Jeść mięso, jaki wpływ na planecie?

Rolnictwo i gleby. kontrola zanieczyszczeń, rekultywacja gleby, humus i nowych technik rolniczych.

można obejrzeć film do końca?

Możesz wybrać 1 opcja

 
 
Sprawdź wyniki
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 02/09/12, 16:30

Obamot napisał:Ze swojej strony uważam, że możemy winić te mięsa tak samo, jak je rozgrzeszyć.


Uznał jednak, że tradycyjna kuchnia japońska i śródziemnomorska (w której wykorzystuje się dużo ryb) jest doskonała (pod względem odżywczym i gastronomicznym).
W żywieniu sportowców od kilkudziesięciu lat naucza się faworyzowania mięsa drobiowego i rybnego. Kiedy usłyszałem o rakotwórczych czerwonych mięsach, lekko się uśmiechnąłem!

Ludzie muszą mieć swobodę wyboru miski z jedzeniem. Punktowy pasek!

Może to zostać dość błędnie zinterpretowane, zwłaszcza po drugiej stronie Atlantyku!
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 02/09/12, 16:57

Cóż, jeśli widzisz sposób, aby zrobić to inaczej? : Chichot: :D

Poza tym byłbym pierwszym, który powiedziałby coś przeciwnego… Ale! Wbrew „osobistej woli”… pffff

PS: co do Twojej pierwszej uwagi, zgadzam się, ale nie zajmuję stanowiska! To część całości (i tutaj dołączam do Janic). Trudność sprawia nam rozróżnienie teorii od praktyki...

Kiedy udało mi się przezwyciężyć alergie, sprawdzając spożycie jedzenia... Zmuszałem się miesiącami (zmiana moich zdolności smakowych po drugiej...), a potem latami, aby przezwyciężyć je wszystkie... Ale nie obyło się bez wielkiego " osobista wola”, aby drastycznie zmienić moje nawyki zakupowe… Gdy się nad tym zastanowię, nie było to takie trudne, wymagało tylko odrobiny dyscypliny.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 02/09/12, 17:30

Obamot napisał:Cóż, jeśli widzisz sposób, aby zrobić to inaczej? : Chichot: :D



Kampanie uświadamiające, choć kosztowne i mało skuteczne w krótkim okresie, pozwalają jednak na zmianę mentalności.
Poza tym, jeśli społeczeństwo będzie zmierzać w stronę trzeźwości, logiczne jest, że zmiany nastąpią same.

PS: co do Twojej pierwszej uwagi, zgadzam się, ale nie zajmuję stanowiska! To część całości (i tu zgadzam się z Janiciem). Trudność sprawia nam rozróżnienie teorii od praktyki...

Tak, ale mówienie, że jest to część całości itp., nie powoduje, że zmieniamy nasze nawyki!
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 02/09/12, 18:22

Wszystko u Ciebie w porządku....

Ale cóż, dam ci przykład!

Wapń!
Ok, są tacy, którzy dodają teraz witaminę „D” do jogurtów (wreszcie dobry pomysł), mówiąc ci, że w ten sposób masz witaminę „D”, która jest dobra do przyswajania wapnia… Tyle że, aby ją naprawić, organizm potrzebuje „ciśnienie”… Więc musisz się ruszać, biegać… ćwiczyć, ruszać tyłkiem! Cóż, jeśli masz zamiar ćwiczyć na świeżym powietrzu, otrzymasz trochę witaminy „D” ze słońca… Więc nie ma potrzeby jej dodawać….!

Zatem tak, mentalność musi się zmienić, ale będzie to miało miejsce we wszystkich kierunkach i pod każdym względem. Ponieważ wątpię, aby władze odpowiedzialne za służbę zdrowia zakwestionowały tę okropną rzecz, jaką jest Kodeks Żywnościowy... I który dopuszcza (prawie) wszystkie nadużycia. Albo jeszcze gorzej: kto je zamawia!

Jeśli spojrzymy na statystyki, aż 80% patologii (zgonów) wynika ze stylu życia!
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 02/09/12, 19:07

Obamot napisał:
Ponieważ wątpię, aby władze odpowiedzialne za służbę zdrowia kwestionowały tę okropną rzecz, jaką jest Kodeks Żywnościowy... I który dopuszcza (prawie) wszystkie nadużycia. Albo jeszcze gorzej: kto je zamawia!


To niestety konsekwencja obecnego systemu opartego na chęci zysku.
Właśnie dlatego trzeźwość i wszystko, co się z nią wiąże, pozwoli na przywrócenie równowagi.

Jeśli spojrzymy na statystyki, aż 80% patologii (zgonów) wynika ze stylu życia!


Dokładnie!
I znów ma to charakter czysto systemowy.
Najbardziej wymownym przykładem jest koncepcja "napęd"opracowane przez amerykańskie sieci fast foodów.

