przez Did67 » 25/11/14, 14:16
Przepraszam, nie wiem, co tu jest humorem, delirium czy czystą głupotą!
Tych, którzy są jeszcze poważni, zapraszam do zastanowienia się przez kilka sekund nad tym, co jest „odpowiednią” technologią w danym systemie.
1) Hodowałem krowy. Dla drobnego europejskiego rolnika, po wojnie, 3 lub 4 ha, aby wykarmić rodzinę i sprzedać trochę mleka (aby mieć dochód, a więc kupić to, czego nie wyprodukowano we własnym zakresie), „wołowina” z pewnością miałaby większą moc (ale na co ta moc bylaby wykorzystana, skoro nie bylo powierzchni!), ale jej zuzycie za bardzo "wyprowadziloby" bilans energetyczny gospodarstwa. Najwyraźniej zjadłby za dużo, nie zostawiając wystarczająco dużo, by wyprodukować mleko, nakarmić rodzinę...
A więc drobny rolnik - jak wtedy mówiliśmy - pracował przy krowach.
Średnie lub duże, pracowały z wołami lub końmi, mocniejsze...
2) Eksperymentowałem z „kołami kopiącymi” w północnej Namibii. Oprócz lekkich kultywatorów (tym razem jest to urządzenie), z trakcją osła. Na piaszczystych glebach, w miejscu gdzie większość rodzin miała do transportu osła...
Urządzenia, które rozśmieszyły ludzi, rzuciły wyzwanie niektórym kobietom… [w tej części świata, z powodu exodusu mężczyzn, to kobiety wykonywały większość prac polowych].
Pierwsza przeszkoda nie jest tą, o której myślisz: jest to sianie prosa (i innych roślin) w szeregu. Jest to również trudność w uprawach międzyplonowych (zwłaszcza roślin strączkowych - lokalnej fasoli - między roślinami prosa). Tradycyjnie okopywanie pozwala robotnikom na pozostawienie pewnych pożytecznych „chwastów”, w tym amarantusa, w pobliżu chenopodów, które są roślinami o wspaniałej zdolności do pobierania wody i które służą jako szpinak, przy wyjściu z długiej pory suchej, kiedy wszystkie zielone warzywa się skończyły zaginionych - i braków, które się z tym wiążą!]
Daleka od niewolnictwa, dla niej to był postęp w porównaniu z tradycyjną motyką... I rzeczywiście, zaprzęgliśmy ludzi... To był raczej prawdziwy żart... [Ja też się tego trzymam, żeby dać przykład - i wiem o czym mówię]
Ta sama praca, wykonywana szybciej, w pozycji pionowej, była redukcją niewolnictwa...
[dobrowolnie używam określenia „niewolnictwo”, ponieważ zostało ono wypowiedziane powyżej; to oczywiście nie mieści mi się w głowie, precyzuję: czy wszelka ciężka praca jest formą niewolnictwa ??? Pozostało więc około 2 miliardów niewolników...]
Zatrzymuję się tutaj. Nie wiem, czy to jest interesujące. Zareagowałem, ponieważ niepokoiły mnie głupie kpiny. To był chyba żart, ale nie jestem pewien, w każdym razie nie jest to oczywiste. A brak głębi refleksji mnie przeraził. Zarówno w stosunku do naszych bezpośrednich przodków, bez których nie byłoby nas tutaj, jak iw stosunku do populacji większych od nas, które wciąż żyją skromnie!
Ciągnik jest w impasie, bo... z energią z paliw kopalnych!!!
0 x