nico239 napisał:Pani odcięła główki porów... żeby zebrać nasiona.
Ponieważ pierwszy raz pojawia się pytanie: czy tak należy to zrobić?
Nie lubię przeszkadzać kobietom. Wolę sprawiać im radość...
Ale niestety nie jest to właściwa metoda!
Trzeba poczekać, aż na winorośli, w „owocach”, które stanowią swego rodzaju torebkę, uformują się nasiona, które wyschną. I zbieraj tuż przed otwarciem.
Trudno mi ocenić na zdjęciu, może jeszcze się uda i z resztek "soku" utworzą się nasiona????
Por, podobnie jak wiele warzyw (kapusta, marchew, seler, pietruszka itp.), jest rośliną dwuletnią. Pierwszy rok to „fotosynteza – wzrost – gromadzenie się rezerw w mięsistym korzeniu lub „pseudocebulce” = spód nabrzmiałych liści”…
W drugim roku, po pobycie na mrozie (to jest „sygnał”), „zajmij się wytworzeniem kwiatów, a następnie dobrze wypełnionymi nasionami, aby potomstwo miało jak najlepsze zabezpieczenie”.
Kwiat służy do zapłodnienia; przyciągnąć zbieraczy.
Po zapłodnieniu, gdy stał się nieistotny, więdnie. Jeśli doszło do zapłodnienia, zalążki przekształcają się w nasiona, a jajnik w owoc. Przyjmuje się, że w botanice owoc może być bardzo suchy (np. ziarno pszenicy lub strąk dojrzałej fasoli). To mogą być małe czarne pestki na truskawkach!
Dlatego ważne jest, aby nie wycinać, dopóki proces przenoszenia i przekształcania zapasów z pseudobulwy do nasion nie zostanie zakończony. Transformacja ma na celu „skoncentrowanie” maksimum energii na minimalnej przestrzeni, tak aby nasiona mogły „lecieć” dalej, a jednocześnie zawierały energię wystarczającą do uruchomienia rośliny podczas kiełkowania. Powstaje więc skrobia lub oleje lub jedno i drugie.
Nie chodzi o to, żeby najpierw wysuszyć, wręcz przeciwnie. Chodzi o wypełnienie!!! Brak wody na tym etapie jest krytyczny. Powoduje to tak zwane w przypadku pszenicy „oparzenie” = powstawanie małych, niewystarczająco pełnych ziaren.
Po zakończeniu procesu, wypełnieniu nasion i dokonaniu przekształceń „owoc” naturalnie wysycha. Wtedy i tylko wtedy musimy zebrać plony, zakończyć suszenie i dobrze je przechowywać. Bezzwłocznie, ponieważ często „kapsułki” (suszone owoce) otwierają się naturalnie lub nawet „wyrzucają” nasiona (na przykład w kardamanie lub szczawiu).
Kolejny przykład pokazujący, że chcieć robić coś zamiast natury, oznacza narażać się na robienie głupich rzeczy!