Konsumenci przyjeżdżają samochodem, składają zamówienie siedząc za kierownicą pojazdu, czekają na dostawę przy pracującym silniku, a następnie wyjeżdżają z żywnością powstałą w wyniku industrializacji...


Mamy więc przykład typowej przyczynowości:

Przyczyny:
1) - Wydatki energetyczne potworów: paliwo, nadmierne opakowania, mięso (zazwyczaj wołowina, dlatego jest bardzo energochłonna).
2) – Żywność „wątpliwa” pod względem wartości odżywczych (zbyt tłusta, zbyt słodka, zbyt słona).
3) - Z uwagi na fakt: brak ruchu fizycznego (ze względu na podróż samochodem).
4)-Wzbogacanie korporacji międzynarodowych umożliwiające z kolei rozwój koncepcji w skali globalnej.


Konsekwencje: zanieczyszczenie, problemy zdrowotne, rolnictwo przemysłowe, uogólnianie słabo płatnych prac dorywczych itp....etc...


Prosty nawyk żywieniowy pozwala wywołać globalne konsekwencje i ukształtować system... system kształtujący nawyki żywieniowe: Pętla się zamyka... i wąż gryzie swój ogon! :|
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 02/09/12, 21:11

obamot
Na przykład zdrowa żywność spożyta na siłę lub pod jakimkolwiek przymusem może bardzo dobrze wysłać negatywny sygnał do mózgu lub wywołać inny stres, który może spowodować, że żywność stanie się trucizną. Jest autentyczny i sprawdzony!

Oczywiście psychika również odgrywa ważną rolę w tym obszarze, podobnie jak w wielu innych.

OK, ale jeśli porównasz korzyści i ryzyko, bądźmy szczerzy, ryzyko utraty zdrowia jest znacznie większe niż zyskanie. Ponieważ:

Nie do końca się zgadzamy w niektórych kwestiach, ponieważ musimy rozróżnić, kto wybiera tę ścieżkę, a korzyść jest prawie pewna (na podstawie przeżytego doświadczenia) lub jest ograniczona (jak to będzie w przypadku) i oczywiście będzie znacznie mniej dobra, ale w miarę skutki będą odczuwalne, wielu przeciwników zmieni zdanie (o ile nie będą zbyt tępi!)
Co więcej, jeśli cukier (głównie rafinowany) można uznać za narkotyk (biorąc pod uwagę ilość spożywanego w ciągu roku i na mieszkańca ...), to nadal nie jest taki sam w przypadku mięsa.
Każdy Francuz spożywa średnio 36 kg cukru rocznie w porównaniu do około 100 kg mięsa (nie licząc jaj i nabiału), 50 kg w Grecji, 49 w Bułgarii.
Ale zawsze przyznaję, że ideałem byłoby obejście się bez tego. W obecnej sytuacji wątpię, czy jest to ogólnie realistyczne.

Oczywiście wegetarianizm jest filozofią życia podobną do ekologii, a zatem ultra-mniejszością kulturową
— w dzisiejszym społeczeństwie nie jesteśmy jeszcze dostrojeni do tego.
Dlatego wspominam o tym jako o obowiązku ekologicznym i gospodarczym, a nie filozoficznym wobec ludności takiego kraju jak Francja.
— de facto informacji (właściwej) brakuje....

Nie tylko go brakuje, ale też nie jest on poszukiwany, a w dodatku spotyka się z silnym sprzeciwem, gdyż spożywanie mięsa (uznanego przez WHO) oznacza dostęp do określonego statusu społecznego.
- nie jest zakotwiczona w lokalnej kulturze ....

Ta sama rzecz
— katastrofalny wynik gwarantowany dla tych, którzy robią to przez krótki tydzień…

Ten aspekt tak naprawdę nie ma miejsca. Większość osób zwracających się do VG szuka informacji (zawsze można kwestionować rodzaj podanych informacji, ale zawsze jest to bardziej konstruktywne niż nic)
W ciągu zaledwie tygodnia u każdego zdrowego osobnika w wyniku fermentacji zostaje przywrócony tranzyt....

Tutaj znowu mówię z doświadczenia, bo nie wystarczy przywrócić dysfunkcji układu trawiennego, aby odzyskać akceptowalny ogólny stan zdrowia, zwłaszcza gdy pewne aspekty zdrowia są nieznane lub zaniedbane i wracamy do potrzeby wystarczających informacji.i dobrze akceptowane ( np. stanowisko w sprawie alkoholu, leków chemicznych, tytoniu itp.), które nie jest bliskie temu, jakie zajmują władze polityczno-społeczno-gospodarcze.
Czasem potrzeba kilku miesięcy, a nawet lat nigdy. Przeciwnie, punkt, który minimalizujesz, jest niezbędny.

