyczności co do powiedzenia, co dominuje... osobiście powiedziałbym, że czasem jedno, czasem drugie.

Podsumowując, Janic, broniąc zasady VG tak jak to robisz, prawdopodobnie jest to nadużycie, które produkujesz: pozostawiam cię do przemyślenia!

To nie jest moja opinia! Większość wypowiadających się na ten temat ma abstrakcyjną, intelektualną wizję, wynikającą z doświadczenia, ja zaś przeżywam to od środka i czytając pewne refleksje, po prostu szkoda mi tego, nie dla wegetarianizmu, który widział to u innych ale dla samego człowieka.

Lepiej rozumiemy, dlaczego tak bardzo bierzesz to wszystko do serca. Jest to godne pochwały, ale mało skuteczne.
po raz kolejny nie zależy mi na wydajności, tryb jedzenia to kwestia indywidualna i każdy czerpie korzyści lub wady z tym związane.
Nasze czasy chcą, aby tam, gdzie nasi starsi ludzie prawie nie zadawali pytań, nauka i media czynią z nich aktualne tematy i dlatego wydaje mi się spójne, że ci, którzy znają ten temat, wyrażają swoją opinię… nic więcej.
Ostatnio edytowane przez Janic 03 / 09 / 12, 14: 48, 1 edytowany raz.
0 x
Avatar de l'utilisateur
jlt22
Éconologue dobre!
Éconologue dobre!
Wiadomości: 414
Rejestracja: 04/04/09, 13:37
Lokalizacja: Guingamp 69 roku




przez jlt22 » 03/09/12, 14:36

Ten post pierwotnie nosił tytuł: Jedzenie mięsa, jaki wpływ na planetę?

Biorąc jednak pod uwagę odstępstwa od odpowiedzi, należy teraz zmienić jego nazwę: Jedzenie mięsa, jaki wpływ na zdrowie?
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 03/09/12, 14:42

Janic napisał:
To właśnie wyjaśniłem powyżej, żadnych niezależnych badań, bo nie ma możliwości ich wykonania.


Dlatego nie należy twierdzić, że mięso jest szkodliwe dla zdrowia, jest to spekulacja z Twojej strony.



Ponieważ w przeciwieństwie do grzybów, które nie wszystkie zawierają alkaloidy, WSZYSTKIE mięsa wytwarzają ptomainy.

Ponieważ nie byłem padlinożercą, nigdy nie było mowy o jedzeniu gnijącego mięsa.

Powiedzmy, że te dwa, a nawet więcej, można pomylić. Jedzenie przygotowane w inny sposób może podobać się w jednej formie i nie podobać się w innej.


Oczywiście sposób przygotowania jedzenia może zmienić postrzeganie: między dwiema kromkami chleba można zjeść prawie wszystko!
Nie zmienia to jednak osobistych upodobań.
Stek to stek, a jeśli ci się nie podoba, cóż, nie podoba ci się!
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Avatar de l'utilisateur
Hic
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 995
Rejestracja: 04/04/08, 19:50
x 5




przez Hic » 03/09/12, 14:50

Janic napisał:Sen nie jest sen
Dlatego nie trzeba nic mówić!
Oczywiste jest, że żadne badania naukowe nie wykazały, że umiarkowane spożycie mięsa jest szkodliwe.

To właśnie wyjaśniłem powyżej, żadnych niezależnych badań, bo nie ma możliwości ich wykonania.


SALUT
zmieńmy paradygmat
Tak naprawdę są to wszystkie białka zwierzęce łącznie z kazeiną!

?????????????
EVU! - Mit białkowy
www.euroveg.eu/lang/fr/info/kit/starter04.php
W 1982 roku National Research Council ustaliła związek między rakiem a… Diety bogate w białko, zwłaszcza zwierzęce, powodują, jak wiemy,…

inne doświadczenia!
po ekspozycji na czynnik rakotwórczy,
jakiekolwiek spożycie białka zwierzęcego (kazeiny)
poważnie zwiększa zachorowania na raka,
(widoczne, sporadyczne spożycie białek zwierzęcych następuje po chorobie nowotworowej)

Białko sojowe utrzymuje je na niskim i stabilnym poziomie



Dla swojego zdrowia zostań weganinem!!!
0 x
"Niech żywność będzie twoim lekiem, a twoje lekarstwo be thy food" Hipokrates
"Wszystko ma swoją cenę nie ma wartości" Nietzschego
Tortury dla opornych
Zabronić wyrażania idei, że pole jest przyspieszenie (magnetyczne i grawitacyjne)
I masz swój patent psychiczne tortury funkcji kata powodzeniem
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 03/09/12, 15:18

Sen nie jest sen
Janic napisał:


To właśnie wyjaśniłem powyżej, żadnych niezależnych badań, bo nie ma możliwości ich wykonania.


Dlatego nie należy twierdzić, że mięso jest szkodliwe dla zdrowia, jest to spekulacja z Twojej strony.

