Szczerze mówiąc, co to wnosi do logiki gettoizacji!
Mówisz o „mieszkaniu”, czy czułbyś się tam dobrze?
Nie chodzi o SE miejsce, robią to ci, którzy mają władzę!
Nie kwestionuję tego w certaines sytuacjach jest to po prostu nieskuteczne, nieprzystosowalne, użyj określenia, które najbardziej Ci odpowiada, w innych okolicznościach: nic więcej!Janic napisał:
Jednak ten HONcode (nie przeczę, że jest przydatny, gdy chodzimy po gwoździach) jest w tych przypadkach bezużyteczny.
Można to kwestionować, ale na razie nic istotnego nie wskazuje na to, że istniałby organizm, który mógłby go zastąpić... Trzeba więc się z tym pogodzić lub stworzyć inny!
Nie oznacza to jednak, że inny system mógłby go zastąpić!
Obamot napisał:Powiedział… I faktycznie to działa bardzo dobrze, znam wielu „towarzyszy”, którzy nie są „konformistami”…Janic napisał:
Celem było podanie kilku wskazówek, jak uniknąć poparzenia!
Tyle że to nie działa na nonkonformistów. To trochę jak użycie alopatycznej siatki odczytu w celu dostosowania jej do homeopatii, to też nie działa.
Na szczęście ! Nie mówię tu o kilku nonkonformistach, ale oczywiście o systemach pożądanych i wspieranych przez jednostki konserwatywne!
Sytuacji nie można odwrócić.Rozróżnienia dokonuje rzeczywistość, a nie filozofia. Przyjrzyj się aktualnemu przypadku rodziców, którzy odmawiają obowiązkowych szczepień, nie mając gwarancji bezpieczeństwa (poza faktem, że szczepionki te są nielegalne). To jest rzeczywistość! To establishment oskarżył rodziców, którzy troszczą się o życie i zdrowie swoich dzieci i którzy zwracają się przeciwko nim, oskarżając ich o cokolwiek. (zwłaszcza cokolwiek innego, licząc na niewiedzę mediów i społeczeństwa).Po co absolutnie wprowadzać rozróżnienia (czyż nie jest to zakład, który tego szuka, więc po co dodawać przemiału do młyna...),
Całkiem ! Wystarczy przyznać każdemu uzasadnione prawo sumienia, a odrębne klasy znikną same, podobnie jak nasze sąsiednie kraje, które rozwiązały problem.Jestem trochę zmęczony tworzeniem „oddzielnych klas” caliméros.
Jestem „w zasadzie” przeciwny wszelkiej niesprawiedliwości (prawo i sprawiedliwość to niestety różne rzeczy)Diwouar, niezależnie od tego, jaki system by obowiązywał, czy nie postępowałbyś wbrew sobie, po prostu: „dla zasady”!
Obamot napisał:
Pfff, liczbą lekarzy, którzy wypadli z łask, moglibyśmy zapełnić całą listę...! Nie oznacza to, że zostaną wykluczeni z HONcode, jeśli będą przestrzegać jego zasad.
Istnieje zamieszanie pomiędzy każdą kategorią jednostek. Ty mówisz o lekarzach, ja mówię o nielegalnych pracownikach, a zatem o niestosowaniu tego kodu HONcode do tej kategorii.
Wtedy rzeczywiście lekarze również są odrzucani, hańbieni, a ten kod HONcode nie traci na znaczeniu, ponieważ mimo wszystko nie są oni poza systemem, ale na jego peryferiach. Nawet wykluczeni, nadal posiadają dyplom potwierdzający ich kompetencje zawodowe i pozostają uprawnieni do korzystania z nich gdzie indziej! Może Szwajcaria?
Dopóki nielegalna praktyka lekarska pozostanie taka, jaka jest, nie ma innego rozwiązania niż ukrycie się przed władzami, które chętnie wpadną na (lub) sprawcę.A w zasadach nie widzę, co można krytykować, chyba że spróbujemy to ukryć!
To kolejny aspekt problemu, zboczeńcy istnieją wszędzie, nie tylko w konkretnym zawodzie, stąd konieczność zdobycia poważnych informacji przed wyruszeniem na ścieżkę pełną niepewności (w porównaniu z autostradą konformizmu) i w sektorach, w których te kody HON są nieodpowiednie . (podejmuje omawiane punkty)Kiedy widzę liczbę zboczeńców w społeczeństwie, kod HON jest bardzo przydatny. Zaprzeczanie temu byłoby trochę jak obrona sprawy zboczeńców.
Przykład, który przytoczyłem, pokazuje dokładnie tę sprzeczność, ponieważ nie odpowiada, że tak powiem, żadnemu z przytoczonych punktów.Obamot napisał:Właśnie HONcode jest jedną z takich odpowiedzi, trzeba tylko szanować jego zasady i wiedzieć, jak z niego korzystać...Janic napisał:
To pewne, jak każdy ustalony system, ma też pewne zalety, ale też pewne wady, później jest to kwestia wyboru i ryzyka podejmowanego przez obie strony. ale cierpienie nie czeka na zmianę instytucji, lecz wymaga natychmiastowej reakcji.