Nigdy ? Nie spotkałem się z tym dotychczas, ale nadal ograniczam się do wprowadzonej zmiany ” nie możesz mieć masła i pieniędzy masła » mówi przysłowie.
Janic napisał:
Następnie jednostka chce lub nie chce tej zmiany, co jest kolejnym aspektem sprawy.

Ale nie, jest to niezbędne.

Oczywiście jest to istotne o ile jest to działanie dobrowolne, ale bardziej w przypadku zobowiązania związanego z dostępnymi środkami (trzeba planować za kilka lat)
Janic napisał:

To właśnie nadmierne zakwaszenie powoduje zasadową reakcję sprzyjającą rozwojowi raka.


wow, wow, wow .... Uważaj, aby tego nie sugerować. że zasadowość bolusa pokarmowego byłaby korzystna dla raka, ponieważ jest odwrotnie !!! Nie wolno nam zapominać, omijając drażliwą kwestię nieprzepuszczalności błony komórkowej, którą można zbudować tylko przy dobrej równowadze kwasowo-zasadowej! (mając na uwadze, że żywność w przemysłowym łańcuchu rolno-spożywczym jest zasadniczo „kwaśna”) ...

Istnieje zamieszanie pomiędzy kwasowością lub zasadowością bolusa pokarmowego a reakcjami wywołanymi w organizmie.
Nie zapomnij też powiedzieć, że możesz mieć dietę owocową, o ile dużo ćwiczysz ... (zasada konwersji, która również istnieje w dobry sposób ...)

To jest cofnięcie problemu! Fizjologiczna budowa człowieka (fizjologia porównawcza) jest naturalnie owocożerna/ziarnożerna, następnie istnieją zachowania przyjęte ze względu na potrzebę pożywienia dla przetrwania (nomadyzm w regionach suchych lub lodowych) oraz zachowania kulturowe, które znacznie się od siebie różnią. Przejście z jednej kultury do drugiej jest zawsze trudne ze względu na konserwatyzm, lenistwo intelektualne lub fizyczne, a także wiek. (starzy ludzie nie zmieniają się łatwo, chyba że chodzi o przetrwanie)
Janic napisał:

Rzeczywiście, to trochę tak, jakby wchłonąć truciznę za pomocą przeciwtrutki.


Nie, przesadzasz, możemy również wykazać niebezpieczne mechanizmy braku równowagi w VG, które są tym poważniejsze, że są słabo poznane. Więc skończ trochę z przesadą.

Powiedz mi jedno lub dwa! Zbyt często mylimy osobę (często ją), która udaje się do VG ze względu na sentymentalizm i rzeczywiście jest to niedoinformowanie, z osobą, która udaje się do VG ze względów zdrowotnych lub filozoficznych, a rzadko się zdarza, aby tego nie robiła. szukać informacji.
Janic napisał:
Ale aspekt nie brany pod uwagę, to zatrucie związane z ptomainami, które jak każdy alkaloid wymaga dużego wysiłku w celu wyeliminowania z organizmu, a tym samym osłabia układ pokarmowy i odpornościowy, a zatem jest czynnikiem przeciw zdrowiu.


Nie, sprawy naprawdę wymykają się spod kontroli. Nie poprzez „straszenie” będziesz w stanie nawrócić kogokolwiek.

Nie ma mowy o nawracaniu kogokolwiek (z wyjątkiem tego, że na początku każdy próbuje się usprawiedliwić, jak w wielu innych sprawach). Mówię o tym tylko wtedy, gdy mnie o to proszą lub gdy media mówią o tym z dużą nieznajomością tematu i maksymalnie uprzedzeniami.
Strach generuje również toksyny, które mogą nawet zabić!

Oczywiście, ale nie można powiedzieć, że wszystko jest w porządku, bo trzeba wybierać pomiędzy dobrymi i złymi toksynami...o ile takowe istnieją!
Co tu trzeba powiedzieć: to znaczy, że „na pewne tematy” tak będzie, a na innych nie !!!
Każdy musi spróbować na sobie, aby dowiedzieć się, co najbardziej mu odpowiada ....

No dobrze, ale w tym celu informacja musi dotrzeć do odbiorców, co nie jest przesądzone, biorąc pod uwagę obojętność, jaką wywołuje ten temat.

delnoram: Więc gdybyśmy musieli zastosować wszystkie zasady, które nieubezpieczone VG narzucają sobie jako żelazną dyscyplinę, nie mam odwagi o tym myśleć!!!

Tam dajesz obraz Epinal. Nie chodzi tu o żelazną dyscyplinę, ale o wybory życiowe; sportowiec, który nie pije ani nie pali, ponieważ zmniejsza to jego wyniki, robi to tylko dlatego, że zauważa różnicę między tymi dwiema sytuacjami i staje się to wyborem stylu życia, a nie deprywacją lub frustracją (w tym przypadku lepiej nic nie zmieniać)
Skutek jest taki, że muszą jeść znacznie mniej mięsa niż my (w kuchni azjatyckiej jest go bardzo mało w porównaniu z amerykańskimi T-bonesami...)