Tego rodzaju argumentu używają producenci, aby oczyścić swoje produkty: „nigdy nie zostało udowodnione, że…”, co oznacza, że ​​często trudno jest zapewnić dowód naukowy ze względu na brak odpowiednich środków lub uznania.
Aby zwrócić tę formułę, powiedziałbym: niewłaściwe jest twierdzenie, że mięso nie są szkodliwe dla zdrowiajest to spekulacja ze strony tych, którzy ją potwierdzają z powodu braku odpowiednich badań. Przez długi czas uważano, że nowotwory są powiązane z wirusami (swoją drogą prawie się to nie zmieniło), dopóki nie zdaliśmy sobie sprawy, że taki nowotwór jest powiązany z taką dietą, a inny z takim innym trybem życia. Obecnie trwają prace nad szczepionkami przeciwko wirusowi brodawczaków, a naukowcy zaprzeczają istnieniu związku przyczynowo-skutkowego w przypadku młodych dziewcząt, których życie zostało zrujnowane, na przykład z powodu zapalenia wątroby (choć nie wszystkie zaszczepione kobiety są dotknięte) lub wyboru, o którym zrobiło się głośno w wiadomościach (i nie wszyscy też są dotknięci) w kopalniach nie wszyscy chorowali na krzemicę itp.… Twierdzenie to opiera się na doświadczeniu poprzez porównanie dwóch stylów życia i jest weryfikowane w dłuższej perspektywie, tak jak można to zrobić w przypadku tłuszczów nasyconych lub żywności rafinowanej.

Cytat:
Ponieważ w przeciwieństwie do grzybów, które nie wszystkie zawierają alkaloidy, WSZYSTKIE mięsa wytwarzają ptomainy.

Ponieważ nie byłem padlinożercą, nigdy nie było mowy o jedzeniu gnijącego mięsa.

Niestety, padlinożerca to zwierzę, które żywi się mięsem zabitym przez innych niż on sam i którego szczątki zjada. Omni człowiek prawie nie zabija swojej „ofiary” i musi pozwolić jej na degradację (flokulację), ponieważ mięso jest zbyt twarde, aby je zjeść w takiej postaci (więc spróbuj!), w przeciwnym razie użyje gotowania, aby przyspieszyć tę degradację. Jest zatem padlinożercą, ponieważ przejmuje swoje cechy.
Co więcej, w przeciwieństwie do mięsożerców, którzy zjadają głównie bogate i „świeże” części (wnętrzności), ludzie podobnie jak padlinożercy postępują odwrotnie.
Gnicie, jak podkreśla Kousmine, jest złożonym zjawiskiem związanym z kwasowością oraz florą tlenową lub beztlenową. Kiedy pasaż jelitowy jest zbyt długi, rozpoczyna się proces gnicia, dlatego prawdziwe drapieżniki mają bardzo krótkie jelita, a zwierzęta roślinożerne są bardzo długie.
Cytat:
Powiedzmy, że te dwa, a nawet więcej, można pomylić. Jedzenie przygotowane w inny sposób może podobać się w jednej formie i nie podobać się w innej.


Oczywiście sposób przygotowania jedzenia może zmienić postrzeganie: między dwiema kromkami chleba można zjeść prawie wszystko!
Nie zmienia to jednak osobistych upodobań.
Stek to stek, a jeśli ci się nie podoba, cóż, nie podoba ci się!

Oczywiście można być Vg i nie lubić szpinaku czy kalafiora, co nie podważa VG jako takiego. Podobnie niektórzy omni nie lubią niektórych mięs, ale lubią inne, ryby, skorupiaki, dżdżownice, niektóre owady itp.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 03/09/12, 19:35

Tak, w końcu jesteśmy w miarę zgodni co do tego, że dobrze byłoby móc ograniczyć lub zrezygnować – ale wtedy indywidualnie i dobrowolnie – z wszelkiego spożycia mięsa dla dobra planety!

Powiedziałbym nawet, że potencjalnie stworzyłoby to nowe linie potencjalnie znacznie mniej agresywnych istot ludzkich! (Chociaż Janicowi choć VG, "ugryzienia" nie brakuje...ahahaha)

Ale jedną kwestią, którą należy obalić, jest to, że ptomainy rozwijają się w jelicie!

Jak przypomina nam Sen_No_Sen, nie jesteśmy padlinożercami, którzy trawią dla niektórych poprzez gnicie (środowisko sprzyjające proliferacji ptomain), więc trawimy w zasadzie poprzez fermentację! (Dla osób zdrowych zdaniem dr Kousmine) W tego typu trawieniu należy przyswajać mięso, jeśli jest spożywane w południe i w rozsądnych ilościach (nie codziennie, raz w tygodniu już by wystarczyło, jeśli zastąpimy je białkami roślinnymi. ..), nie stwarza najmniejszego problemu.

A więc najlepszym sposobem, aby każdy mógł dokonać jego wyboru, z pewnością, aby uniknąć tryb konsumpcji białka piętno otaczającego! A na pewno nie zaszufladkować ludzi VG, mięsożerne lub co ja wiem ...
0 x

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "rolnictwo: problemy i zanieczyszczeń, nowych technik i rozwiązań"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 349