sicetaitsimple napisał:Kolejny, który nie rozumiał....
To ciekawe... ale męczy mnie tych ludzi, którzy biorą wszystko za dobrą monetę, bez najmniejszego wysiłku, aby zrozumieć.
Facet jest ogrodnikiem, nie jest naukowcem!
Kiedy mówi bez wody, oznacza to bez podlewania.
Duża miarka! oczywiście roślinność potrzebuje wody do wzrostu.
Rzeczywiście, urodzony na miejscu, nie zdaje sobie sprawy z czerpania korzyści z opadów deszczu i klimatu raczej sprzyjającego ogrodnictwu rynkowemu.
ALE z drugiej strony mówi, że od kilku lat nie ma absolutnie żadnych pomidorów* i że w tym czasie jego żona mówi mu, że powinien przerwać działalność.
*Wyobrażam sobie z powodu chorób lub braku wody?
Więc jego praktyka też nie jest różowa.
Po raz kolejny zrzędy z sieci, które biorą wszystko dosłownie bez najmniejszego wysiłku, aby zrozumieć, kiedy mówi, że rolnicy są leniwi, to nie znaczy, że nie działają , to znaczy, że nic nie robią (przepraszam, za mało ) wysiłek refleksji nad ich praktykami, które sprowadzają się do: orki, herbicydów, nawozów chemicznych, pestycydów i podlewania.
I technik sprzedaży sprzedawcy fitoproduktów, który mówi, który produkt zastosować i kiedy.
Więc tak, są leniwi, żeby nie myśleć o zrobieniu inaczej.
A sadzenie wodochłonnych roślin na obszarach, które często są suche, a następnie opróżnianie rzek też nie myśli
Cóż, w przeciwnym razie ten raport jest wyprzedany.