Konsumpcja w tych regionach stale rośnie ze względu na rozwój przemysłu, a tym samym poziom życia.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 03/09/12, 00:13

Nadal jesteś spuchnięty!

NIE, nie robię ŻADNEGO zamieszania, mówię o równowadze kwasowo-zasadowej organizmu w każdym tego słowa znaczeniu (a już na pierwszy rzut oka na pewno nie o trawieniu, bo każdy wie, że istnieje „kwas fazowy” = > wszyscy wiedzą, że nasz organizm produkuje 2l soku żołądkowego na posiłek). Od niebieskiego do niebieskiego... : Chichot: Chyba jako pierwszy o tym w tym temacie mówiłem forum !!!

NIE, w żaden sposób nie upieram się przywrócić „awarie”.

Nie, ALE! Szukasz mnie tam... Przyjacielu! : Mrgreen:

Janic napisał:obamot
Obamot napisał:Na przykład zdrowa żywność spożyta na siłę lub pod jakimkolwiek przymusem może bardzo dobrze wysłać negatywny sygnał do mózgu lub wywołać inny stres, który może spowodować, że żywność stanie się trucizną. Jest autentyczny i sprawdzony!

Oczywiście psychika również odgrywa ważną rolę w tym obszarze, podobnie jak w wielu innych.

Nie chodzi o to, że odgrywa „ważną” rolę. Odgrywa co najmniej tak samo ważną rolę jak to, co jesz.

Wszystkie poniższe odpowiedzi w dużej mierze wynikają z braku tego rozważenia! (Powinieneś przeczytać jeszcze raz) Więc nie odpowiem na wszystko. Ale są rzeczy, których nie możesz odpuścić...

Janic napisał:
Obamot napisał:OK, ale jeśli porównasz korzyści i ryzyko, bądźmy szczerzy, ryzyko utraty zdrowia jest znacznie większe niż zyskanie. Ponieważ:

Nie do końca się zgadzamy w niektórych kwestiach, ponieważ musimy rozróżnić, kto wybiera tę ścieżkę, a korzyść jest prawie pewna (na podstawie przeżytego doświadczenia) lub jest ograniczona (jak to będzie w przypadku) i oczywiście będzie znacznie mniej dobra, ale w miarę skutki będą odczuwalne, wielu przeciwników zmieni zdanie (o ile nie będą zbyt tępi!)

Pffff, zauważam:

— że prawdopodobnie liczysz na jakąś formę przymusu, aby nawrócić ludzi! (Mimo że temu zaprzeczasz, rzeczywiście się to pojawia...)

— zapomniałeś wspomnieć o porażkach! Żony, które nigdy nie zgodziły się na zmianę stylu życia męża (i odwrotnie) do tego stopnia, że ​​stało się to wyzwaniem (przynajmniej jedna na dwie rodziny ponoszą porażkę, niezależnie od przyczyny) i oczywiście dzieci, które nie są uprawnione do rozdziału ...I niestety mówię ze znajomością faktów, bo znam mnóstwo przypadków...! Po piętnastu latach audycji radiowych na temat profilaktyki... W każdym razie.

— zadziwiające jest to, że nie wziąłeś pod uwagę tego utworu „mięso w umiarkowanej ilości” jako ważne, dla wszystkich osób, dla których dieta VG nie jest odpowiednia (bez względu na przyczynę)! I oczywiście mam tu na myśli zwłaszcza Azjatów, którzy prawie w ogóle nie jedzą czerwonego mięsa....

— Uważam, że mięso można jeść tylko raz w tygodniu (na diecie mięsnej nie potrzeba więcej). zmniejszyłoby już konsumpcję niektórych gospodarstw domowych o pięć (jeśli nie więcej!!!). Tak, byłoby to bardzo wykonalne. I być może wśród tych, którzy by to zrobili, o wiele łatwiej byłoby zostać VG.
Ponieważ wszystkie podejścia typu „dieta” zawodzą w ponad 80% przypadków.

Janic napisał:
Obamot napisał:Co więcej, jeśli cukier (głównie rafinowany) można uznać za narkotyk (biorąc pod uwagę ilość spożywanego w ciągu roku i na mieszkańca ...), to nadal nie jest taki sam w przypadku mięsa.
Każdy Francuz spożywa średnio 36 kg cukru rocznie w porównaniu do około 100 kg mięsa (nie licząc jaj i nabiału), 50 kg w Grecji, 49 w Bułgarii.

Arf, traktowanie spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego na równi z uciążliwością, jak rafinowany cukier, jest całkowicie nadużyciem!

W tym momencie dyskusja schodzi całkowicie na dalszy plan. Poza tym mówisz o ilościach mięsa, których nie należy uwzględniać w kontekście umiarkowanego spożycia. Szczerze mówiąc, przesadzasz.