Co zrobimy, jeśli nie zastosujemy się do tych zaleceń? Gdy
[...] — kwalifikacja nie jest uznawana nawet wówczas, gdy redaktor posiada wszystkie niezbędne kwalifikacje zawodowe.
[...] — ta komplementarność nie jest uznawana i pacjent musi wówczas zastąpić relację pacjent-lekarz.
[...] — informacje są fałszowane przez obecne „władze” medyczne.
[…] — terapie nie są uznawane, pomimo ich skuteczności, a nawet bezpieczeństwa, ponieważ są sprzeczne z obowiązującymi dogmatami.
[...] — informacje są ukrywane z tych samych powodów, co powyżej i że adres kontaktowy może być jedynie poufny (aby uniknąć prześladowań i ewentualnych postępowań sądowych za nielegalną praktykę lekarską, nawet przez wykwalifikowanych, a nawet wysoko wykwalifikowanych lekarzy)
Powtarzam: nie mówię o braku racji bytu, ale jedynie o nieadekwatności w niektórych przypadkach, w pewnych sytuacjach.Obamot napisał:
Czy to znaczy, że nie miałby racji bytu (co w zamian możemy zaproponować, tymczasem przestańmy krytykować). Nie ma innego wyjścia i w każdym razie powinniśmy przede wszystkim podziękować tej inicjatywie.
Przypomnijmy (jest dość stary) przypadek małej białaczki.
W przeważającej części tak! To trochę jak z wegetarianizmem, jeśli nie wykracza poza barierę zwyczajów, przyzwyczajeń, przekonań, jeśli nie ma minimum informacji (a nawet w tych przypadkach) najlepszych intencji na świecie, najlepszego interesu drugiego człowieka system się rozpada.Obamot napisał:
HONcode nie ma granic! Z wyjątkiem umysłów. Czy to masz na myśli?
Nie mam za dużo pieniędzy, żeby ulokować je w ich banku! Ale to tylko kwestia cierpliwości, ponieważ wszystko zmienia się powoli (we Francji), w rzeczywistości zbyt wolno, ale mam nadzieję, że moje dzieci i wnuki na tym skorzystają!(no cóż, chodź tu Janic), a HONcode nie ma granic!
Nie zmieni to jednak rodzaju praktykowanej medycyny.HONcode nie ma granic i o to właśnie chodzi!Janic napisał:
20.000 XNUMX szacunkowych przypadków (śmierci jatrogennych) i tak! I nie mówię o złych lekarzach, ale o złym lekarstwie, to co innego!
Wręcz przeciwnie, to właśnie tam! Zainteresowani rodzice nie mogą korzystać z kodu HONcode chroniącego ich przed nadużyciami policji. Być może dzięki temu HONcode ich prawo sumienia zostałoby uznane?Przyznam, że byłem w ogromnym szoku! Zwłaszcza, że ojciec wydawał się szczery. Ale to HS.Janic napisał:
Czy skończyłeś z policjantami na tyłku, jak para, która odmówiła przyjęcia wspomnianych szczepionek (swoją drogą nielegalne szczepionki, ponieważ są pięciowalentne)?
Idź, idź... Są opiekunowie i ludzie, którzy ich nie mają! Resztą nie powinniśmy się przejmować!
Kiedy grozi Ci 3 miesiące więzienia gospodarstwo i 3.750 euro grzywny z możliwością przedłużenia, a także odebranie opieki nad dziećmi, moim zdaniem warto się tym martwić! (to Francja!)
Odwaga dla zaniepokojonych rodziców. Sama doświadczyłam podobnych sytuacji, w których byłaś sama, zupełnie sama, by stawić czoła wilkom, które tylko czekały, by pożreć baranka, którym powinieneś być.Odwagi Janicku!
DZIĘKI! Ale HONcode nie ma granic i jest szwajcarską inicjatywą HUG!Janic napisał:
Ale zdaję sobie sprawę, że to, co robi Szwajcaria, jest już dużym krokiem w kierunku mniejszej ekskluzywności.
OK ;-)Janic napisał:Właśnie o tym mówiłem!Obamot napisał:
Należy pamiętać, że jatrogeneza może nastąpić TYLKO i wyłącznie od pracownika służby zdrowia przepisującego lek! (w tym przypadku lekarz...)
Zawsze jestem uczciwy na swoim stanowisku, kierując się duchowymi zasadami! Nie oznacza to, że tak to jest odbierane, ale podjęłam już taką decyzję i nie mam za to do nikogo pretensji (nie pozwalając sobie, by zmiażdżono mi małe paluszki!).PS: Zauważam, że udokumentowałeś siebie (uzdrowiciele i HUG) i że szczególnie z tego powodu wykazujesz pewną szczerość w debacie! To miłe.