Wreszcie tak, ci, którzy przestają być VG, kiedy jest to dla nich bardziej wygodne, jest to katastrofalne. Bo szansa na ich wznowienie jest naprawdę niewielka.

Janic napisał:
Obamot napisał:Ale zawsze przyznaję, że ideałem byłoby dać sobie radę bez tego. W obecnej sytuacji wątpię, czy jest to realistyczne na poziomie ogólnym.
Oczywiście wegetarianizm jest filozofią życia podobną do ekologii, a zatem ultra mniejszością kulturową [...]

[...] Dlatego Wspominam o tym jako o obowiązku [...] ekologiczne i ekonomiczne, a nie filozoficzne

:zaszokować: :zaszokować: Tak, ale albo uznasz ten argument za słuszny (a jest on pod wieloma względami słuszny), a siła tkwi w zrozumieniu, że „radykalna” ścieżka niekoniecznie jest właściwa. Albo nadal pozostajesz głuchy i zamykasz się w sekciarstwie/ekstremizmie.
Dziwne, bo wcześniej nie doszedłeś tak daleko...

No to odpuszczam, bo wszystko wrzucasz do jednego worka: leki, alkohol, tytoń, mięso... a może i orgazm przy okazji : Mrgreen:

Janic napisał:
Obamot napisał:Nie zapomnij też powiedzieć, że [...]

To jest cofnięcie problemu! Fizjologiczna budowa człowieka (fizjologia porównawcza) jest naturalnie owocożerna/ziarnożerna, następnie istnieją zachowania przyjęte ze względu na potrzebę pożywienia dla przetrwania (nomadyzm w regionach suchych lub lodowych) oraz zachowania kulturowe, które znacznie się od siebie różnią. Przejście z jednej kultury do drugiej jest zawsze trudne ze względu na konserwatyzm, lenistwo intelektualne lub fizyczne, a także wiek. (starzy ludzie nie zmieniają się łatwo, chyba że chodzi o przetrwanie)

Wciąż się cieszę, że wiesz, jak wrócić na ziemię! Przyznasz, że te słowa stoją w dość wyraźnej sprzeczności z resztą wypowiedzi, którą zastosowałeś powyżej! (mówię o tym razem)
Co więcej, tak, utrzymuję, że popełniasz pewne pominięcia (przypuszczam, że niezamierzone... ale które nadal służą Twojemu punktowi: więc bądź bardziej ostrożny).

Ostatni, ale nie najmniej, Nie będę jeszcze zamieszczać przeciwwskazań do bolusa pokarmowego VG, gdyż uważam, że tak należy postępować. Tylko, że trzeba zadzwonić po pik, pik! Nie jest to tak łatwe do osiągnięcia, jak mówisz i nie jest konieczne, aby zachować zdrowie!
To całkowicie indywidualne pytanie!!!
0 x
Avatar de l'utilisateur
Obamot
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 28725
Rejestracja: 22/08/09, 22:38
Lokalizacja: regio genevesis
x 5538




przez Obamot » 03/09/12, 02:09

Sen-no-sen: nie lepiej!

Więc trochę sobie zaprzeczę. Na tym poziomie też chętnie zgodzę się z Janiciem... Z drugiej strony niekoniecznie co do metody (rozumieliśmy to po moim lekkim zdenerwowaniu, hahah...)

80% to ile:
— organy ds. zdrowia;
— tak samo jak w grę wchodzi Edukacja Narodowa!
— i oczywiście agrobiznes dużej dystrybucji, nie mówię o producentach, którzy są zobowiązani do naśladowania...)
— i nieuchronnie rozluźnienie konsumentów! To jest przerażające!

„Metoda” będzie najtrudniejsza i najdłuższa… Być może będziemy musieli zacząć od dwóch pierwszych: a nawet na pewno!!!
0 x
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491




przez Janic » 03/09/12, 11:24

Obamot cześć

Nadal jesteś spuchnięty!


NIE, w żaden sposób nie roszczę sobie prawa do przywrócenia „dysfunkcji”.
Nie, ALE! Szukasz mnie tam... Przyjacielu!

Nie, to ja, udaję. Po prostu uważam, że chociaż mamy dość podobne podejście do niektórych aspektów, istnieją zauważalne różnice w niektórych innych. To nie są ataki osobiste, tylko różnice w perspektywie i doświadczeniach.
Nie chodzi o to, że odgrywa „ważną” rolę. Odgrywa co najmniej tak samo ważną rolę jak to, co jesz.
Wszystkie poniższe odpowiedzi w dużej mierze wynikają z braku tego rozważenia! (Powinieneś przeczytać jeszcze raz) Więc nie odpowiem na wszystko. Ale są rzeczy, których nie możesz odpuścić...


Nie, psychika i gra fizyczna na różnych poziomach, ale które mogą mieć również bliskie powiązania. Jeśli połkniesz truciznę i przekonasz się, że to nie jest trucizna, twoje ciało zwycięży nad twoją psychiką. Ale i tutaj się z tobą zgadzam, jeśli się martwisz, najlepsze jedzenie nie przejdzie, ale nie zamieni się w truciznę.
Obamot napisał:

Pffff, zauważam:

— abyś w końcu liczył na jakąś formę przymusu, aby nawrócić ludzi! (Pomimo tego, że temu zaprzeczasz, wydaje się...)

Nie, nie chodzi tu o nawracanie kogokolwiek, to zmiana sytuacji, która narzuca się niczym susza, która spali roślinność i ograniczy ilość pożywienia dostępnego na osobę (lub nic, jeśli wszystko będzie upieczone).
— zapomniałeś wspomnieć o porażkach! Żony, które nigdy nie zgodziły się na zmianę stylu życia męża (i odwrotnie) do tego stopnia, że ​​stało się to wyzwaniem (przynajmniej jedna na dwie rodziny ponoszą porażkę, niezależnie od przyczyny) i oczywiście dzieci, które nie są uprawnione do rozdziału ...I niestety mówię ze znajomością faktów, bo znam mnóstwo przypadków...! Po piętnastu latach audycji radiowych na temat profilaktyki... W każdym razie.

Dlatego powiedziałem, że istnieje pomieszanie wyboru, który może skutkować porażką (zwłaszcza gdy nie towarzyszy mu przekonanie i bez przekonania można równie dobrze nie próbować), a planetarnym obowiązkiem wynikającym z konieczności dystrybucji środków spożywczych.
W przeciwnym razie, i tutaj masz rację, gdy w domu panuje różnica lub sprzeciw, może to się zepsuć. Pytanie brzmi: kto ma rację? Ponieważ w parze omni, tak samo jak w parze VG, dzieci nie mają nic do powiedzenia.
Na forums Ja jestem VG, tego typu sytuacje zdarzają się często i kiedy dziecko staje się świadome swoich nawyków żywieniowych (a tym samym świadomości, że musi zabijać, żeby się wyżywić), rodzice omnis sprzeciwiają się temu przez większość czasu wszystkimi argumentami propagowanymi przez mediach podlegających lobby lub gdy jedno z małżonków dowie się o sytuacji.
Teraz, jeśli w domu każdy może jeść według własnego gustu, staje się to oczywiście kwestią sumienia, gdy w domu są dzieci.
W parach, które nie są zbyt sztywne, dziecko ostatecznie wybiera to, co mu się podoba; w parach rozdzielonych dziecko jest VG w jednym i omni w drugim, ale taką sytuację możemy spotkać w sektorach innych niż spożywczy, więc nie jest to specyficzne.

— zdumiewające jest to, że nie wziąłeś pod uwagę utworu „mięsa w umiarkowanej ilości” za obowiązującą, dla wszystkich osób, dla których dieta VG nie jest odpowiednia (bez względu na przyczynę)! I oczywiście mam tu na myśli zwłaszcza Azjatów, którzy prawie w ogóle nie jedzą czerwonego mięsa....


Nie mogę rozważać pojęcia „umiarkowanej ilości” nawet na poziomie kwantyfikacji; Tego rodzaju : dzień dobry, trzy dzień dobry szkody podczas gdy z naukowego punktu widzenia szkody zaczynają się od jednego.
Jaka jest umiarkowana ilość zanieczyszczeń, odpadów nuklearnych, leków chemicznych, tytoniu, narkotyków obecnie nielegalnych lub nie itp.
Dla „diety VG” (to nie dieta, ale sposób na życie), wypadałoby przytoczyć konkretną sytuację, bo na dzień dzisiejszy nie znam żadnego przypadku niepowodzenia poza wcześniejszą niezwykle poważną patologią... i jeszcze raz!
— Uważam, że mięso można jeść tylko raz w tygodniu (na diecie mięsnej nie potrzeba więcej). zmniejszyłoby już konsumpcję niektórych gospodarstw domowych o pięć (jeśli nie więcej!!!). Tak, byłoby to bardzo wykonalne. I być może wśród tych, którzy by to zrobili, o wiele łatwiej byłoby zostać VG.

Oczywiście ! Ograniczenie produktu, którego skutki są wątpliwe, jest zawsze pozytywne, tak jak ktoś, kto pali i zmniejsza jego spożycie z 20 do 3. Jednak fakt drastycznej redukcji podkreśla jeden z głównych aspektów spożycia każdego produktu, jakim jest kulturowy i społeczny wymiar i z tym (o ile nie ma głęboko zakorzenionych przekonań) najtrudniej „walczyć”.
co więcej, samo pojęcie: „(prawie nie potrzebujemy więcej w diecie mięsnej) opiera się na czym? Oficjalni dietetycy uparcie starają się wykazać, że pewne związki są zrównoważone i kompletne, podczas gdy od tego czasu wykazano, że było to całkowicie fałszywe i że te składniki odżywcze znaleziono w wystarczających ilościach w innych produktach, które wytwarzają mniej odpadów i są bardziej akceptowalne ekologicznie, ale ten dyskurs jest ostry i nie zniknie tylko wraz z następnym pokoleniem, lepiej poinformowanym i mniej uwarunkowanym.
Ponieważ wszystkie podejścia typu „dieta” zawodzą w ponad 80% przypadków.

Całkowicie się zgadzam, jeśli uważa się to za dietę, ale VG Na pewno nie jest to dieta. (w medycznym znaczeniu tego słowa), ponieważ powszechnie uważa się, że dieta wiąże się z tymczasowymi zakazami, które zwiastują powrót do starych nawyków.
Wybór życiowy jest inny, nie ma zakazu po prostu wybór odpowiadający własnej filozofii życia i dlatego nie jest bolesny, ale wręcz wyzwalający, jak ktoś, kto odstawia alkohol czy tytoń i którego pozytywne skutki wtedy ujawniają się.
Arf, traktowanie spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego na równi z uciążliwością, jak rafinowany cukier, jest całkowicie nadużyciem!

Tak i nie ! Uciążliwość jest uciążliwością, a dopiero potem jej poziom jest subiektywny. Przez długi czas uważano, że szkodliwość produktu ujawnia się w ilości, dziś uważamy, że liczy się poziom tolerancji tego produktu, gdyż jest on indywidualny. Co więcej, niektóre produkty wykazują swoją toksyczność na bardzo niskim lub nawet homeopatycznym poziomie, z pozytywnymi lub negatywnymi efektami synergicznymi, co jeszcze bardziej komplikuje zadanie.
Gdyby teraz każdy z nas (w tym ja oczywiście) musiał dokonać podsumowania wszystkiego, co szkodzi w naszym życiu, wiele byłoby do zmiany. Dokonujemy więc wyborów: tak, nie! i zakładamy zalety lub wady.
Rafinowany cukier powoduje duże szkody, ale nikogo to nie obchodzi, ponieważ przyjemność jest silniejsza niż jej konsekwencje (bardziej lub mniej znane konsumentowi) mięso to samo, przyjemność ze stołu przeważa nad innymi względami jak w przypadku innych przyjemności.
W tym momencie dyskusja schodzi całkowicie na dalszy plan. Poza tym mówisz o ilościach mięsa, których nie należy uwzględniać w kontekście umiarkowanego spożycia. Szczerze mówiąc, przesadzasz.

Nie ma w tym przesady, gdy nie dzieje się to na poziomie emocjonalnym, ale na poziomie racjonalnym. Nawet gdyby Francuzi stali się rozsądni (sic!), spowodowałoby to jedynie złagodzenie pogarszającej się sytuacji, a nie zapewnienie globalnego rozwiązania. Lasy będą w dalszym ciągu niszczone, aby zapewnić żywność dla zwierząt gospodarskich, rolnictwo przemysłowe będzie się nadal rozwijać, rzeźnie będą kontynuować swoją pracę pełną śmierci i cierpienia, cielęta będą odbierane matkom i zabijane, aby zapewnić ludziom mleko zwierzęce itp. oczywiście w rozsądny sposób.
Wreszcie tak, ci, którzy przestają być VG, kiedy jest to dla nich bardziej wygodne, jest to katastrofalne. Bo szansa na ich wznowienie jest naprawdę niewielka.

Kiedy przestają, dzieje się tak dlatego, że nie zrozumieli znaczenia i zakresu lub dlatego, że zostają odebrani przez społeczeństwo, które osądza i potępia tych, którzy są inni, a jeśli nie zaczynają od nowa, dzieje się tak dlatego, że „nie zrozumieli filozoficznego znaczenia, ale to ich wybór
Obamot napisał:
Ale zawsze przyznaję, że ideałem byłoby dać sobie radę bez tego. W obecnej sytuacji wątpię, czy jest to realistyczne na poziomie ogólnym.
Oczywiście wegetarianizm jest filozofią życia podobną do ekologii, a zatem ultra mniejszością kulturową [...]

[…] Dlatego wspominam o tym jako o obowiązku ekologicznym i ekonomicznym, a nie filozoficznym


Tak, ale albo uznasz ten argument za słuszny (a jest on pod wieloma względami słuszny), a siła tkwi w zrozumieniu, że „radykalna” ścieżka niekoniecznie jest właściwa. Albo nadal pozostajesz głuchy i zamykasz się w sekciarstwie/ekstremizmie.
Dziwne, bo wcześniej nie doszedłeś tak daleko...

Nie jest to ani radykalizm, ani ekstremizm, kiedy rolnictwo i hodowla zwierząt osiągną swoje maksymalne możliwości przy stale rosnącej populacji, jest to sytuacja, która sama z siebie wygeneruje ten radykalizm.
No to odpuściłem, bo wszystko wrzuca się do jednego worka: leki, alkohol, tytoń, mięso…

Wrzucam to do tego samego koszyka, bo to różne systemy podlegają tym samym mechanizmom nie dlatego, że są lepsi lub gorsi od innych. Niezależnie od tego, czy chodzi o mięso, alkohol, tytoń czy cokolwiek innego, każdy z nich jest częścią nawyków kulturowych, które w końcu są samousprawiedliwiające, a ich kwestionowanie jest długie i trudne oraz rozciąga się na kilka pokoleń, co pozwala na podniesienie świadomości. Obecną zaletą jest to, że środki badań naukowych są coraz bardziej rozwinięte i odkrywanie szkodliwości produktu jest coraz szybsze, ale to nie znaczy, że kulturowo przebiega w tym samym tempie! W rezultacie dopiero po kilku latach lub dziesięcioleciach pojawia się świadomość i zmienia się styl życia.
Wciąż się cieszę, że wiesz, jak wrócić na ziemię! Przyznasz, że te słowa stoją w dość wyraźnej sprzeczności z resztą wypowiedzi, którą zastosowałeś powyżej! (mówię o tym razem)
Co więcej, tak, utrzymuję, że popełniasz pewne pominięcia (przypuszczam, że niezamierzone... ale które nadal służą Twojemu punktowi: więc bądź bardziej ostrożny).

Jestem po prostu realistą, społeczeństwo nie wywróci się nagle do góry nogami, nawet w sytuacji awaryjnej, tak jest w przypadku ekologii, gdzie świadomość jest nowa (kilka dekad), powolna i trudna do zastosowania w ogólnym planie.
Na koniec, nie zamierzam jeszcze zamieszczać przeciwwskazań do bolusa pokarmowego VG, ponieważ uważam, że jest to właściwa droga. Tylko, że trzeba zadzwonić po pik, po pik! Nie jest to takie proste do osiągnięcia jak mówisz, i nie jest konieczne zachowanie zdrowia!
To całkowicie indywidualne pytanie!!!

W tym miejscu się nie zgadzamy, wręcz przeciwnie, jest to bardzo proste, samo podjęcie decyzji jest trudne (jak ktoś z nadwagą, kto musi zdecydować się na dietę lub ćwiczenia, palacz rzucić papierosy itp.), ale kiedyś stracony; działa samoistnie i osoba zastanawia się, dlaczego nie zaczęła wcześniej. Ale oczywiście to kwestia indywidualna

80% to ile:
— organy ds. zdrowia;
— tak samo jak w grę wchodzi Edukacja Narodowa!
— i oczywiście agrobiznes dużej dystrybucji, nie mówię o producentach, którzy są zobowiązani do naśladowania...)
— i nieuchronnie rozluźnienie konsumentów! To jest przerażające!

„Metoda” będzie najtrudniejsza i najdłuższa… Być może będziemy musieli zacząć od dwóch pierwszych: a nawet na pewno!!!

błędem jest właśnie przekonanie, że musi to pochodzić z góry. AB powstało oddolnie, z indywidualnej świadomości i rozwijało się powoli w świadomości ludzi, pomimo oficjalnego sprzeciwu lobby. Z VG jest tak samo, im więcej będzie świadomości oddolnej (duży ruch po tej stronie dzięki Internetowi), tym bardziej opozycja będzie się zmniejszać i tym bardziej będzie jej przychylna opinia publiczna (nawet media tradycyjnie przeciwne). dopiero zaczynają, więc jest nadzieja po tej stronie).
0 x
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 03/09/12, 12:07

Janic napisał:Nie mogę rozważać pojęcia „umiarkowanej ilości” nawet na poziomie kwantyfikacji; Tego rodzaju : dzień dobry, trzy dzień dobry szkody


To jest całkowicie przesadzone!
Wydaje się, że uważasz mięso za truciznę, tyle że – co jest historyczne – wiele istot ludzkich zawdzięcza swoje przetrwanie wyłącznie jego spożyciu (trudno znaleźć coś innego poza pewną szerokością geograficzną).

podczas gdy z naukowego punktu widzenia szkody zaczynają się od jednego.

Źródło?
Żadne badania naukowe nie wskazują, że mięso powoduje szkody przy umiarkowanym spożyciu.

Dla „diety VG” (nie jest to dieta, ale sposób na życie)


Bycie wegetarianinem od najmłodszych lat traktuję jako dietę, a nie sposób na życie.
Sposób życia narzuca ideologię, co nie zawsze ma miejsce.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "rolnictwo: problemy i zanieczyszczeń, nowych technik i rozwiązań"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 506